Mieszkańcy przeciw rewitalizacji? - Karczew okiem radnego Kwiatkowskiego - NR 40

Radni przeszli ulicami Karczewa

W ostatnim miesiącu odbyły się dwie komisje wyjazdowe Rady Miejskiej w Karczewie, które skontrolowały bieżący stan nawierzchni drogowej w mieście. Nie ma co się czarować – jest jeszcze wiele do zrobienia. Ciężko nawet wskazać rejon, w którym najbardziej brakuje infrastruktury. Problem jest zarówno w starym Karczewie, jak i na os. Warszawska czy os. Zagóry.

W mojej ocenie rozwój infrastruktury drogowej powinien być jednym z priorytetów na najbliższe lata. Jak zatem wyglądają plany na ten rok? Budowa fragmentu ul. Ordona, fragmentu ul. Prądzyńskiego i fragmentu ul. Mochnackiego, budowa ul. Chopina w Karczewie, przebudowa dróg na terenie osiedla Częstochowska. Łącznie 1 544 000 zł na dokumentacje projektowe i modernizację infrastruktury gminnej. Raczej skromnie. Dla porównania mniej więcej podobne wielkościowo gminy z aglomeracji warszawskiej i ich plany na 2017 r. związane z rozwojem dróg gminnych:

- Sulejówek - 7.245.960,00 zł

- Nieporęt - 1.246.500,00 zł

- Milanówek - 5.992.000,00 zł

- Izabelin - 3.731.142,00 zł

- Dębe Wielkie - 1.770.264,02 zł

- Halinów - 3 464 144,00 zł

Nie chcę tym drobnym zestawieniem (które z pewnością nie jest pełne i możliwe, że są w okolicy jakieś podobne wielkościowo gminy, które na drogi w tym roku przeznaczą mniej) kogoś napiętnować. Po prostu chciałbym, abyśmy zwrócili na to uwagę i przy projektowaniu kolejnego budżetu postarali się wygospodarować więcej na poprawę stanu ulic w gminie. Kontrola stanu ulic tylko utwierdziła nas w przekonaniu, że potrzeb jest niestety wiele.

Komisja wyjazdowa była z pewnością także dobrą okazją do spotkania z mieszkańcami, którzy dzielili się swoimi bolączkami i wskazywali na problemy występujące w ich okolicy. W posiedzeniu uczestniczył także dyrektor Grupy Remontowej, co pozwoliło na bieżąco omawiać dostrzeżone problemy (m.in. zbyt wysoko wyniesione drogi na os. Warszawska czy też usunięcie słupa zagrażającego bezpieczeństwu). Do najżywszej dyskusji doszło na os. Zagóry, którego mieszkańcy nie mogli się pogodzić z marginalizacją inwestycyjną osiedla. Nie ma zresztą co im się dziwić, faktycznie na osiedlu dzieje się bardzo niewiele - i niestety nie zapowiada się, aby prędko się to zmieniło.

W najbliższym czasie komisję czeka wizytacja terenów wiejskich naszej gminy. Z pewnością i stamtąd wrócimy z długą listą inwestycji, które wymagają pilnej realizacji.

Mieszkańcy przeciw rewitalizacji?

Do Urzędu Miejskiego w Karczewie wpłynął protest grupy mieszkańców przeciwko rewitalizacji Rynku Zygmunta Starego w Karczewie. Autorzy pisma twierdzą w nim, iż rynek jest „ośrodkiem życia gospodarczego (liczne sklepy i banki) i społecznego miasta”, a działania podejmowane przez Urząd doprowadzą do jego degradacji. Według inicjatorów petycji „planowana na rynku budowa miejsc zabaw dla dzieci, poustawianie nie tylko licznych ławeczek i schodów do siedzenia na poboczach Rynku to propozycja zmierzająca do uśpienia niż do rewitalizacji tej części miasta”.

Burmistrz w odpowiedzi na pismo stwierdził, iż planowane działania przyniosą zapewne wiele korzyści naszemu miastu. Nie pozostaje mi nic innego, jak w pełni się z tym zgodzić. Analizując koncepcję rewitalizacji rynku cieszy najbardziej fakt, że główny punkt miasta przestanie być w końcu parkingiem. Oczywiście zapewnione zostaną nowe miejsca postojowe, w okolicach samego rynku. Jednakże ten centralny punkt zostanie odpowiednio zagospodarowany, aby faktycznie zaczął tętnić życiem – nie jako parking, a miejsce gdzie będzie można spędzić wolny czas oraz tak jak dotychczas – zrobić zakupy. Rynek jest z pewnością jedną z głównych wizytówek miasta i gdy ktoś przyjeżdża do Karczewa, swoją opinię o nim wyrabia m.in. oceniając walory estetyczne centrum. Aktualnie ocena ta nie jest raczej pozytywna, dlatego wszelkie próby zmiany tego stanu rzeczy należy z całą mocą wspierać.

Specyfika naszej okolicy jest jaka jest – brak jest tak naprawdę rynku czy innego miejsca, które mogłoby przyciągnąć ludzi do spędzania na nim swojego wolnego czasu. Najbliżej tego jest chyba… otwocka „aleja” kebabów. Jeśli karczewski rynek stałby się takim żywym miejscem, z estetycznie zagospodarowaną przestrzenią, z letnimi ogródkami kawiarnianymi i cyklicznie organizowanymi atrakcjami to skorzystaliby na tym tak naprawdę wszyscy. Mam nadzieję, że projekt się uda i trzymam za niego kciuki.

Piotr Kwiatkowski,

Radny Rady Miejskiej w Karczewie

[email protected]