
Z Sebastianem Rakowskim, Prezesem Towarzystwa Przyjaciół Otwocka oraz współpracownikiem Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich rozmawia Andrzej Idziak
- Na początku czerwca br., podczas prac instalacyjnych prowadzonych przy ul. Warszawskiej w Otwocku, robotnicy natknęli się na fragmenty fundamentów stojącej tam przed wojną synagogi, ufundowanej przez małżeństwo - Szlomę i Chaima Goldbergów. Są to pozostałości synagogi wybudowanej w końcu lat 20. XX wieku… Na ile ważne jest to odkrycie i co znaczył ten obiekt dla ówczesnych mieszkańców Otwocka pochodzenia żydowskiego?
- To odkrycie jest dla nas ważne przede wszystkim w wymiarze symbolicznym. Przypomina bowiem o historii naszego miasta i tragicznych losach jego mieszkańców. Synagoga Goldbergów została zbudowana w 1927 roku, w takim miejscu, że burmistrz miasta mógł ją widzieć z okna w ratuszu. Spoglądał na nią pewnie także jego zastępca, który przypomnijmy, był wówczas wyznania mojżeszowego, co może świadczyć o symbiozie tych dwóch kultur, polskiej i żydowskiej, w jakiej żyły obok siebie w czasach międzywojnia. Relacje między obu społecznościami - jak wiemy doskonale - były niełatwe i różnie się układały, ale faktem jest, że Otwock zbudowali zarówno chrześcijanie, jak i Żydzi. I o tym warto pamiętać!
Budynek powstał dzięki funduszom Szlomy i Chaima Goldbergów i pełnił funkcję synagogi gminnej. Mógł pomieścić 650 wiernych. Jego projektantką była polska architektka Eugenia Jabłońska. Odnalezienie szczątków tej synagogi, przypomina o jej smutnej historii, pożarze jaki przeszła w październiku 1939 r., wznieconym przez niemieckich żołnierzy i rozbiórce w 1940 r. na polecenie okupantów. Ponieważ została doszczętnie zniszczona, nie zachowały się też żadne pamiątki z jej wnętrza. Nie wiemy nawet jak dokładnie wyglądała, ponieważ nie przetrwały do naszych czasów żadne jej zdjęcia. Z jednej strony, to trochę dziwne, bo synagoga stała naprzeciw ratusza, który na pewno wiele razy był fotografowany, z drugiej zaś - zrozumiałe, bo jeśli uwidoczniano ją na zdjęciach, to w większości trafiały one do prywatnych albumów, które później po likwidacji getta, po prostu palono.
- Kim byli fundatorzy tej bóżnicy: Szloma i Chaim Goldbergowie?
- Zidentyfikowanie dzisiaj tożsamości tych osób jest trudne. Być może dotarli do Otwocka ze Wschodu, wraz z migracjami Żydów uciekających przed pogromami, jakie wówczas miały miejsce w Rosji w końcu XIX i na początku XX w. Może o tym świadczyć fakt, że po wybudowaniu synagogi ufundowali oni także stypendia dla wybitnie uzdolnionych uczniów litewskich Jesziw.
Jeśli Goldbergowie zdecydowali się sfinansować budowę synagogi, to na pewno musieli być osobami głęboko wierzącymi. Sponsorowanie budowy bóżnic jako obiektów kultu, było wśród społeczności żydowskiej dość powszechną praktyką. Na podobnej zasadzie powstała w Otwocku m.in. synagoga na ulicy Kupieckiej, Górnej czy Żeromskiego.
- Odkopane polichromowane elementy kolumn i szczątki murów pochodzące ze zburzonej w 1940 roku synagogi Goldbergów zabezpieczono i jak informowano w mediach społecznościowych, zdeponowano na terenie Muzeum Ziemi Otwockiej. Jakie będą dalsze losy tego znaleziska?
- Dzięki zaangażowaniu wielu osób i instytucji, udało się nagłośnić to odkrycie na tyle, że lokalne władze dostrzegły potrzebę zainteresowania się miejscem znaleziska. We wpisie Wiktora Lacha na FB, który ze strony urzędu miasta jest odpowiedzialny za otwockie zabytki, pojawiła się nawet deklaracja prezydenta Otwocka, że zostaną przeprowadzone w tym miejscu badania odkrywkowe. Zapewniono też, że znalezione relikty zostaną zabezpieczone przed zniszczeniem oraz udostępnione turystom w formie trwałej ruiny.
Ale szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy coś takiego się wydarzy, bo nic się tam już nie dzieje… Poza tym, że dokończono budowę ścieżki rowerowej. Można więc zadać sobie pytanie, czy sprawa będzie miała jakiś ciąg dalszy, czy też informacja przekazana przez Wiktora Lacha miała na celu tylko… uspokojenie opinii publicznej.
- Synagoga Goldbergów pełniła w czasach swojej świetności dość szczególną rolę. Nie służyła bowiem tylko i wyłącznie kultowi religijnemu, ale oprócz zwykłych nabożeństw odbywały się w niej również uroczystości związane ze świętami narodowymi czy ważnymi wydarzeniami. To powszechna praktyka w Polsce międzywojennej?
- Tak, to normalna praktyka. Synagoga w przeciwieństwie do kościoła katolickiego skupia życie społeczności żydowskiej, nie tylko ściśle religijne, ale i społeczne. Jest miejscem, gdzie Żydzi modlą się i odprawiają nabożeństwa, studiują Torę i Talmud, ale może służyć również jako sala zebrań. Przy synagogach często mieściły się także urzędy gminne: kancelarie, archiwa, pomieszczenia sądów rabinackich czy skarbce.
- Zastanawia mnie dlaczego do tego ciekawego odkrycia doszło dopiero w tym roku? Czy po zakończeniu wojny nie próbowano szukać pozostałości tej synagogi? To dziwne… przecież wiadomo co się z nią stało i gdzie była usytuowana.
- No cóż… To co po niej pozostało, co mogło się przydać i można było wykorzystać, rozebrano i wykorzystano do budowy innych budynków w Otwocku. Ówczesnej władzy nie zależało na upamiętnianiu historii, zwłaszcza pochodzenia żydowskiego. Losy tego budynku nikogo wtedy nie interesowały. Zachowało się tylko to, co pozostało w ziemi. Potwierdzają to odkryte fundamenty i szczątki murów synagogi.
- Sądzi Pan, że wiele jeszcze takich historycznych pozostałości kryją otwockie ulice?
- Na terenie Otwocka nie mieliśmy budynków, które dzisiaj moglibyśmy uznać za spektakularne zabytki ówczesnej murowanej architektury. Otwock jest miastem młodym, którego historia tak naprawdę zaczęła się tworzyć dopiero po koniec XIX w., z chwilą uruchomienia Kolei Nadwiślańskiej. Mieliśmy za to wiele budynków architektury drewnianej, które dzisiaj potocznie nazywamy „świdermajerami”. Myślę, że to, co mogło jeszcze pozostać ukryte w ziemi to żydowskie… depozyty. Takie, jaki odkryto np. przy okazji rekonstrukcji pensjonatu Gurewicza. Głównie rzeczy prywatne i domowe precjoza, które dla swoich ówczesnych właścicieli przedstawiały wartość, w dużej mierze, użytkową i sentymentalną. Żydzi, którzy szli do getta zakopywali takie „depozyty” na terenie swoich posesji, bo wierzyli, że kiedyś wrócą i będą mogli z nich skorzystać.
- Dlaczego we współczesnym Otwocku jest tak mało śladów przedwojennej tożsamości tego miasta? W końcu historia Otwocka ma wymiar wielokulturowy, a żydowska społeczność była integralną jego częścią. Jak Pan myśli z czego to wynika?
- Historię obecności Żydów na terenie Otwocka widać przede wszystkim w zabudowie tego miasta, w nieuregulowanym do dzisiaj prawie własności do wielu działek i posesji. Miasto powoli zaczyna te nieruchomości komunalizować, ale to niełatwy proces i wymagający czasu.
Inną sprawą jest kwestia upamiętnienia miejsc związanych z żydowską historią miasta, bo na tym polu niewiele się dzieje, a jeśli już uda się coś przeforsować, to zwykle poprzedzone to jest latami wysiłków i starań. Wystarczy przywołać tutaj Skwer Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich, którego ustanowienie kosztowało… kilka lat pisania podań i wniosków. Na wykorzystaniu żydowskiej historii miasta w celu budowania jego tożsamości, władzom ratusza - po prostu - nie zależy, a i społeczeństwo Otwocka ma do tej kwestii, stosunek raczej ambiwalentny. To co „żydowskie” jest obce i niewarte uwagi. A szkoda, bo Otwock w mediach ogólnopolskich pojawia się pozytywnie tylko w dwóch kontekstach. Wtedy, kiedy jest mowa o „świdermajerach” i wówczas gdy przywołujemy pamięć o jego żydowskiej historii. Ludzie pracujący w ratuszu, kompletnie tego nie rozumieją. Nie mają żadnego planu - jak wykorzystać, skądinąd bardzo ciekawą historię miasta, do promocji jego wizerunku.
- Czy Pana zdaniem żydowskie dziedzictwo tego miasta powinno się chronić w szczególny sposób, a jeśli tak - to jaki?
- Półtora roku temu złożyłem do Rady Miasta wniosek o przygotowanie kompleksowego programu ratowania naszego wspólnego dziedzictwa narodowego. To był program ramowy, zawierający podstawowe założenia, jak powinno się do tego podejść… Od tamtej pory nie otrzymałem jakiegokolwiek pisma zwrotnego w tej sprawie. Muszę przyznać, że nie rozumiem dlaczego tak się dzieje, bo przecież Otwock to miasto z wyjątkową historią.
Fot. facebook.com/@Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie