Reklama

"Belweder na kółkach" ruszył w trasę. Pierwszy przystanek Szymona Hołowni w kampanii prezydenckiej - Otwock!

07/06/2020 16:42

Ruszyła kampania prezydencka. Pierwszym przystankiem na trasie dla Szymona Hołowni, który jest jednym z kandydatów na urząd Prezydenta RP, był Otwock. W sobotnie popołudnie spotkał się on w Parku Miejskim z mieszkańcami tej podwarszawskiej miejscowości na wiecu wyborczym.

Szymon Hołownia to osobowość telewizyjna, dziennikarz i publicysta, znany ze swej działalności społecznej i charytatywnej, ale przede wszystkim otwocczanin. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy Otwocka zjawili się tłumnie, by posłuchać, co ma do powiedzenia ich „krajan” ubiegający się o najwyższy urząd w państwie. Dodajmy - kandydat niepartyjny, któremu już udało się wnieść sporo świeżości do tegorocznego wyścigu prezydenckiego i który w politycznych sondażach nie pozostaje bez realnych szans na drugą turę. - Idziemy wygrać te wybory - powiedział Szymon Hołownia, inaugurując w sobotę swoją kampanię prezydencką. Podkreślił, że celem jego prezydentury jest budowa nowoczesnego systemu edukacji, ochrony zdrowia oraz opieki nad seniorami i osobami z niepełnosprawnościami.

Przypomnijmy… Szymon Hołownia oficjalnie ogłosił start w wyborach prezydenckich 8 grudnia ubiegłego roku, a swój program wyborczy przedstawił - po raz pierwszy - 7 lutego br. Prawie nikt wtedy nie dawał mu większych szans na zwycięstwo i nie podejrzewał, że będzie o nim tak głośno, a człowiek bez partyjnego zaplecza, partyjnych milionów, lokalnych struktur i działaczy, zacznie być postrzegany jako ten, który realnie może zagrozić urzędującemu PIS-owskiemu prezydentowi.

Hołownia zaskoczył już na początku, przyjechał bowiem do Otwocka… kamperem. - To świadomy wybór, bo kamper to pojazd rodzinny i podróżuje się w nim z bliskimi, a to skraca dystans - powiedział Szymon Hołownia otwierając spotkanie. Samochód, nazwany żartobliwie „Belwederem na kółkach”, jak zapowiedział, przejedzie w kampanii wyborczej - w ciągu najbliższych trzech tygodni - około pięciu tysięcy kilometrów, odwiedzając po drodze ponad 500 miejscowości.

- Ta trasa skończy się dopiero w dniu wyborów. Cel jest jeden - 28 czerwca mamy dojechać naszym kamperem do Belwederu i tam już zaparkować na stałe - dodał.

Największym atutem Hołowni w drodze do prezydenckiego fotela jest jego bezpartyjność. I trzeba przyznać, że wykorzystuje ten atut znakomicie. To co miało być jego największą słabością i co w pierwszej kolejności podkreślali liczni komentatorzy sceny politycznej i specjaliści od politycznego PR-u, dzisiaj stało się znakiem firmowym jego kampanii. I co istotne, to się ludziom podoba. Obserwując reakcje uczestników wiecu widać było wyraźnie, że to nie przypadek, że kandydat stojący poza partyjną nomenklaturą ma dzisiaj w Polsce prawie 3 miliony zwolenników. A spontaniczne, entuzjastyczne oklaski na słowa Hołowni, że istnieje alternatywa i że nie trzeba dokonywać wyboru pomiędzy kandydatem PIS-u, a Koalicji Obywatelskiej, świadczą o tym, że tego typu argumenty trafiają na podatny grunt. Padły mocne słowa:

- Wybór kandydata partyjnego, z PIS-u czy z Platformy zepchnie nas w przeszłość, a nie poprowadzi w przyszłość - mówił Szymon Hołownia. Będziemy żyli w Polsce, w której przez najbliższe pięć lat, wciąż będzie się dorzynać jakąś „watahę”. A my tego czasu potrzebujemy, by pchnąć Polskę na zupełnie nowe tory.

Dla Szymona Hołowni - jako kandydata na prezydenta, te nowe tory, to m.in. sprawnie działający samorząd utrzymujący partnerskie relacje z administracją rzadową, to bezpieczeństwo państwa, które - jak twierdzi - powinno być tak silne, jak jego najsłabsi obywatele, to w końcu - solidarność społeczna w takich sferach życia jak: ochrona zdrowia czy edukacja. Ustosunkowując się do prezydenckich sondaży i swojego aktualnego miejsca na podium, stwierdził: „nie liczy się, kto jakie zajmuje miejsce w wyścigu na drugim czy trzecim okrążeniu. Liczy się tylko to, kto 28 czerwca wjedzie na metę jako pierwszy”.

Czy Polacy dojrzeli do tego by wybrać bezpartyjnego prezydenta, dowiemy się już za trzy tygodnie. Faktem jest, że coraz bardziej mają dość partyjniactwa, rządzących elit i politycznej - jak to określił Hołownia - „kadencjozy”. Chcieliby również właściwych relacji pomiędzy państwem i kościołem. Pokazują to wyraźnie badania opinii publicznej i coraz częściej powtarzające się głosy, że nasz kraj potrzebuje przede wszystkim normalności. Aby tak się stało, zdaniem kandydata na prezydenta RP Szymona Hołowni: „ktoś musi być adwokatem realnych polskich problemów”.

Hołownia przemawiał na spotkaniu z mieszkańcami Otwocka ze swadą i entuzjazmem. Prosto, zrozumiale dla wszystkich i tak - jak powinien  przemawiać „polityk” świadomy tego, że jest obecny na wiecu. I jednego na pewno trudno mu odmówić, że w tym co chciał przekazać był autentyczny. W przeciwieństwie do innych kandydatów na prezydenta, z których większość mówi to, co ludzie chcą usłyszeć, nie unikał spraw trudnych i mówienia o problemach, które wymagają natychmiastowego rozwiązania. Z ironią mówił o pojawiających się wciąż nowych obietnicach urzędującego prezydenta.

- Pamiętajcie, że politycy obiecają Wam w tej kampanii wszystko co chcecie usłyszeć. Chcecie oczko wodne, dostaniecie - dwa: lewe i prawe, od razu. A możecie chcecie 1 500,- zł. Nie chcecie? To dam Wam - dwa tysiące. (…) Nie można było załatwić czegoś przez pięć lat, dzisiaj wszystko można!

Zwrócił też uwagę uczestnikom spotkania na fakt, że wszystkie obietnice, które padną w tej kampanii - nigdy nie zostaną rozliczone. I dlaczego w związku z tym warto i trzeba poważnie zastanowić się na kogo zagłosujemy 28 czerwca.

Hołownia zbudował swój program wyborczy na trzech filarach. Chce Polski zielonej, solidarnej i demokratycznej. Polski - jak mówił „różnych Polaków, która ma prezydenta, który mimo iż ma własne poglądy, nie zamierza zapisać wszystkich obywateli do swego kościoła. Bo jedność - to nie jest jednolitość, tylko pojednana różnorodność”. Apelował też aby nie zgadzać się z nim w 100 proc., bo każdy powinien mieć prawo do własnego zdania i swoich poglądów.

- To ciekawe - mówił, że żyjemy w kraju, w którym wszystkie ważne rzeczy dzieją się w… nocy. Ten kraj będzie normalny wtedy, kiedy zaczną się dziać w dzień.

Mocne słowa i emocjonalna reakcja zgromadzonych, którzy zareagowali na to stwierdzenie ogromnym aplauzem.

„Głową i sercem” - takie będzie hasło tej trzytygodniowej kampanii Szymona Hołowni, która rozpoczęła się w ubiegłą sobotę. Czy zakończy się ona dla niego powodzeniem, dzisiaj jeszcze trudno powiedzieć. Z każdym upływającym dniem przybliżającym nas do jej finału będziemy wiedzieli coraz więcej. Dzisiaj kandydat z Otwocka jest w grze i na pewno nie jest pozbawiony szans. A to, że przebojem wdarł się na polską scenę polityczną i nie boi się poruszać spraw, o których elity polityczne wolałby w ogóle nie rozmawiać, to ogromna wartość tej kampanii. Czy warto się zastanowić nad tym co mówi? Cóż, na to pytanie już każdy z Państwa musi sobie odpowiedzieć samodzielnie.

Andrzej Idziak

 

 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do