Kierowali mając 4 promile alkoholu i dożywotni zakaz

Przypadki karygodnego łamania przepisów i lekceważenia innych użytkowników dróg: przed czerwcowym weekendem otwocka drogówka zatrzymała dwóch mężczyzn jadących zygzakiem. Pierwszy miał blisko 4 promile alkoholu w organizmie.  Drugi z kolei prowadził po alkoholu, choć już miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Pierwszy z opisywanych przypadków (na zdjęciu) - zdarzył się w środę, 2 czerwca, przed południem. Policjanci patrolujący teren gminy Wiązowna zwrócili uwagę na fiata, który wyjechał z terenu budowy. Samochód jechał niemal całą szerokością jezdni, zmuszając inne pojazdy do zjeżdżania na pobocze. Przyczyna jazdy zygzakiem była jasna od razu, gdy po zatrzymaniu kierowca otworzył drzwi samochodu - zaleciała od niego silna woń alkoholu. Jak się okazało, 43-latek kierował fiatem mając blisko 4 promile alkoholu w organizmie. Jak relacjonuje Paulina Harabin, rzeczniczka KPP Otwock, mężczyzna tłumaczył, że musiał udać się do pobliskiego sklepu, gdyż w trakcie wykonywanych prac budowlanych zabrakło materiału (i dziwić się potem wypadkom na budowie). Policjanci od razu zabrali mu  prawo jazdy. On sam trafił do celi na otwockiej komendzie. Jego sprawę rozstrzygnie sąd. Grozi mu nawet do 2 lat więzienia.

Jeszcze na początku tygodnia policjanci z drogówki zatrzymali do kontroli volkswagena, także jadącego zygzakiem. Jego kierowca, w wieku 27 lat miał ponad pół promila alkoholu w organizmie. Jednak - co istotne - w ogóle nie miał prawa wsiąść za kierownicę, ponieważ posiada sądowy, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Po nocy spędzonej w policyjnej celi i wytrzeźwieniu mężczyzna został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Otwocku, która zdecydowała o zastosowaniu wobec niego policyjnego dozoru. Musi teraz zgłaszać się siedem razy w tygodniu do najbliższej jednostki policji oraz poddawać się badaniu stanu trzeźwości. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i złamanie sądowego zakazu może grozić nawet do 5 lat więzienia.

Red.