
Tegoroczny, szósty już festiwal Blues Bazar, który zakończył się w ubiegłą niedzielę (15 września br.) był prawdziwym świętem fanów bluesa. Ten specyficzny gatunek muzyczny, fascynujący - co ciekawe - nawet młodsze pokolenia, zadomowił się na dobre w naszym mieście dzięki Otwockiemu Towarzystwu Bluesa i Ballady. I ma się znakomicie!
Przez kilka festiwalowych edycji zdążył już zdobyć liczne grono sympatyków i trwale zapisać się w kalendarzu najciekawszych wydarzeń bluesowych w Polsce. Głównie dzięki energetycznej muzyce, a trochę za sprawą nietypowego miejsca, w którym się odbywa - bazaru miejskiego przy ul. Batorego.
Festiwale bluesowe w Polsce są swoistym fenomenem, nieustannie przyciągają tysiące miłośników i wciąż cieszą się popularnością. Cyklicznie odbywa się ich w Polsce ponad 60. Pamiętajmy jednak, że nad tym, by dany festiwal był rzetelny, merytorycznie atrakcyjny i przyciągający słuchaczy, trzeba ciężko i wytrwale pracować. Cieszy fakt, że otwocki Blues Bazar należy do tego grona imprez, o których mówi się w samych superlatywach. Sprawna organizacja festiwalu to jednak tylko połowa sukcesu. Drugą stanowi sama muzyka, wyjątkowa i niepowtarzalna, jak COŚ, co kocha się bezgranicznie. Bo blues dla wielu z nas, to nie tylko muzyka, lecz także styl życia.
Robert Cray, słynny amerykański wokalista i gitarzysta bluesowy powiedział kiedyś przed Rawa Blues Festiwal w wywiadzie dla portalu independent.pl: (…) fenomenem jest to, że powstaje tak wiele kapel grających bluesa. W Ameryce, na świecie, także w Europie. One stanowią o sile tej muzyki, bo każdy z tych zespołów szuka własnego stylu. Ale ja uważam, że najsilniejszym trendem jest łączenie wielu różnych stylów, a nie przywiązywanie się do jednej definicji bluesa.
Zestaw artystów, którzy wystąpili w tym roku przed otwocką publicznością zdaje się to potwierdzać. A było to wyjątkowe towarzystwo. Wybuchowa mieszanka polskich i zagranicznych wykonawców. Koncert rozpoczął zespół Blues Time, kontynuujący tradycje formacji BLUES 66 założonej przed laty przez Tomka Bieleckiego. Tworzy go grupa przyjaciół, bywalców legendarnego klubu „Fregata” na Saskiej Kępie w Warszawie, którzy któregoś dnia skrzyknęli się, wzięli instrumenty i zagrali na żywo właśnie w tym miejscu. Ich występ tak spodobał się słuchaczom, że zaczęli występować regularnie. Ich utwory mają wyraźny bluesowy charakter, chociaż nie stronią też od boogie, hill country czy country ballady. Często realizują się na scenie w formule tzw. otwartego jamu. Stąd wielu zaprzyjaźnionych muzyków, kolegów i przyjaciół, którzy zawsze pojawiają się na ich koncertach i biorą udział we wspólnym, spontanicznym muzykowaniu. Ten element improwizacji jest jednym z nieodłącznych elementów gry zespołu i towarzyszy każdemu ich występowi. I tym razem podczas festiwalu Blues Bazar było podobnie!
Kolejnym z wykonawców był amerykańsko-polski kwartet Chuc Frazier Band. Cztery przepełnione muzyczną pasją temperamenty połączone miłością do klasycznego bluesa. W zespole grają: Chuc Frazier z USA oraz polscy muzycy: Tomasz Nowicki, Marcin Ruszkiewicz i Jarosław Maćkowiak. Ten team doskonale rozumie się na scenie, a ich repertuar nawiązuje do klasycznego amerykańskiego bluesa, chociaż nie tylko. Twórczość i indywidualne fascynacje muzyczne każdego z członków kwartetu tworzą interesujący i oryginalny styl, łączący elementy bluesa, reggae, techno, hip-hopu i metalu.
Niewątpliwie największymi gwiazdami tegorocznego festiwalu byli: Bonita z RPA z zespołu Blues Shacks i Innes Sibun z Malone Sibun Band.
Bonita Blues Shacks to jeden z najlepszych zespołów bluesowych w Europie. Jego założycielami są światowej klasy gitarzysta Andreas Arlt oraz jego brat Michael, wokalista i harmonijkarz. Formacja ta, wzorując się na klasyce spod znaku T-Bone'a Walkera czy Sonny'ego Williamsona, stawia jednak na własny repertuar, umocowany w klimatach bluesa lat 40 i 50. A ponieważ jest otwarta na nowe wezwania, to w ostatnim czasie dokonali idealnego połączenia, przyjmując do zespołu Bonitę Niessen. Urodzona w Południowej Afryce piosenkarka swoją barwą głosu przypomina Arethę Franklin. W kobiecym, bluesowym krajobrazie Bonita wyróżnia się elegancją oraz wyjątkową charyzmą. Połączenie głosu świetnego wokalisty jakim jest Michael, z wokalem Bonity wydaje się idealne. Tworzy niesamowitą mieszankę soulu i chicagowskiego bluesa. Występ Bonita Blues Shacks na otwockim Festiwalu Blues Bazar to była prawdziwa wisienka na torcie.
Zwieńczeniem otwockiego festiwalu był występ Malone Sibun Band. Zespół oficjalnie powstał na początku 2018 roku. Wtedy to gwiazda blues-rocka z Detroit, Marcus Malone, rozpoczął współpracę z wybuchowym brytyjskim gitarzystą blues-rocka Innes Sibun'em. Połączyli się w zasadzie przypadkowo, odkrywając na jednym z koncertów, że mają do wyrażenia coś wspólnego. Od tej pory przekazują razem na scenie potężną mieszankę rocka, bluesa, soul i funku, a wszystko to oparte jest na uduchowionej jakości Malone’a i wyzwalane przez wysoki poziom intensywności Sibuna. To ekscytujące muzyczne partnerstwo, które zrodziło się z tych samych wpływów muzycznych, oferuje całą gamę ekscytujących doznań. Sibun grając, dostarcza muzyczną mieszankę bluesa, rocka i duszy, a Marcus uzupełnia to swoimi bardziej słodkimi kompozycjami, opartymi na klasycznym roku, trochę podobnym do stylu zachodniego wybrzeża lat 60-tych.
Andrzej Idziak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie