Czy prezydent zapłaci z własnej kieszeni za narażanie miasta na koszty?

126 tys. zł zamiast 98 tys. - tak wzrosły w postępowaniu sądowym koszty po stronie Otwocka, a  dotyczące robót dodatkowych związanych z realizacją ścieżki rowerowej i chodnika przy ulicy Narutowicza. Sprawa ciągnie się od roku 2015. Wzrost kosztów jest wynikiem decyzji podjętych przez Jarosława Margielskiego (PiS): najpierw jako przewodniczącego rady miasta, potem - prezydenta. Kto za to zapłaci? Osoba, która podjęła te decyzje? - pytał radny Ireneusz Paśniczek

W 2015 i 2016 roku Bruk Bud realizował budowę ścieżki rowerowej w ulicy Narutowicza od przejazdu kolejowego do okolic OSP Jabłonna. W trakcie robót wynikły dodatkowe prace nieuwzględnione w umowie. Przewodniczący Rady Miasta Otwocka Jarosław Margielski (PiS) osobiście zlecał je właścicielowi firmy wykonującej roboty, ale pieniędzy na zapłatę rada miasta, idąc za głosem przewodniczącego, nie przesunęła. Wykonawca więc złożył pozew do sądu. I wygrał sprawę dwukrotnie - w sądzie pierwszej instancji i apelacyjnym (odwołanie od pierwszego wyroku nakazującego zapłatę złożył Jarosław Margielski już po objęciu funkcji prezydenta miasta). Teraz wyrok jest prawomocny i miasto musi zapłacić 126 689 zł, w co wchodzą nakłady, odsetki plus koszty sądowe. 

Po przegranej o przesunięcie tych środków w budżecie prezydent Margielski (PiS) zwrócił się do rady miasta. Sprawa była omawiana podczas komisji budżetu i finansów RM Otwocka 20 lutego br. Według prezydenta przedstawione przez wykonawcę prace dodatkowe powinny były być zrobione w ramach podstawowej umowy. Ponadto zostały one zbyt wysoko wycenione. Jako przykład podał tzw. gardziele, czyli wloty do studzienek teletechnicznych. - "Koszty robocizny i materiału takiego gardziela w ówczesnym czasie 60-70 zł - mówił - a w kosztorysie było 600 zł netto za sztukę". Jego zdaniem proces miasto mogło wygrać, ale sprawa była "absolutnie niewłaściwie poprowadzona ze strony urzędu". Chodzi oczywiście o urząd pod kierownictwem prezydenta Zbigniewa Szczepaniaka.

- Nie wiem jak te dokumenty były przedstawione do sądu, ale przegrać taką sprawę, to trzeba się wykazać dużą inercją i brakiem inicjatywy jako strona - mówił.

Jarosław Margielski

Inna rzecz, że proces apelacyjny był już prowadzony w trakcie jego kadencji i jakoś nie poszedł lepiej. "Na pewnym etapie trudno odwrócić jest bieg procesu" - tłumaczył jedynie w tej kwestii Jarosław Margielski. W dyskusji głos zabrał radny Ireneusz Paśniczek, który stwierdził, że zgodnie z posiadaną wiedzą, nie może się zgodzić z opisem sytuacji przedstawionym przez prezydenta.

- Mówi pan, że jakieś roboty kosztowały 60 zł, a nie 600. Ale pan też mówił, że adaptacja przedszkola w SP12 nie będzie kosztowała więcej niż 500 tys., a jednak kosztuje znacznie więcej. Mówi pan, że dokumenty były źle przygotowane, ale biegli potwierdzali ich poprawność - ripostował radny. - Z tego co wiem, osobiście pan uzgadniał z właścicielem Bruk Budu dodatkowe prace, które były realizowane i to nie były tylko studzienki, ale również chodnik przy Soplicówce, wycinka drzew, regulacja krawężnika, wykonanie prac przy kanale odwadniającym... - wyliczał.

Ireneusz Paśniczek

Takie postępowanie jest przyczyną, że przedsiębiorcy nie chcą stawać do przetargów - twierdził.

Następnie zauważył, że p. Margielski już jako prezydent odwołał się od wyroku pierwszej instancji, "dalej niepotrzebnie narażając miasto na koszty" i to zaraz po objęciu funkcji prezydenta  w listopadzie 2018 roku. W wyniku tego odsetki  i koszty sądowe urosły do prawie 30 tys. zł. - Kto za to zapłaci? Mieszkańcy czy osoba, która podjęła te decyzje? - pytał.

Dodał jeszcze, że podobny problem może być ze sprawą regulaminowego wzrostu wynagrodzeń dla pracowników urzędu, które nie są wypłacane. Na kontynuowanie tego wątku jednak nie zgodził się przewodniczący komisji Andrzej Sałaga.

Prezydent - jak zresztą często - odpowiadając, uciekł się do osobistego przytyku do radnego: ,,W kwestii obrotu alkoholem się nie wypowiadam, ale w kwestiach budowlanych kompetencje posiadam, a pan nie”. ,,W czyim interesie pan występuje: wykonawcy czy gminy” zastanawiał się także i dalej wywodził, że dyskusja nic nie wnosi, więc nie ma po co jej kontynuować. 

Jednak czy interes miasta nie łączy się z interesem przedsiębiorcy czy przedsiębiorców? Nie chodzi przecież o jakiegoś obcokrajowca, ale osobę z Otwocka, z powiatu. Czy jego dobro oraz jego pracowników nie jest równie istotne jak dobro innych mieszkańców miasta?

- Pamiętam  sesję i komisje, na których dyskutowaliśmy na temat tych robót dodatkowych. Byłem przeciwny ustaleniom, żeby nie zapłacić, bo wiem, jakie są skutki prawne w takich sytuacjach - powiedział jeszcze radny Dariusz Piętka - Z reguły wykonawca jest po stronie wygranej w sądzie, chyba że popełni jakieś poważne błędy - stwierdził.

Dariusz Piętka

Ale tego głosu rozsądku radni koalicji poprzedniej kadencji nie posłuchali...

Notabene odmowa zapłaty za dodatkowe prace to w 2016 roku nie jedyne działanie Jarosława Margielskiego i radnych jego opcji przeciwko Bruk Budowi. Przypomnijmy choćby wejście - bez zgody i uprawnień - ówczesnego przewodniczącego RM i radnych: M. Kwiek, K. Kłóska, J. Łakomskiego na teren dzierżawiony przez firmę w celu przeprowadzenia tzw. “wizji lokalnej”. 

Kazimiera Zalewska