
Jacka Kałuszko, który zjeździł cały świat, oprowadzając wycieczki, pożegnaliśmy 9 maja. Wyjechał w ostatnią swoją podróż, z której, niestety, już nie wróci i nie napisze reportażu. Zmarł 2 maja po długiej chorobie, zostawiając żonę Ulę, mamę, syna z synową i wnuczkę, ale też wielu przyjaciół i ogromną rzeszę czytelników.
Jacek żył jak chciał. Uwielbiał podróże, ale nie tylko zagraniczne. Kochał nasz kraj i jego najciekawsze miejsca. Godzinami mógł o nich opowiadać i zachęcać do odwiedzin. Kilka lat temu namówił mnie na wyjazd na Podlasie, a konkretnie do wsi Gugny do agroturystyki Broni Kowalskiej, by przez dwa dni obserwować zloty ptaków w dolinie rzeki Biebrzy. Przy okazji pokazał mi twierdzę w Osowcu, synagogę w Tykocinie, a w Pętowie robiliśmy zdjęcia bocianom, które w tej wsi mają swoją bazę lęgową. Każdego dnia łaziliśmy w woderach z lornetkami i aparatami fotograficznymi po wiosennie rozlanej szeroko rzece, spotykając ornitologów i równie „biebrzniętych” jak my turystów. Zaraził mnie miłością do tego miejsca, gdzie nie ma zasięgu sieci telefonicznej i internetowej, a cisza, poza śpiewem ptaków, jest taka, że trudno usnąć. Jeszcze w listopadzie, gdy robił ze mną wywiad, umówiliśmy się, że w marcu tego roku znów razem pojedziemy do Bronki. Nie pojechaliśmy. Był w szpitalu. Ja nie pojechałem, bo bez towarzystwa Jacka było to stratą czasu. Czekałem, że wyjdzie z choroby i pojedziemy jesienią na odloty ptaków. Nie pojedziemy. Jacek wybrał, a raczej ktoś za niego, że ma się udać w inną podróż. Niestety, bez powrotu. Cóż, myślę że dobry Bóg zaprosił Jacka, by poprowadził jakąś inną wycieczkę. Trzymaj się, mój drogi Jacku!
Andrzej Kamiński
***
Pamięć o wielkich tego miasta, jest tym do czego chcemy się zobowiązać, co jesteśmy winni wybitnym osobom, które całym swoim twórczym dorobkiem dzieliły się z lokalną społecznością. Takim właśnie człowiekiem był Otwocczanin, Redaktor, Podróżnik, wyjątkowo skromny Kolega Jacek Kałuszko.
Kochać swoją małą Ojczyznę odkrywając jednocześnie uroki świata, jego najdalsze zakątki i wracać tu do Osiedla Kmicica w Otwocku by pisać teksty, swobodnie przejechać się rowerem po ulicach miasta – uśmiechając się do wszystkich szeroko – to wielka sztuka.
Jacku odszedłeś nagle, w chwili kiedy polecaliśmy Cię modlitwie, kiedy wierzyliśmy, że jeszcze wrócisz, jeszcze pokażesz swoim piórem, co powinno być zmienione, a co wywołuje absurd na mapie miasta. Jak nikt walczyłeś o lepsze jutro i w roku wyborczym nie sposób o tym nie wspomnieć. Chciałeś lepszego jutra dla Otwocka, dla jego mieszkańców, dla nas, młodego pokolenia, które tutaj żyje, pracuje. Często w swoich felietonach nie licząc relacji z dalekich podróży do Kenii, Ameryki czy na Kubę, zahaczałeś tematy nam bliskie, np. aleje kasztanów w Otwocku vis-à-vis. budynku Sądu. Ty pierwszy dostrzegłeś i nie bałeś się o tym pisać, że zieleni brakuje opieki, że drzewa chorują, a sosny są wycinane. Wiedziałeś, że miasto z dobrym klimatem za chwilę może swój klimat i urok utracić. Chciałeś by to co możliwe na świecie było możliwe także i w Otwocku. Gorąco Ci za to dziękujemy.
To właśnie takie redakcyjne tête-à-tête spowodowało, że w Linii Otwockiej, gdzie przyszło nam tworzyć zobaczyłam w Tobie wielkiego człowieka, serdecznego kolegę, skarbnicę wiedzy i przewodnika. Człowieka, który w tym mieście znał każdą jego ulicę. Opowiadałeś barwnie, zachęcałeś do odkrywania świata, baa dowiodłeś twierdzenia, że nie trzeba być majętnym jak John Davison Rockefeller by raz na jakiś czas ruszyć się z domu. Dzięki Tobie wiem, że pieniądze przeznaczone na podróż zwracają się w doświadczeniach, smakach i widokach, które zostają z nami na zawsze.
Serdecznie dziękujemy Jacku – jako mieszkańcy miasta – za pogodę ducha którą zarażałeś, za wiarę w nas młodych, za ciepło, które w postaci słońca widocznego na Twojej skórze biło blaskiem dla innych, za poczucie humoru, odwagę i godność człowieka, którą w sobie miałeś.
Byłeś i pozostaniesz w naszej pamięci jako wielki Otwocczanin, Błyskotliwy, Twórczy i Wrażliwy na ludzkie potrzeby Kolega, Sąsiad, Redaktor. Cieszymy się wszyscy, że mogliśmy z Tobą pracować, mieszkać w Twoim sąsiedztwie, czytywać Twoje felietony i wspaniałe relacje z podróży. Pozostawiłeś dużo zdjęć i jeszcze więcej wspomnień w tekstach, do których będziemy zaglądać. Na zawsze postaniesz w naszej pamięci.
Spoczywaj w pokoju Jacku.
Beata Poniatowska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie