Podzielili tegoroczny chleb

Region, zwany Kołbielszczyzną, ma swoją kulturę, przywiązanie do obyczajów, własne stroje, pieśni i znane w świecie wycinanki. Dożynki w Kołbieli, to tradycja. Po żniwach, gdy z wymłóconego zboża kobiety wypieką chleb, a z kłosów uwiją wieńce – niesie się je do kościoła, by kapłan poświęcił.

Z kościoła w barwnym i rozśpiewanym korowodzie przedstawiciele wszystkich wsi ponieśli 21 sierpnia chleb i wieńce na plac targowy, gdzie te boże dary przyjął wójt Adam Budyta, jako gospodarz gminy.

Wójt przyjął bochny pachnącego chleba, ucałował i podziękował za rolniczy trud, tak mało dziś doceniany. Na scenie towarzyszył mu proboszcz kołbielskiej parafii ks. Krzysztof Abramowski, radna sejmiku mazowieckiego Bożena Żelazowska, sołtysi i przedstawiciele sołectw. Po wójcie zabrał głos Mieczysław Nowak – prezes gminnego koła PSL, który odczytał list prezesa zarządu powiatowego PSL Mirosława Pszonki z życzeniami dla rolników.  Przed sceną licznie zgromadzeni mieszkańcy gminy, część z nich, głównie kobiety, w strojach ludowych z radością smakowali chleb, którym dzielił się z nimi wójt Budyta, proboszcz Abramowski, radna Żelazowska i starostowie dożynek. – Smakuje pysznie, bo ziarno dojrzewało w upalnym czerwcu i lipcu – stwierdza fachowo jedna z kobiet z Człekówki. – Stąd tak wczesne żniwa. Kłosy już pękały wysypując ziarno – dodał jej sąsiad z Chrosny. Kiedy wszyscy posmakowali tegorocznego chleba, konferansjerka części artystycznej dożynek, aktorka Kinga Głogowska, zaprosiła na scenę zespół pieśni i tańca „Gaik”. I zrobiło się swojsko. Stroje i pieśni ludowe, tańce i strzelanie z bata, a wziął w nich udział nawet wójt Budyta i kilku mieszkańców gminy. Niestety bat nie strzelał w ich dłoniach tak, jak artystom. Cóż, bat już dawno wyszedł w kołbielskich stronach z użycia. Teraz wszyscy noszą przy sobie kluczyki od traktorów, a nie baty. Było jednak zabawnie.  

Po tańcach i pieśniach ludowych zmiana nastroju za sprawą coraz bardziej popularnego zespołu otwockiego „Świdermajer Orkiestra”. Przy żywej, dynamicznej muzyce słowa malujące urokliwie szemrzący Świder, nostalgiczne historie drzemiące w dawnych willach otwockich i szum wszechobecnych sosen. I znów zmiana nastroju. Tym razem diametralnie, bo rytmy disco polo i hity Marcina Millera lidera zespołu Boys. Znany przebój „Niech żyje wolność” śpiewali wszyscy, wznosząc ręce do góry.

Wokół placu też wiele się działo. Liczne stoiska z zabawkami, wyrobami garncarskimi, wikliniarskimi przyciągały klientów, kram Zakładów Piekarskich „Oskroba” częstował pysznym chlebem ze smalcem i ogórkiem mało solnym, pierożkami z kapustą, ciastkami. Z grilla rozchodził się zapach skwierczących kiełbasek i kaszanek. A tradycyjnie zielony namiot Polskiego Stronnictwa Ludowego przyciągał tych, którzy chcieli podyskutować o polityce, ponarzekać na niekorzystne dla rolników ustawy sejmowe…

A przy scenie coraz liczniejsza publiczność, głównie już młodzieżowa, bo zespół Maxel i muzyka disco-polo, a wcześniej Boys ich ją rozbujał. Odpoczęli, gdy gościnnie wystąpił Piotr Szczepanik (na stałe mieszka w gminie Kołbiel) przypominając dawne swoje przeboje: „Żółte kalendarze”, „Goniąc kormorany”, „Kochać”, „Nigdy więcej”. Starsze pokolenie jeszcze bardziej, gdy ze sceny popłynęły niezapomniane piosenki „Czerwonych gitar”. Na zakończenie programu artystycznego wspaniały rock w wykonaniu grupy Red Lips i hit: „To co nam było”. I jeszcze sztuczne ognie i do północy, mimo padającego deszczu, zabawa taneczna przy muzyce zespołu „Volans”.

Organizatorzy dziękują w szczególności za pomoc przy organizacji tegorocznych Dożynek: Piekarni OSKROBA, Firmie WITOPLAST, Sklepowi KULFON, Mazowieckiemu Parkowi Krajobrazowemu im. Czesława Łaszka i Ochotniczej Straży Pożarnej z Kołbieli. Dożynki Gminno-Parafialne w Kołbieli zostały zorganizowane przy udziale samorządu Województwa Mazowieckiego w ramach projektu pn. „Powiat otwocki Stolica Kultury Mazowsza 2016”, który odbywa się w miejscowościach na terenie Powiatu Otwockiego.

Andrzej Kamiński