
Do wnętrza kościoła pw. św. Wita w Karczewie powrócił obraz „Chrystus w grobie” autorstwa M.E. Andriollego. Nie obyło się bez niespodzianek. W toku prac konserwatorskich okazało się, że pod wierzchnią warstwą znajduje się kolejna, inna od tej, do której zdążyli przyzwyczaić się mieszkańcy. Specjaliści ujawnili, że to oryginalna wersja dzieła stworzona przez malarza. Na przestrzeni lat obraz miał być kilkukrotnie przemalowywany przez inne osoby.
W karczewskim kościele pw. św. Wita parafianie i goście od niedawna mogą zobaczyć odrestaurowany obraz „Chrystus w grobie” wykonany przez Michała Elwiro Andriollego. Znajduje się on w bocznej nawie świątyni. Powstanie dzieła datuje się na II poł. XIX w. Podczas prac konserwatorskich ujawniono, że obraz był wielokrotnie przerabiany. To oznacza, że wersja, do której przyzwyczaili się mieszkańcy miasta w rzeczywistości nie była tą, którą stworzył dziewiętnastowieczny grafik i malarz. O ile wiadomo było, że obraz było przemalowywany, o tyle nie wiedziano, że zmiany spowodowały, że dzieło istotnie różni się od swojej pierwotnej wersji.
W 1895 roku renowacji dokonać miał August Warnecki; fot. ze spotkania z konserwatorką
Rozbieżności można dostrzec porównując aktualny, jak się okazało, oryginalny wygląd dzieła, ze zdjęciami wykonanymi wcześniej. Elementy różniące oba obrazy to m.in. korona cierniowa (nie leży na białym płótnie, a znajduje się na głowie Chrystusa), inne ułożenie ciała Jezusa (głowa jest nieco wyżej i w innej pozycji niż w poprzedniej wersji) czy trzy krzyże w tle (w oryginale Andriolli ich nie namalował).
Poprzednia wersja obrazu znajdująca się w kościele; fot. Facebook/ Tomasz Laskus
Obraz "Chrystus w grobie" po zrestaurowaniu; fot. Facebook/ Tomasz Laskus
Te ingerencje nie musiały wiązać się z chęcią poprawiania mistrza, mogły być (i w dużej mierze zapewne były) reakcją na naturalnie pojawiające się wraz z upływem czasu zniszczenia i zabrudzenia
– stwierdził z kolei we wpisie na Facebooku dyrektor biura ministra kultury i dziedzictwa narodowego Tomasz Laskus.
Przedstawienie Chrystusa „w starej wersji” w karczewskim kościele mogło znajdować się od co najmniej 100 lat. O szczegółach prac opowiadała na spotkaniu zorganizowanym w niedzielę, 5 lutego po głównej mszy świętej, konserwatorka Katarzyna Onisk. Oceniła ona, że dodane elementy były gorsze i nie pasowały do całości. Obraz mógł być „poprawiany” dwukrotnie. Na jego odwrocie znaleziono informację sugerującą, że restauracji dzieła w 1895 roku dokonał August Warnecki. Drugi raz zmiany mogły być wprowadzane podczas rozbudowy kościoła. Katarzyna Onisk wspominała też m.in. o konsultacjach z prof. Joanną Czernichowską z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Mówiła, że zastanawiano się, w jakim kierunku pójść, jeśli chodzi o restaurację „Chrystusa w grobie”. Ostatecznie uznano, że należy wrócić do oryginalnego zamysłu dzieła stworzonego przez Andriollego. Efekty można od niedawna podziwiać.
Na zakończenie spotkania podsumowującego wszystkie aktywności konserwatorka podziękowała za współpracę m.in. ks. proboszczowi Andrzejowi Sobczykowi.
Dofinansowanie w wysokości 200 tys. zł na prace konserwatorów przekazał minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. Kwota pokryła całkowite koszty działań przy obrazie. Wcześniej w kościele odnowiono obrazy znajdujące się w prezbiterium, przedstawiające czterech ewangelistów.
Sebastian Rębkowski
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie