Reklama

Tłusty czwartek czyli historia wielkiego obżarstwa

06/02/2024 12:18

Nadziewane różanym nadzieniem, marmoladą, czekoladą, budyniem lub advocatem? Polane lukrem, posypane skórką pomarańczową i cukrem pudrem? Co kto lubi… Pączki w tłusty czwartek smakują wyśmienicie i jak twierdzą niektórzy: w ogóle nie idą „w boczki”. Już w najbliższy czwartek, będziemy mogli zajadać się nimi do woli. 

Kiedy obchodzimy tłusty czwartek?

Dokładna data tłustego czwartku zależy od świąt wielkanocnych. W tym roku przypada 8 lutego. To ostatni czwartek przed Wielkim Postem, który zaczyna się od Środy Popielcowej. Precyzyjnie wyznacza ostatni dzień hucznych zabaw, zwiastując niechybnie, że przed nami czas zaciskania pasa. Tego dnia, tradycja nakazuje spożywać kaloryczne, bogate dania. To tzw. „pożegnanie z mięsem” („mięsopust”, jak dawniej mówiono) czyli ostatni tydzień karnawału. I chociaż dzisiaj świętuje się go raczej symbolicznie kupując lub smażąc pączki, to niegdyś bardzo poważnie podchodzono do jego znaczenia. Wierzono, że taniec i uczta mogą pomóc zakląć rzeczywistość i sprowadzić pomyślność pod nasz dach.

Tradycja obchodzenia tłustego czwartku sięga jeszcze czasów starożytnych! Tak świętowano nadejście wiosny, które dla Rzymian było tzw. tłustym dniem. Święto polegało na jedzeniu tłustych potraw i piciu wina. Na ucztach spożywano głównie mięso, a na deser serwowano pączki z ciasta chlebowego, nadziewane… boczkiem i słoniną. Tłuszcz w potrawach uważano wtedy za symbol… dobrobytu.

Wśród Słowian, historia tego święta sięga jeszcze czasów pogańskich. Było związane z pożegnaniem zimy. W Polsce o tłustym czwartku wspomina się już w tekstach pochodzących z XIII wieku, chociaż powszechny zwyczaj jedzenia pączków pojawił się dopiero w XVI stuleciu. Początkowo polewano je jedynie miodem, ale szybko nauczono się je wypełniać  nadzieniem i innymi słodkościami.

Najeść się do syta przed postem

Tłusty dzień był początkiem tłustego tygodnia, podczas którego bawiono się hucznie, nie żałując sobie wykwintnego, tłustego jedzenia. Wszyscy chcieli się najeść do syta przed długim 40-dniowym postem, którego w tamtym czasie surowo przestrzegano. Dzisiejsze pączki nazywano wtedy pampuchami i smażono w głębokim tłuszczu. Podawano je na słodko, obficie doprawiając skwarkami. Smakowały inaczej niż dzisiaj, a ponieważ robiono je ze zbitego ciasta i bez drożdży, w przeciwieństwie do tych, które znamy, były… twarde. Do środka wypieków wkładano za to orzechy lub migdały. Osoba, która natrafiła na takiego pączka z „niespodzianką”, miała zapewnione szczęście i dostatek przez najbliższy rok. 

W uboższych domach, gdzie tłuszcz był artykułem deficytowym, pączki przyrządzano w piecu chlebowym lub smażono na blasze. Żeby jednak zachować tradycję jedzenia na tłusto, podawano je ze skwarkami. Dopiero w szesnastym wieku pączki zaczęto obsypywać cukrem, do części z nich wkładając - dla odmiany - orzechy. Komuś - komu trafił się taki rarytas, miało sprzyjać wyjątkowe szczęście. 

Ciekawie obchodzono tłusty czwartek w XVII wieku w Małopolsce, gdzie nosił on nazwę „combrowego czwartku”. Nazwa rzekomo wzięła się od nazwiska żyjącego wówczas burmistrza krakowskiego, który tak dalece zalazł krakowskim przekupkom za skórę, że kiedy umarł w tłusty czwartek, to urządziły z tej okazji huczną zabawę z tańcami. Legenda głosi, że za krzywdy, jakie wyrządzał im za życia, po dziś dzień świętują każdą kolejną rocznicę jego śmierci.

Do XIX wieku tradycję smażenia pączków kultywowano wyłącznie w bogatych domach i dworach szlacheckich. Na dworskich stołach, obok pączków, pojawiały się również faworki, zwane - w zależności od regionu - chrustem lub chruścikami. Były popularne w Polsce, w Niemczech i na Litwie. 

Tłusty czwartek to święto międzynarodowe

Przesąd mówi… Jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka, nie będzie mu się wiodło przez najbliższy rok i ominie go szczęście! Może właśnie dlatego, zjadamy ich co roku, tego dnia, prawie 100 milionów czyli po dwa i pół pączka na głowę! I są to oficjalne statystyki.

Mimo wielkiej narodowej miłości do tych drożdżowych słodyczy, tłusty czwartek to nie tylko polski wynalazek. To kuchni arabskiej zawdzięczamy m.in. to, że pączek stał się słodki. 

Odpowiedniki naszych pączków możemy dzisiaj spotkać w całej Europie. W Neapolu będzie to graffa, okrągłe ciastko z dziurką, przygotowane z ciasta z dodatkiem ziemniaków. W Wenecji i Rzymie - frittole czyli maleńkie, oblane lukrem kuleczki pachnące aromatem skórki cytrynowej. Kiedyś smażono je na ulicach, by ludzie uczestniczący w karnawałowych zabawach, mogli się posilić i ogrzać zmarznięte dłonie. Dziś trzeba udać się po nie do cukierni. W Toskanii jada się bomboloni czyli ciasteczka obtoczone w cukrze, nadziane kremem budyniowym lub faworki zwane cenci. W Umbrii z kolei, ciasto na pączki sgonfiotti wyrabia się z dodatkiem mąki kasztanowej, a pettole z Apulii słodzi się kasztanowym miodem.

Ciekawostką jest, że w przeciwieństwie do Polski, we Francji nie obchodzi się tłustego czwartku, lecz... wtorek. To święto Mardi Gras. Francuzi jadają tego dnia malutkie pączki zwane beignets, gofry i naleśniki z likierem pomarańczowym (crepes suzette). Szwedzi - dla odmiany - w ostatnią niedzielę karnawału pieką semle, drożdżowe bułeczki, które nadziewają marcepanem i bitą śmietaną. 

Niemiecką odmianą tłustego czwartku jest Schmotziger Donnerstag, uważany za najhuczniejszą z zabaw w miastach Nadrenii. Tego dnia w świątecznym menu królują pączki w przeróżnych wydaniach, a fantazja niemieckich cukierników w pomysłach na ich wygląd, zapach i smak, nie ma sobie równych.

Norweski tłusty czwartek to Fastelavnssondag. Obchodzony jest w ostatnią niedzielę przed nadchodzącym Wielkim Postem. W ten dzień potomkowie Wikingów zajadają się oponkami, słodkimi bułeczkami oraz pączkami.

Tłusty czwartek dzisiaj

Ósmego lutego w polskich cukierniach i domowych kuchniach będą królować najczęściej pączki w wersji klasycznej czyli smażone i nadziane konfiturą. Ale kto powiedział, że tłusty czwartek nie może być inspiracją do kuchennych eksperymentów i wzbogacenia wypieków o - różnego rodzaju - oryginalne dodatki. Nadzienie w pączku to przecież prawdziwe pole do popisu. Pączki można też upiec, zamiast smażyć, co pozwoli ograniczyć ich kaloryczność. Teraz, gdy coraz częściej rezygnujemy z jedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego, cukru czy mąki pszennej, pączki również przeszły prawdziwą ewolucję. W cukierniach można kupić wersje: bezcukrowe, wegańskie, bezglutenowe i niskokaloryczne. A jakie pączki zagoszczą na Waszych stołach? Jakie by nie były, jedno jest pewne, na pewno będą smakować wybornie!

Andrzej Idziak

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do