
Reaktor badawczy MARIA, jedyny działający reaktor jądrowy w Polsce i zarazem jeden z najważniejszych obiektów naukowych w kraju, od 1 kwietnia 2025 r. pozostaje wyłączony. Znajdujący się w Narodowym Centrum Badań Jądrowych (NCBJ) w Otwocku obiekt nie wznowił pracy 8 maja, jak planowano. Powodem jest brak nowej licencji dozoru jądrowego, której wydanie blokuje trwający spór między NCBJ a Państwową Agencją Atomistyki (PAA).
Dotychczasowe zezwolenie na pracę reaktora wygasło z końcem marca 2025 r. W sierpniu 2024 r. NCBJ złożyło do PAA wniosek o przedłużenie licencji. Zestaw dokumentów liczył około 50 pozycji. Po formalnym przeglądzie Agencja wezwała do uzupełnień, a następnie przekazała ponad 600 uwag merytorycznych. Dokumentacja była niekompletna, a niektóre dane – niespójne.
Choć obie instytucje prowadziły rozmowy techniczne, to nie osiągnięto porozumienia. W efekcie PAA nie wydała nowego zezwolenia, a reaktor MARIA nie mógł zostać ponownie uruchomiony. Ostatnia przerwa techniczna, zaplanowana od 1 kwietnia, została przedłużona bez podania nowego terminu wznowienia działalności.
Największy problem dotyczy tzw. stref planowania awaryjnego, czyli obszarów wokół reaktora, w których w razie awarii obowiązywałyby określone procedury bezpieczeństwa.
PAA żąda, by strefy te miały zasięg ponad 20 kilometrów, co objęłoby nie tylko cały Otwock, ale również dzielnice Warszawy, takie jak Wawer czy Ursynów. NCBJ uważa te wymogi za zbyt rygorystyczne i kosztowne. Jak mówi były dyrektor NCBJ, prof. Krzysztof Kurek, objęcie tak dużego obszaru strefą bezpieczeństwa wiązałoby się z ogromnymi kosztami i koniecznością zabezpieczenia milionów osób np. w tabletki z jodem.
Dodatkowym problemem jest brak osoby w NCBJ, która mogłaby odtworzyć skomplikowane obliczenia stref awaryjnych – ekspert, który się tym zajmował, zmarł w 2018 roku, a jego analizy nie zostały zarchiwizowane w sposób umożliwiający ich odtworzenie.
Podczas posiedzenia Senackiego Zespołu ds. Energetyki Jądrowej 14 maja przedstawiciele rządu i instytucji odpowiedzialnych za nadzór jądrowy wyrazili ostrożny optymizm. Dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Przemysłu, Paweł Gajda, zapowiedział, że MARIA może otrzymać licencję „w ciągu kilku tygodni”, a nieoficjalnie mówi się o końcu czerwca. Wiele jednak zależy od tempa porozumienia między NCBJ a PAA.
Senatorowie obecni na posiedzeniu zgodzili się, że cała sytuacja osłabia wiarygodność Polski jako państwa rozwijającego energetykę jądrową. Senator Władysław Komarnicki określił ją jako „strzał w kolano”.
Z nadzieją przyjęto także zapowiedź nowego modelu finansowania dla NCBJ, który ma wejść w życie od przyszłego roku i będzie oparty na środkach z Ministerstwa Przemysłu. Ma to poprawić stabilność działania instytutu i umożliwić lepsze planowanie rozwoju.
Na ten moment reaktor MARIA pozostaje wyłączony i wykorzystuje ten czas na prace serwisowe. Jak podały ministerstwo przemysłu i NCBJ we wspólnym komunikacie, produkcja radioizotopów medycznych została chwilowo przeniesiona do zewnętrznych dostawców, a zaopatrzenie krajowych odbiorców jest traktowane priorytetowo.
- Przerwa aktualnie nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa dostaw radiofarmaceutyków dla krajowych zakładów medycyny nuklearnej, bowiem od połowy kwietnia br. do ich wytwarzania wykorzystywany jest materiał radioaktywny kupowany u zewnętrznych dostawców.
Wszystko wskazuje na to, że kluczowe decyzje zapadną w nadchodzących tygodniach. Jeśli NCBJ i PAA osiągną kompromis, reaktor może ponownie rozpocząć pracę latem tego roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.