
Byłem umówiony na wywiad z dyrektor otwockiego MOKTiS-u, Małgorzatą Kupiszewską. Chciałem porozmawiać o tym, czego udało jej się dokonać od chwili powołania na to stanowisko w lipcu ubiegłego roku oraz co czeka otwocką kulturę i sport w 2020 roku. Miałem nadzieję, że uda mi się dowiedzieć, czy decyzja o likwidacji Otwockiego Centrum Kultury i utworzeniu Miejskiego Ośrodka Kultury, Turystyki i Sportu - z perspektywy czasu - było słuszna i co zmieniła w naszym mieście, w obszarach, za które odpowiada placówka.
Liczyłem, że usłyszę o planach, ofercie kulturalnej i sportowej i nowych atrakcyjnych pomysłach, na jakie mieszkańcy Otwocka będą mogli liczyć w tym roku. Okazało się to jednak wcale nie takie proste. Dlaczego?
17 stycznia br. po uprzednim ustaleniu terminu spotkania i przesłaniu pytań, które chciałem zadać mojej interlokutorce, stanąłem przed drzwiami gabinetu dyr. Małgorzaty Kupiszewskiej…
- Czy możemy zaczynać Pani Dyrektor? Proponuję, aby odpowiadała Pani, zachowując kolejność przedstawionych pytań…
- Oczywiście przejrzałam Pana pytania, ale od razu powiem, że wolałabym spędzić nasze dzisiejsze spotkanie przy herbacie i ciastkach, natomiast zaproszę Pana na wywiad 10 lipca. Uznałam bowiem, że po roku pracy będziemy mogli porozmawiać już o tym, co Pan zauważył i co się faktycznie wydarzyło, nie wracając do przeszłości. Będzie można wtedy spojrzeć na wszystko bardziej obiektywnie i przejrzyście.
- Pani Dyrektor, nie oczekuję od Pani szczególnie wyczerpujących odpowiedzi, wystarczy jeśli ustosunkuje się Pani do tego, co jest najważniejsze…
- Proszę jednak, żeby mnie Pan zrozumiał. Zaproszenie Pana na wywiad w późniejszym terminie pozwoli ocenić pracę MOKTiS-u z pewnej perspektywy. Będziemy wtedy mogli mówić o tym, co się już dokonało, będę pracować na budżecie, który sama wymyśliłam i przystosowałam oraz ocenić zajęcia i wydarzenia, które sama wymyśliłam. Będziemy też mogli mówić o tym, co zrobiłam w pierwszym półroczu, czyli od stycznia do czerwca włącznie i jakie będę miała plany na drugie półrocze. Z tego względu proszę, żebyśmy się tylko dzisiaj napili dobrej herbaty w miłym towarzystwie, natomiast wywiad odłóżmy na później.
- Staram się zrozumieć Pani stanowisko, ale pytania, które chciałem zadać, w zasadzie moglibyśmy podzielić na dwie kategorie… Pierwsza odnosi się do zdarzeń, które już miały miejsce, druga zaś dotyczy przyszłości i planów MOKTiS-u. Odnoszę wrażenie, że te które już miały miejsce, może Pani skomentować. Czyż nie?
- Odpowiem Panu jeszcze raz stanowczo i zdecydowanie, że zapraszam Pana na wywiad z Małgorzatą Kupiszewską 10 lipca.
- O planach na rok bieżący też nie możemy porozmawiać? Przecież je Pani zna? Myślę, że otwocczanie są bardzo ciekawi, jaka oferta kulturalna i sportowa czeka ich w tym roku…
- Mieszkańcy dowiadują się o tym, co robimy z plakatów, z mediów społecznościowych oraz innych źródeł. Nie sądzę, żeby narzekali na brak informacji…
- Chyba jednak tak nie jest. Na sesji komisji kultury, sportu i turystyki, która odbyła się 16 stycznia br. p. Anna Szymańska-Petryk powiedziała, że podczas ostatniego pół roku w otwockim muzeum niewiele się dzieje…
- A co się działo kiedyś? A czy to, że w placówce zostały udrożnione rynny, to że z jednej z nich wyjęto pięcioletnią sosenkę, to według Pana oznaka tego, czy się „dzieje, czy się nie dzieje”?
- Ale mówi Pani o obowiązkach, które siłą rzeczy i tak ciążą na gospodarzu obiektu…
- Dlatego jeszcze raz zapraszam Pana na spotkanie 10 lipca. Bardzo się cieszę, że mnie Pan odwiedził i nawiązaliśmy pierwszy kontakt. Będzie mi też bardzo miło, jeśli to Pan powie mi, czego od MOKTiS-u oczekują czytelnicy Państwa pisma.
- To po co to spotkanie dzisiaj Pani Dyrektor?
- To Pan o nie prosił…
- Prosiłem, ponieważ chciałem się dowiedzieć u źródła, co dzieje się w otwockiej kulturze. Od Pani nominacji w konkursie minęło już ponad pół roku. To wystarczający czas, aby coś zrobić. Chciałem dowiedzieć się na co możemy liczyć i jak wygląda realizacja Pani autorskiego programu „Zdrowiej w Otwocku”, który przedstawiała Pani w swojej prezentacji konkursowej.
- Jest mi niezmiernie miło, że mnie Pan odwiedził. Myślę, że nasza rozmowa 10 lipca pozwoli spojrzeć na działania całego zespołu MOKTiS-u w nieco innym świetle, a nie tylko przez pryzmat jednego głosu oddanego na komisji, że się nic nie dzieje.
- Każe Pani czekać mnie i moim Czytelnikom pół roku, żeby dowiedzieć się, czego mogą się spodziewać w bieżącym roku? Z czego będą mogli skorzystać? Jaka jest koncepcja funkcjonowania MOKTiS-u i czym ta placówka jest lepsza od wcześniej funkcjonujących rozwiązań? Przecież to absurd! Nie uważa Pani, że w stosunku do mieszkańców Otwocka jest to nie fair?
- Ja odpowiedziałam Panu Sebastianowi Rakowskiemu, że wszystko, co robił dobrze, będę kontynuować.
- Z całym szacunkiem Pani Dyrektor, ale to nie jest odpowiedź! Pan Rakowski realizował swoją koncepcję, a Pani ma swoją, za którą ponosi odpowiedzialność od 10 lipca.
- (Długie milczenie)
- Wybaczy Pani, ale odnoszę wrażenie, że dalsze kontynuowanie naszej rozmowy nie ma najmniejszego sensu… Na zakończenie chciałem Panią zapytać oto, co uważa Pani za najważniejsze osiągnięcie w otwockiej kulturze w ostatnim półroczu?
- Najważniejsze to to, że tu jestem.
- Dziękuję za rozmowę
(spisano z nagrania w wersji elektronicznej)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie