
Z Andrzejem Wysoczańskim, naczelnikiem wydziału Kultury, Sportu i Turystyki rozmawia Wiktor Lach
WL.: Został Pan wybrany w konkursie nowym naczelnikiem w trudnym momencie. Zbliża się 100-lecie nadania praw miejskich dla Otwocka, budżet jest zaplanowany, tak jak większość wydarzeń, które będą towarzyszyć temu jubileuszowi.
AW.: – Rzeczywiście przyszły rok będzie bardzo ważny dla miasta Otwocka. Trochę ubolewam, że zaczynam pracę w momencie, gdy większość wydarzeń jest już zaplanowana i będzie małe pole do popisu z mojej strony, choć wiem, że będzie sporo pracy, aby zrealizować te zamierzenia. –
Wygrał pan w konkursie na to stanowisko z kilkunastoma kandydatami. Jakie ma pan doświadczenie zawodowe? Dokonania? Czy to może plany, jakie pan zaprezentował, zrobiły wrażenie na komisji?
– Rozmawialiśmy z komisją na temat tego, jak widzę mają przyszłą pracę w urzędzie. Posiadam wykształcenie zarówno muzyczne, jak i ekonomiczne. Pracowałem m.in. w zarządzaniu kulturą w sferze budżetowej, ale też w sektorze prywatnym, kierowałem finansami teatru muzycznego Roma. Ważna jest też druga strona medalu i chyba tym przekonałem komisję, że chciałbym wprowadzić do urzędu trochę świeżości i nowatorskiego zarządzania kulturą, bardziej kreatywnego podejścia. Widzę tutaj pole do pracy i zaangażowania w kulturę środków z sektora prywatnego. Nie powinno być tak, że wszystkie wydarzenia są finansowane wyłącznie z budżetu. Trzeba szukać partnerów wśród przedsiębiorców, znanych marek. Żadne duże wydarzenie nie odbędzie się bez udziału środków zewnętrznych. Jeśli chodzi właśnie o tą komercyjną sferę, mam duże doświadczenie i spore kontrakty, a takiego myślenia w samorządach brakuje.
Zdaje sobie Pan sprawę z tego, że część zaplanowanych w budżecie środków może zostać przesunięta. Większość radnych może środki przesunąć z jednych wydarzeń lub zaplanować zupełnie nowe, nie przewidziane w budżecie wydatki?
– Tak, biorę to pod uwagę. Jako mieszkaniec Otwocka śledzę to, co się dzieje w samorządzie i wiem, że pomiędzy prezydentem, a większością Rady Miasta stosunki są często napięte. Mam nadzieję, że tematyka jaką będę się zajmował, raczej powinna ludzi łączyć, a nad czymkolwiek będziemy pracować chętnie skorzystam z konstruktywnej pomocy. Jednym z takich zadań jest podnoszona wcześniej przez radnych kwestia transparentności wydatków OKS. Mam nadzieję, że będę mógł wesprzeć klub swoim doświadczeniem w zakresie restrukturyzacji finansów. Jestem przekonany, że w ramach budżetu będziemy mogli zrealizować zaplanowane wydarzenia jubileuszowe, ale mam plan, aby spróbować je jeszcze rozszerzyć, aby uzyskać lepszy efekt. Liczę na to, że sfera kultury jest dla mieszkańców na tyle ważna, i jest akurat tym obszarem, który powinien być elementem łączącym radnych i prezydenta, mimo różnicy poglądów w innych dziedzinach.
Ma Pan pomysł na jakieś spektakularne, cykliczne wydarzenie, które by wypromowało miast o? Stało się jego wizytówką?
– Poruszyliśmy ten wątek podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Pan Sebastian Rakowski, który pełni funkcję dyrektora Otwockiego Centrum Kultury i jest bardzo doświadczonym pracownikiem działającym w sferze kultury, także jest zdania, że zaproszenie gwiazdy wielkiego formatu czy organizacja wydarzenia, na którym tacy artyści się pojawią, musi być zaplanowane z dwuletnim wyprzedzeniem. Myślę, że Otwock powinien mieć jedno poważne i spektakularne wydarzenie, które by wypromowało miasto. Ze względu na to, że nie mamy dużych sal koncertowych, to powinno być wydarzenie letnie, plenerowe, łączące w sobie kilka dziedzin sztuki i kultury. Moim zdaniem w Polsce takiego wydarzenia nie ma i gdybyśmy jako pierwsi wystartowali z takim pomysłem odnieślibyśmy sukces.
Kultura była spychana na dalszy plan. Warto zauważyć, że po raz pierwszy mamy ministra kultury, który jest jednocześnie wicepremierem. To dobrze wróży dla kultury i sztuki. W skali miasta widzę ogromną potrzebę wychwytywania i wspierania talentów, jako dziecko byłem kształcony muzycznie i jestem wyczulony na te sprawy. Gdy obserwuję swoje dzieci i środowisko w którym się uczą, dostrzegam, że brakuje programów i propozycji pozwalających na wyłowienie młodych talentów. To powinno być działanie samorządu. Jesteśmy bardzo zdolnym narodem, ale stłamszonym brakiem perspektyw rozwoju.
Czyli stypendia nie tylko dla sportowców, ale młodzieży uzdolnionej plastycznie? Muzycznie? Aktorsko?
– Tak. Choć nie chodzi o rozdawanie pieniędzy, jestem bardzo liberalny jeśli chodzi o podejście do gospodarki. W głównej mierze trzeba wspierać tych, którzy dają szansę rozwoju. Wspierać osoby, które te dzieci kierują, uczą i wzmacniają. Tworzą ciekawą ofertę także poza systemem oświaty.
Dziękuję za rozmowę.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie