
26 stycznia w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Ofiar Holocaustu oraz 75. Rocznicy Wyzwolenia Auschwitz w Muzeum Polin w Warszawie odbył się pokaz filmu "Falenicka Atlantyda", w reżyserii Irka Dobrowolskiego i Justyna Kołakowskiego.
Premierowej projekcji w Muzeum Historii Żydów Polskich towarzyszyły koncert w wykonaniu zespołu „Atlantyda”, który stworzył muzykę do filmu oraz panel dyskusyjny. Wzięli w nim udział twórcy dokumentu - Irek i Anna Dobrowolscy, Justyn Kołakowski - oraz dwoje jego bohaterów - Alicja Szałkiewicz i Janusz Konorski.
Film opowiada historię Falenicy - tętniącego życiem i radością letniskowego miasteczka przedwojennego, które zostało unicestwione w trakcie II wojny światowej wraz zagładą ponad 6 tys. Żydów.
- Dla dokumentalisty historie czasów holocaustu są inspiracją, ale też krzykiem, aby je wypowiedzieć - mówił po premierze Irek Dobrowolski, reżyser i scenarzysta z 30-letnim doświadczeniem. On sam je opowiada od siedemnastu lat. - Kiedy zamieszkaliśmy w Falenicy, w której każdy kamień ma do opowiedzenia dramatyczne historie, poczułem, że nie można tego tak zostawić, bo wymierają ludzie, którzy jeszcze pamiętają tamte czasy - relacjonował.
W 2013 roku, razem z żoną Anna, zorganizowali warsztaty tworzenia filmu dokumentalnego dla młodzieży. Oprócz poznawania fachu filmowego zadaniem uczestników było zbieranie "okruchów pamięci". W tej grupie był młody, utalentowany mieszkaniec Falenicy - Justyn - który później został reżyserem "Falenickiej Atlantydy".
W rezultacie - po kilku latach powstał bardzo emocjonalny i szczery film dokumentalny. Obraz, którego autorzy odtwarzają zaginiony świat poprzez historię i poszukiwanie ducha dawnej Falenicy. Znajdują go na starych zdjęciach, w filmach, notatkach prasowych, ale szczególnie w opowieściach tych, którzy wciąż ten piękny świat pamiętają. Żydzi uratowani przed holokaustem, jak Janusz Konorski, który ukrywał się w domu zawiadowcy stacji kolejowej Falenica, lub ratujący, którzy ryzykowali życie, aby ocalić innych, takich jak Alicja Szałkiewicz, córka zawiadowcy. Tych dwoje ludzi poznali się i polubili przed wojną w szkole. Ich przyjaźń przetrwała całe życie, choć nie widzieli się ponad 40 lat. W filmie opowiedzieli o Falenicy swojego dzieciństwa - tej szczęśliwej przedwojennej i strasznej - czasów hitlerowskiego terroru. Jak przyznała pani Alicja - wiedząc, że zapomnianych historii jest miliony, tym bardziej cieszy się, że historia jej miasta została opowiedziana.
Film „Falenicka Atlantyda” jest historią lokalną. Jednak poprzez głębokie spojrzenie na temat sprawia, że obraz zyskuje bardzo uniwersalne znaczenie, a emocje wybrzmiewają długo po projekcji i oddziałują na wszystkich bez względu na widza lub lokalizację projekcji.
Kazimiera Zalewska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie