Reklama

Muzyczny Otwock w europejskim stylu

14/11/2022 09:45

Europejski Festiwal Muzyczny organizowany w Otwocku przez Fundację Promocji Kultury „OtwArte" odbywał się w tym roku już po raz dziewiętnasty. Tegoroczny repertuar, składający się z koncertów muzyki klasycznej oraz współczesnej, spotkał się z szerokim zainteresowaniem otwockiej publiczności, która z dużym wzięciem uczestniczyła w tym muzycznym święcie.

Nic dziwnego. Koncerty kameralne oraz orkiestrowe, jak również recitale w wykonaniu wybitnych solistów i kameralistów zarówno z kraju, jak i zagranicy, były znakomitą okazją do obcowania z kulturą wysoką, z którą na co dzień - powiedzmy sobie szczerze - nieczęsto mamy do czynienia. Zwłaszcza teraz, gdy ceny biletów na muzyczne imprezy nierzadko pozostają poza zasięgiem naszych kieszeni. Na otwockie koncerty, które odbywały się w Teatrze Miejskim im. S. Jaracza wstęp był wolny, za co wypada pochwalić organizatorów, bo dzięki temu wiele osób mogło wziąć udział w prawdziwej, muzycznej uczcie. A piszę to nie bez kozery, bo sam miałem okazję poczuć niepowtarzalną atmosferę festiwalu w dniu Święta Niepodległości podczas koncertu „Samotne wyspy serc”, słuchając kompozycji Krzysztofa Komedy oraz utworów Wojciecha Młynarskiego w autorskich aranżacjach Michała Grotta.

„Cztery Pory Roku” po argentyńsku

Tegoroczny festiwal rozpoczął się 5 listopada br. koncertem „Viva Piazzolla!” nawiązującym do twórczości argentyńskiego muzyka - Astora Piazzolli oraz stulecia obchodów tanga w Polsce. Urodzony w Argentynie - Astor Piazzola, kształcił się od najmłodszych lat w jazzie oraz muzyce klasycznej, grając na ciekawym, ale dość rzadkim instrumencie, jakim jest bandoneon. Interpretując, w nowoczesny sposób, klasyczne tango, stworzył „tango nuevo”, nowy gatunek muzyki, który z jednej strony tkwi głęboko w tradycji, z drugiej zaś - ma wiele cech tożsamych z muzyką poważną. Muzyka Piazzolli przez swą innowacyjność i zastosowanie nowoczesnych technik kompozytorskich jest odmienna od klasycznego tanga, ale zachowuje jego czar i styl.

Tegoroczny, Europejski Festiwal w Otwocku został zainaugurowany utworem argentyńskiego muzyka zatytułowanym „Pory roku w Buenos Aires”, napisanym na Tango Nuevo Quintet, który to utwór w 2007 roku, kompozytor Leonid Desyatnikov, zaaranżował na skrzypce i orkiestrę kameralną. Kompozycja okazała się tak udaną, że szybko stała się hitem niemal wszystkich światowych scen muzycznych. Utwór nawiązuje do „Czterech pór roku” Vivaldiego i wykorzystuje w swej warstwie muzycznej, cztery tanga jako obrazy pór roku. Wykonywany jest na bandoneonie, na którym wcześniej grano głównie w knajpkach i barach, a który za sprawą Piazzolli trafił na muzyczne salony i stał się instrumentalną częścią orkiestry. Utwór ten jest szczególny również pod innym względem… Partyturę do niego można kupić bez problemów za kilkaset złotych, natomiast nuty poszczególnych partii głosów czyli skrzypiec, altówek i kontrabasów posiada tylko jedna osoba na świecie, która ma prawo ich wypożyczania do wykonań koncertowych. Koszt takiej operacji, to bagatela… kilka tysięcy złotych. Skrzypaczka Roksana Kwaśnikowska, występująca w Otwockiej Orkiestrze Kameralnej, ma ten utwór w swoim repertuarze, dlatego mógł on zostać zaprezentowany otwockiej publiczności. Co więcej, wykonuje go perfekcyjnie, więc wszyscy, którzy byli obecni na koncercie w ubiegły weekend, byli autentycznie zachwyceni jego wykonaniem. Świadczyły o tym bisy i owacje na stojąco.

- „Bardzo chcieliśmy zaprezentować naszej publiczności tę kompozycję – mówi Kama Grott-Tomaszek z Fundacji „OtwArte”, bo mimo, że nasz festiwal jest imprezą kameralną i podwarszawską, to wykonanie utworu Piazzolli pokazuje, że Otwocka Orkiestra Kameralna swymi umiejętnościami oraz poziomem gry, z powodzeniem może konkurować z najlepszymi orkiestrami na świecie”.

Natomiast w drugiej części koncertu, wybitny polski bandoneonista - Klaudiusz Baran,  zagrał najsłynniejsze utwory Piazzolli na orkiestrę kameralną. Koncert inaugurujący imprezę był więc spektakularnym „grande ouverture” otwockiego festiwalu.

Penderecki w mistrzowskim wykonaniu

Kolejna jego odsłona, dzień później - 6 listopada, to była prawdziwa „petarda” w wykonaniu solistek orkiestry kameralnej: Roksany Kwaśnikowskiej (na skrzypcach), Agnieszki Podłuckiej (na altówce) oraz Zuzanny Sosnowskiej (na wiolonczeli), które jako Tansman Trio zagrały kompozycje Krzysztofa Pendereckiego. Towarzyszyła mu Kama Grott-Tomaszek na oboju oraz Jakub Grott na skrzypcach. Występ był tak zjawiskowy, że po jego zakończeniu - publiczność długo nie chciała „wypuścić” wykonawców z sali.

Tansman Trio to zespół złożony z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce instrumentalistek młodego pokolenia. Młodych, ale już wybitnych i doświadczonych solistek i kameralistek. Roksana Kwaśnikowska oraz Agnieszka Podłucka wykładają w Instytucie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie, a Zuzanna Sosnowska na Uniwersytecie Muzycznym na Majorce. Zespół jeździ i koncertuje po całym świecie. To, że mogliśmy go spotkać w Otwocku, to była prawdziwa gratka. Trio smyczkowe jest mniej popularną formą niż kwartet, za to bardziej wymagającą, gdyż wymusza na muzykach wysoki, indywidualny, a co za tym idzie - porównywalny poziom umiejętności. Jak to w praktyce wygląda na scenie mieliśmy okazję się przekonać podczas tego wyjątkowego koncertu.

Jazz to muzyka wolności

Po raz pierwszy w historii festiwalu, 11 listopada, organizatorzy zdecydowali się nie prezentować Chopina i polskiej muzyki klasycznej, ale postawili na twórczość Krzysztofa Komedy, polskiego kompozytora i pianisty jazzowego, autora znanych, na całym świecie standardów, z których wiele weszło do kanonu muzyki filmowej. W repertuarze znalazły się także utwory Wojciecha Młynarskiego i Agnieszki Osieckiej. Prawdziwym wydarzeniem wieczoru była prapremiera utworu „Pod wiatr”, który na Grott Orkiestrę napisał Michał Grott.

Piątkowy, niesłychanie klimatyczny występ, z udziałem wybitnych solistów jazzowych: Kamili Abrahamowicz i Wojciecha Myrczka, zachwycił naturalnością, głębią przekazywanych emocji i mistrzowskim wykonaniem. Prezentowane kompozycje odnoszące się, w szerokim rozumieniu, do wolności, pełne nieco ironicznego spojrzenia na życie, skłaniały do refleksji, przekazując uniwersalną prawdę o człowieku. To była piękna paralea Święta Niepodległości zakończona wiele znaczącym utworem „Jeszcze w zielone gramy”, do którego słowa napisał Wojciech Młynarski. Było to, w pewnym sensie, symboliczne wołanie o pokój i odniesienie do wojny toczącej się tuż za polską granicą.

Skrzypcowe historie

Dzień później - koncert zatytułowany „Stories”, swego rodzaju „rodzynek” tegorocznego festiwalu, w wykonaniu Dawida Lubowicza oraz Christiana Danowicza grających na skrzypcach. Ci wybitni muzycy reprezentujący niezwykle rzadkie duety skrzypcowe, wykonywali utwory mieszczące się gdzieś pomiędzy jazzem, a muzyką klasyczną. Niesłychanie ciekawy i wysublimowany występ i niecodzienna okazja usłyszenia koncertu tej klasy zupełnie za darmo.

Klasyczne hity na koniec

- „Na koniec festiwalu - dodaje Kama Grott-Tomaszek, 13 listopada - odbył się koncert orkiestrowy, którym staraliśmy się nawiązać do przesłania naszego legendarnego koncertmistrza prof. Jana Staniendy, twórcy Otwockiej Orkiestry Kameralnej. Otwocczanie mieli więc okazję posłuchać klasycznych, muzycznych hitów, takich kompozytorów jak: A. Mozart, E. Grieg, D. Cimarosa, R. Twardowski czy P. Warlock pod kierownictwem Roksany Kwaśnikowskiej i z jej udziałem jako skrzypaczki.

Co roku staramy się zmieniać repertuar naszego wydarzenia, dostosowując jego program, z jednej strony do możliwości finansowych, z drugiej zaś - do wymagających gustów muzycznych festiwalowej publiczności. W tym roku - już po raz drugi - otrzymaliśmy dofinansowanie do naszej imprezy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To otworzyło nam nowe możliwości i pozwoliło zrealizować niektóre, ciekawe pozycje repertuarowe. W kolejnej 20. edycji naszego festiwalu chcielibyśmy dokonać pewnych zmian i  ten tegoroczny festiwal, w pewnym sensie, był ich… preludium. Na pewno nieco zmienimy nazwę imprezy, a wraz z nią również „rozszerzenie muzyczne”. Staramy się podążać z duchem czasu, dlatego teraz gdy wszyscy mają wszystko na wyciągnięcie ręki, chcemy prezentować publiczności takie spektrum muzyczne, w którym każdy znajdzie coś dla siebie”.

Europejski Festiwal Muzyczny to muzyczne święto Otwocka. Bo chociaż na zewnątrz tego nie widać i trudno spotkać w każdym punkcie miasta, festiwalowe plakaty, bannery czy outdoorową reklamę, to jednak przez dwa weekendy listopada, Otwock żył muzyką na wysokim poziomie. Otwocczanie, co było widać, kochają Europejski Festiwal Muzyczny, czekają na to wydarzenie i przyjemnością biorą w nim udział.

- „Cieszymy się z tego, dodaje Kama Grott-Tomaszek bo przecież właśnie dla nich staramy się utrzymywać wysoki poziom festiwalu, zwłaszcza teraz, gdy nie ma już z nami prof. Staniendy. I jesteśmy zadowoleni, że to się udaje”.

Andrzej Idziak

 

 

 

 

 

 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    primavera78 2022-11-16 05:02:20

    To był zapewne festiwal na wysokim poziomie brawo dla organizatorów Otwock się naprawdę postarał.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do