
Przed wojną Otwock był miasteczkiem uzdrowiskowym tętniącym życiem. Świeże powietrze, czysta woda w Świdrze i zachwycające drewniane domy z wystawnymi werandami i ażurowymi balustradami, które Konstanty Ildefons Gałczyński w jednym ze swych wierszy żartobliwie nazwał „świdermajerami". Słynne podwarszawskie letnisko przyciągało warszawską garsonierę, która z upodobaniem oddawała się tutaj licznym rozrywkom i życiu towarzyskiemu. Po tamtych czasach niestety zostało już tylko wspomnienie i kilka zapuszczonych historycznych miejsc, takich jak otwocki kirkut.
W drugiej połowie XIX wieku, ta podwarszawska miejscowość rozwijała się jednak bardzo dynamicznie. Piaszczyste tereny, porośnięte sosnowymi lasami, z aromatycznym i suchym powietrzem, tworzyły specyficzny mikroklimat idealnie sprzyjający leczeniu gruźlicy, która w tamtym czasie była niezwykle groźnym schorzeniem dróg oddechowych. Już w 1893 r. otwarto w mieście pierwszą lecznicę dla chorych na tę chorobę, a dwa lata później - pierwsze żydowskie sanatorium.
Otwock słynął jako uzdrowisko
Sława przeciwgruźliczego uzdrowiska niosła się na całą przedwojenną Polskę. Korzystali z niego chętnie nie tylko warszawiacy, ale i chorzy przybywający do Otwocka z wielu zakątków kraju, Stało się również bardzo popularne wśród warszawskich Żydów. To właśnie z myślą o nich powstały w Otwocku liczne pensjonaty, lecznice i sanatoria z kuchnią koszerną. Zaspokojeniu potrzeb duchowych służyły synagogi i domy modlitwy. Mieszkali tu znani cadycy, związani z dynastiami chasydzkimi z Parysowa, Mszczonowa, Dęblina i Kozienic. Jednym z pierwszych, który się tu osiedlił był cadyk Kalisz Symcha Bunem, wnuk słynnego Izraela Icchaka Kalisza z Warki, z inicjatywy którego wzniesiono w mieście dom studiów religijnych. Działało wiele żydowskich stowarzyszeń i organizacji o charakterze społeczno-politycznym i religijnym. Już w latach dwudziestych, udział Żydów w ogólnej liczbie kuracjuszy sięgał około 76 proc.. Tuż przez wybuchem wojny w Otwocku na stałe mieszkało 10.689 Żydów, co stanowiło 55 proc. całej populacji miasta. Nic dziwnego, że wielu z nich znalazło także miejsce ostatniego spoczynku właśnie tutaj, na otwockiej nekropolii w Anielinie.
Dziś, o trudnej historii otwockiego kirkutu i tego, co się z nim działo po wojnie, wolelibyśmy raczej nie pamiętać. Jego współczesny, tragiczny obraz, to efekt kilkudziesięciu lat dewastacji i grabieży „cmentarnych hien.”. Ukryty w lesie pośród sosen, z dala od głównej drogi to smutny i przygnębiający widok. Jak wielki wyrzut sumienia…
Otwocki kirkut powstał na początku XX-wieku. Grzebano na nim głównie zmarłych w pobliskich szpitalach i sanatoriach. Większość z nich cierpiała na gruźlicę, często już zbyt zaawansowaną, by mogło pomóc leczenie uzdrowiskowe. Umierali więc tam - gdzie się leczyli. Najwięcej grobów pochodzi z dwudziestolecia międzywojennego. Nie licząc symbolicznych mogił ofiar holocaustu, wielu zmarłych pochowanych na tym cmentarzu odeszło w młodym wieku, o czym świadczy charakterystyczna ornamentyka zdobiąca macewy w postaci złamanego drzewa. Równie często na nagrobnych stellach możemy odnaleźć napisy w języku hebrajskim czy polskim. Świadczą o asymilacji pochowanych tutaj ludzi z miejscem i społecznością, w których przyszło im żyć i umierać.
Tego świata już nie ma
Większość macew na otwockim kirkucie - pomimo bogatej stylizacji - jest do siebie podobnych. To dowód na to, że wykuwające je zakłady kamieniarskie korzystały z szablonu, ograniczając swoją inwencję do niewielkich symbolicznych ornamentów. Pewnie dlatego większość otwockich macew nie przedstawia wybitnych walorów artystycznych. Można się tylko domyślać, że liczba umierających kuracjuszy była tak duża, że miejscowe zakłady kamieniarskie musiały pracować pełną parą, a ilość produkowanych nagrobków nie pozwalała myśleć o ich jakości. Uważny obserwator zauważy z pewnością, że wiele macew jest do siebie łudząco podobnych - wytwarzane były bowiem seryjnie, a inskrypcje wykuwano stosownie do potrzeb.
Wyraźny jest rzędowy układ grobów, a na części macew widoczne są ślady oryginalnych polichromii. Nagrobki z Otwocka są świadectwem zróżnicowania społeczności polskich Żydów z okresu pierwszych czterech dekad XX wieku pod względem statusu majątkowego oraz obyczajowości. Dominują oczywiście tradycyjne, proste macewy, jednak tuż obok nich stoją pomniki nagrobne łudząco podobne do tych, jakie można spotkać na cmentarzach innych wyznań, w formie grobowców, zwieńczonych frontonami, stell czy obelisków.
Na otwockim kirkucie prawdopodobnie spoczywa Icek Boruch Farbarowicz, znany pod pseudonimem Urke Nachalnik, pisarz i autor przedwojennych kryminałów. W młodości kandydat na rabina, potem złodziej i rozbójnik i w końcu literat i niedoszły burmistrz Otwocka. O innych tu pochowanych, niestety wiemy niewiele, nie pozwala na to stan nagrobków ocalałych od zniszczeń i dewastacji. W pierwszej kolejności tych dokonanych w czasie wojny przez Niemców, ale i tych będących - w późniejszym czasie - udziałem Polaków. Cmentarni złodzieje poszukiwali tu kosztowności. Groby niszczono po to, by wykonać z nich tarcze ścierne do szlifierek, zaś ludzkie kości sprzedawano studentom medycyny. Pochówków na cmentarzu żydowskim dokonywano jeszcze w latach 50. XX wieku. Na powierzchni cmentarza, która zajmuje ok. 1,7 ha, do dziś zachowało się wg jednych źródeł 900, a według innych - 1200 macew.
Tu wszystko jest symbolem
Macewa po hebrajsku oznacza nagrobek. To zazwyczaj pionowo postawiona płyta, z inskrypcjami w języku hebrajskim lub innym. Symbolika i motywy płaskorzeźb umieszczonych na żydowskich stellach są różnorodne i ciekawe. W przeciwieństwie do cmentarzy katolickich, nie znajdziemy jednak na nagrobkach postaci i podobizn ludzkich. Spotkamy za to często powtarzający się motyw „Gwiazdy Dawida” będący symbolem przynależności narodowej oraz symbolem narodu żydowskiego. Na płaskorzeźbach wyrzeźbionych na macewach znaleźć można również symboliczne motywy wskazujące czym osoba zmarła zajmowała się, czy kim była za życia. „Dłonie w geście błogosławieństwa” oznaczają, że zmarły mężczyzna pochodził z rodu arcykapłana Aarona i cieszył się wielkim poważaniem. „Dzbanek z misą”, że pochowany mężczyzna był Lewitą, czyli potomkiem rodu Lewiego, do którego należało m.in. obmywanie kohenom (kapłanom) rąk przed błogosławieństwem. „Korona” symbolizuje Torę i ma świadczyć o tym, że zmarły mężczyzna był powszechnie szanowanym, pobożnym, prawym i wiernym w małżeństwie, głową rodziny.
Bardzo często występującym ornamentem są „księgi”. To znak, że osoba zmarła wypełniała religijne nakazy studiowania Tory i Talmudu i była uczoną w Piśmie, a może nawet nauczycielem lub rabinem. Relief w postaci „skarbonki” umieszczano na macewach osób znanych ze swej działalności dobroczynnej, a „winorośl”, gdy chciano podkreślić owocną pracę, bogactwo materialne i duchowe zmarłego, a w przypadku kobiet płodność i obfitość cnót. „Gołębie” z kolei miały komunikować zgodne pożycie małżeńskie. Reliefy mogły przedstawiać też atrybuty związane z wykonywanymi zawodami np.: „gęsie pióro” lub „kałamarz” oznaczały, że zmarły był skrybą (soferem) i przepisywał Torę, „instrumenty muzyczne”, że był artystą muzykiem, a „wąż eskulapa”, że praktykował jako lekarz.
Jednym z najpopularniejszych motywów płaskorzeźb umieszczanych na macewach jest „drzewo”, symbolizujące przedwczesną śmierć. Takie pomniki ustawiono między innymi na grobach studentki Fejgi Lichtenstein, zmarłej w wieku 22 lat, czy dwudziestojednoletniej Poli Buchwald. „Świecznik” - zawsze o nieparzystej liczbie ramion (od trzech do dziewięciu) - to z kolei dość często występujący symbol oznaczający liczbę potomstwa urodzonego przez kobietę. Świece są często złamane na znak przerwanego nagle życia. Przed 1939 rokiem symbol Menory występował tylko na grobach kobiet. Od kiedy w 1948 roku powstało państwo Izrael, Menora stała się jego godłem narodowym i przestała symbolizować nagrobek kobiety.
Szczególną cechą epitafiów umieszczonych na otwockich macewach są pojawiające się informacje o miejscowości pochodzenia nieboszczyka. Te dane występują przede wszystkim na grobach osób, które nie mieszkały w Otwocku na stałe, a jedynie przyjechały tutaj na kurację i tu zmarły. Dzięki temu możemy się dowiedzieć, że do sanatoriów i szpitali w Otwocku przyjeżdżali Żydzi m.in. z Warszawy, Łodzi, Płocka, miast Śląska i Zagłębia, a także z Pińska, Kowla, Odessy, Słonimia, Horodyszcza, Wilna, Miru, Moskwy czy Nowego Jorku. Na cmentarzu znajdziemy też mogiły - czasem symboliczne - ofiar Holocaustu. Do takich należy chociażby grób Ernestyny Koprowskiej, stanowiący jednocześnie symboliczne miejsce pochówku Bronisławy Koprowskiej i Joli Skoreckiej, zabitych w Częstochowie.
Odwiedzając otwocki kirkut łatwo zauważyć pozostawione na grobach zmarłych kamyki, a często również kartki. Te ostatnie to tzw. kwitłechy czyli prośby i modlitwy do Boga.
Kirkut w Anielinie jest obecnie w bardzo złym stanie. Został zniszczony w czasie drugiej wojny światowej, po której nikt już nie poczuwał się do opieki nad cmentarzem, który zarastał i stopniowo popadał w ruinę. W czasach PRL-u przez jego centralną cześć poprowadzono linię wysokiego napięcia, niszcząc w ten sposób wiele nagrobków. Jego wygląd, w pewnym sensie, pieczętuje tragiczny los otwockich Żydów, z których z ponad dziesięciu tysięcy ocalało jedynie garstka. 400 ocalałych, o których wiadomo, że przeżyli, wyjechało po wojnie do Izraela.
Stop dewastacji pamięci
Kres totalnej dewastacji cmentarza położyli lokalni społecznicy, m.in. nauczycielki z miejscowego liceum: Katarzyna Kałuszko, Maria Bołtryk, proboszcz ks. Wojciech Lemański oraz Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny pisma "Więź", którzy w 2002 roku powołali do życia Komitet Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich. Z inicjatywy Komitetu podjęto prace porządkowe na cmentarzach żydowskich w Otwocku oraz pobliskim Karczewie. W pierwszym etapie prac oczyszczono teren nekropolii, wykarczowano krzewy i porastające na nim drzewa. Dzięki wysiłkom mieszkańców Ośrodka Readaptacyjnego Ministerstwa Zdrowia w Anielinie i grupy baptystów z USA, granice nekropolii ogrodzono dużymi głazami polnymi. W 2007 roku zespół młodych ludzi związanych z warszawską Gminą Wyznaniową Żydowską wykonał spis nagrobków. Wyniki inwentaryzacji, dane personalne zmarłych, zdjęcia i opis lokalizacji grobów zamieszczono na stronie internetowej: http://cemetery.jewish.org.pl/otwock/
Na żydowskim kirkucie w Anielinie na co dzień dzieje się niewiele. Czasem zajrzy tu zbłąkany turysta, który wyczytał informacje na jego temat w przewodniku, czy ktoś miejscowy w poszukiwaniu spokoju i wyciszenia. A szkoda, bo miejsce to naprawdę magiczne i wyjątkowe. To nie tylko nasza historia, ale i tożsamość, zaklęta w każdej cmentarnej płycie. O tym jak żyliśmy i kim byliśmy. I to - kim jesteśmy, DZISIAJ…
Opr. Andrzej Idziak
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bibliografia / Źródła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_%C5%BCydowski_w_Otwocku
http://cmentarze-zydowskie.pl/otwock.html
http://parkiotwock.pl/historia-i-kultura-mpk/item/90-kirkut-w-anielinie
https://mazowsze.szlaki.pttk.pl/869-pttk-mazowsze-cmentarz-zydowski
http://trobal.pulawy.pl/2017/10/18/otwock-cmentarz-zydowski/
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie