Reklama

Ratuszowe spotkanie w sprawie TBS

25/11/2019 13:36

Mieszkańcy ul Poniatowskiego 33-39 w Otwocku, którzy mają wiele zastrzeżeń do przedstawionej przez władze miasta koncepcji wybudowania na ich osiedlu wielorodzinnego budynku TBS, spotkali się w tej sprawie z prezydentem Otwocka Jarosławem Margielskim.

Spotkali się, by porozmawiać i wyjaśnić wątpliwości. Mają do tego prawo, bo dostęp do informacji to podstawa funkcjonowania demokratycznego państwa. Tak mówi art. 61 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który w oczywisty sposób dotyczy także organów samorządu terytorialnego. Dlatego dobrze się stało, że najważniejszy reprezentant otwockiego samorządu znalazł w końcu czas, by na własne uszy usłyszeć, co mieszkańcy mają w tej kwestii do powiedzenia. Mieszkańcy, którzy - co warto podkreślić - nie są jej przeciwni, lecz którzy nie zgadzają się z jej kształtem oraz dopuszczonym do realizacji projektem budowy TBS-u bez parkingu podziemnego. Zdaniem osób mieszkających przy ul. Poniatowskiego zrealizowanie tej inwestycji naruszy historyczny charakter ich osiedla, co spowoduje spadek wartości mieszkań, naruszy spójność architektoniczną i urbanistyczną tego miejsca oraz wyrządzi szkody w środowisku naturalnym. - My nie chcemy przeszkadzać władzom miasta w budowie - powiedziała podczas spotkania jedna z mieszkanek. - Budujcie! Tylko niech ta budowa ma jakiś sens”.

I w tym rzecz! Działka, na której ma powstać kontrowersyjny budynek TBS, została przekazana aportem przez miasto spółce OZEC. To ona ma zająć się realizacją budowy. Czy jednak spółka, która do tej pory produkowała i dystrybuowała energię cieplną do ogrzewania mieszkań i innych obiektów, jest odpowiednim gwarantem powodzenia tej inwestycji? Zdaniem władz miasta - TAK. Zdaniem mieszkańców - NIEKONIECZNIE. Jako przykład podają remont osiedlowego śmietnika przeprowadzony przez „fachowców” z OZEC-u. Twierdzą, że na takie „zmiany na lepsze” szkoda zachodu, bo to marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Nie wystawia to także dobrego świadectwa miejskiej spółce, zwłaszcza w kontekście planowanej inwestycji.

Wciąż również brak odpowiedzi na pytanie  - i na spotkaniu z prezydentem także nie padła - jakie były powody rezygnacji z poprzedniego projektu zagospodarowania osiedla z 2011 roku. Koncepcja wybudowania na tym terenie dwóch, mniejszych budynków zbliżonych gabarytowo do obecnej zabudowy podoba się lokatorom, dlatego dziwią się, że projekt rozwoju osiedla zaakceptowany przez Mazowieckiego Konserwatora Zabytków został definitywnie odrzucony przez obecne władze.

Prezydent Margielski na spotkaniu z mieszkańcami starał się prezentować postawę koncyliacyjną. Jak sam twierdził „nie po to został prezydentem, by z góry narzucać pewne rozwiązania i powodować napięcia wśród mieszkańców”. Prezydent chce, by w Otwocku powstawały budynki dla młodych rodzin i jest zdania, że można się w tej sytuacji porozumieć. Mieszkańcy twierdzą podobnie, a konsensusu - o paradoksie - jak nie było, tak nie ma. Przedstawiona przez prezydenta na spotkaniu koncepcja przeniesienia usytuowania osiedlowego parkingu za budynek od strony ulicy dojazdowej jakoś niespecjalnie przekonuje mieszkańców. Tak jak stwierdzenie, że miasto nie może udzielić zgody na przeprowadzenie remontu tarasu przylegającego do jednego z budynków z tego powodu, że powstał on w wyniku rzekomej „samowoli budowlanej”. Według prezydenta ma o tym świadczyć brak odpowiedniej dokumentacji obiektu. Trudno w to uwierzyć, zwłaszcza, że pod tarasem mieściła się niegdyś kotłownia, z której korzystało całe osiedle, więc fakt, iż miasto nie dysponuje dokumentacją tego miejsca to dowód raczej na urzędniczy bałagan niż cokolwiek innego.

Sytuacja z budową pierwszego otwockiego TBS-u zaczyna coraz bardziej przypominać relacje, który Wyspiański w „Weselu” tak opisuje słowami Radczyni: „wyście sobie, a my sobie, każdy sobie rzepkę skrobie”. Działania, które prowadzi miasto dalekie są od zrozumienia potrzeb starszych - w większości - ludzi żyjących na tym powojennym osiedlu. Do tego, że władze miasta przez kilkadziesiąt lat nie interesowały się nim, zdążyli się już przyzwyczaić. Zżyli się jednak z otoczeniem i zaakceptowali jak własne. Dzisiaj powoli zaczynają rozumieć, że prawnie nie należy im się NIC, z wyjątkiem kawałka własnej podłogi i gruntu, na którym stoi budynek i są tą całą sytuacją bardzo rozgoryczeni.

Andrzej Idziak

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do