
Posiadanie planu zrównoważonej mobilności miejskiej to "furtka” do ubiegania się o fundusze unijne w kolejnej perspektywie. Otwock już miał takowy plan uchwalić, jednak nagle na sesji prezydent zaproponował odłożenie decyzji. Nie chce, aby ktoś mówił, że władze Otwocka popierają strefę czystego transportu w stolicy. Chce natomiast teraz zacząć tworzyć własny plan, choć potrzeba na to dużo czasu i pieniędzy. Przyczyna? Wygląda, że polityczna. Dziwne tylko, że radni z klubu PO tak bezkrytycznie poparli ruch prezydenta z PiS.
Kolejne miasta lub obszary funkcjonalne przyjmują w uchwałach swój plan zrównoważonej mobilności miejskiej (określany angielskim akronimem SUMP - od Sustainable Urban Mobility Plan). Ogólnie rzecz biorąc to dokument, który ma określić kierunki rozwoju transportu w danym mieście, czy regionie. Jest konieczny, aby w kolejnej perspektywie 2021-2027 dana jednostka samorządowa mogła pozyskiwać środki unijne na inwestycje z zakresu transportu i mobilności. Dla metropolii stołecznej projekt takiego planu przygotowała Warszawa we współpracy z gminami i powiatami “obwarzanka”. Trzeci etap konsultacji społecznych dot. tego projektu odbył się na przełomie marca i kwietnia br. Jak wtedy podkreślał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy “W ten sposób wszyscy działamy na rzecz połączenia całej metropolii. Dbamy o to, by metropolia funkcjonowała jako jeden wspólny organizm”.
Obecnie kolejne samorządy podejmują uchwały przyjmujące opracowany dokument. Wydawało się, że i w Otwocku tak się stanie: prezydent przedłożył projekt uchwały i został on 23 listopada bez większych dyskusji zaopiniowany pozytywnie na komisji zdrowia i spraw społecznych. Jednak na sesji rady miasta 29 listopada prezydent Jarosław Margielski, zarekomendował aby dokument odesłać do komisji merytorycznych i… stwierdził, że lepsze będzie stworzenie własnego SUMP.
Prezydent Margielski przypomniał radnym, że rekomendował przystąpienie niedawno do Stowarzyszenia Metropolia Warszawa, po to aby mieć możliwość aplikowania o środki unijne. Ale - jak stwierdził przygotowany przez Stowarzyszenie SUMP ma mankament:
- Podejmując tę uchwałę wyrażamy zgodę na wprowadzenie strefy czystego transportu w mieście stołecznym Warszawa. To jest ta kwestia, która jest dyskutowana obecnie publicznie - czyli o tym, że samochody m.in. diesla nie starsze niż 13 lat miałyby wjazd do centrum Warszawy; samochody benzynowe też z pewnym ograniczeniem wiekowym et cetera. To jest sprawa miasta stołecznego Warszawy.
- stwierdził i dodał:
- Ja nie chciałbym, żeby w dyskusjach, które są prowadzone w tej kwestii w Warszawie, żeby się podpierano argumentem: No ale władze miasta Otwocka są też za tą strefą czystego transportu.
Można się zastanawiać, jak to się stało, że ten “mankament” został zauważony dopiero przed podjęciem uchwały. Dokument jest opracowywany drugi rok, na wiosnę na stronie otwock.pl były konsultacje w tej sprawie.
Radni Przemysław Bogusz i Ireneusz Paśniczek pytali na sesji prezydenta, czy jakiś przedstawiciel UM Otwock brał udział w przygotowaniu dokumentu. Włodarz stwierdził, że poprosi panią z biura funduszy zewnętrznych, aby udzieliła radnym odpowiedzi na komisji.
Sprawa strefy czystego transportu (SCT) w Warszawie została ostatnio rozdmuchana w trakcie obrad rady stolicy przez posłów Konfederacji i radnego PiS, którzy stanowczo nie zgadzają się na SCT. Wygląda na to, że sprzeciw tych ugrupowań wobec strefy będzie w najbliższym czasie jednym ze sposobów walki o elektorat na wiosenne wybory samorządowe. Pewnie stąd też nagły zwrot prezydenta Otwocka.
Zgodnie z najnowszym projektem SCT od lipca 2024 roku miałyby obowiązywać zakazy wjazdu do strefy dla aut z silnikiem diesla starszych niż 18 lat i pojazdów benzynowych starszych niż 27 lat. Zakaz jednak ma nie dotyczyć osób zamieszkałych wewnątrz SCT i seniorów. Po 2028 roku planowane są kolejne ograniczenia. Rada Warszawy ma decydować o przyjęciu lub nie strefy czystego transportu podczas grudniowych obrad.
Prezydent stwierdził, że skoro Otwock ma obecnie narzędzie, którym jest monitoring tworzący System Inteligentnej Analizy Ruchu Drogowego, to bardziej korzystne będzie stworzenie własnego SUMP. Jego zdaniem potrwa to kilka miesięcy. Podał też przykład Izabelina, który “poszedł tą drogą”.
Inwestycje w mieście nie polegają na tym, żeby ich robić jak najwięcej i za jak największe środki. Tylko, żeby były wycelowane w potrzeby miasta i efektywnie te środki były pożytkowane
- przy okazji stwierdził.
Z informacji na stronie Ministerstwa Infrastruktury dowiadujemy się, że:
Planowanie mobilności miejskiej jest trudnym i skomplikowanym zadaniem. Planiści muszą zarządzać różnymi, czasem sprzecznymi potrzebami i wymaganiami na poziomie lokalnym, a nawet wykraczającymi poza ten poziom, biorąc pod uwagę dążenie do osiągania celów w zakresie europejskich zmian klimatycznych i w zakresie efektywności energetycznej.
Natomiast publikacje na temat przygotowywania SUMP w różnych miastach czy obszarach funkcjonalnych pokazują, że to proces wielomiesięczny i kosztowny, np. w Kielcach przygotowanie dokumentu trwało ponad rok i kosztowało 740 tys., w Toruniu - półtora roku i 2,5 mln zł.
Jeśli chodzi o Izabelin - to jak czytamy na stronie tamtejszego UG - gmina od 2019 roku posiada plan zrównoważonej mobilności, obecnie zaś go aktualizuje.
Większość radnych poparła rekomendację prezydenta, aby wrócić z projektem “Planu zrównoważonej mobilności miejskiej dla metropolii warszawskiej 2030+” do komisji merytorycznych. Z dyskusji widać było, że są słabo zaznajomieni z dokumentem. Radny Marcin Michalczyk dostrzegł np. problem z zaznaczonym przebiegiem Autostradowej Obwodnicy Warszawy przez Mazowiecki Park Krajobrazowy…
Dużo emocji budzą poglądowe mapki, na których wyrysowano szereg potencjalnych inwestycji w pespektywie do 2030 r. Niektóre są zaskakujące (jak np. południowa obwodnica kolejowa w Warszawy). Urzędnicy przypominają jednak, że SUMP to nie plan inwestycyjny – wyrysowano znane wstępne koncepcje i plany innych interesariuszy (docelowe rozwiązania są dopiero rozważane i analizowane – jak przebieg Autostradowej Obwodnicy Warszawy czy nowych linii kolejowych w ramach studium rozbudowy warszawskiego węzła kolejowego)
- czytamy w artykule nt. Planu na stronie transport-publiczny.pl.
Te i inne być może kontrowersyjne kwestie w projekcie ww. planu (niemal 200-stronicowy dokument), powinny były być wyjaśnione radnym wcześniej, ale - jak podkreśla np. radny Ireneusz Paśniczek - radni nie byli informowani o przebiegu prac nad przygotowaniem dokumentu. Zaś na jedynej komisji jemu poświęconej przedstawicielka wydziału pozyskiwania środków zewnętrznych stwierdziła, że jest dokument jest tak obszerny, iż czytając można było usnąć. Ale istotne jest to że daje miastu możliwość pozyskiwania środków unijnych. Trudno więc było wyrobić sobie zdanie, czy zauważyć kwestie problematyczne. Zauważa też, że w głosowaniu radni z PO znów bezkrytycznie poparli prezydenta.
Aktualnego gminnego programu rewitalizacji potrzebnego w nowej perspektywie, aby ubiegać się o środki unijne, Otwock dotąd nie uchwalił i nie słychać, aby jakieś prace były prowadzone w tej kwestii. Teraz pod znakiem zapytania stanął kolejny dokument istotny dla pozyskiwania pieniędzy z UE. Nowy rząd wątpliwe by był tak niezwykle szczodry dla Otwocka jak poprzedni, kurczą się więc opcje na nowe środki zewnętrzne, a tymczasem apetyty na różne inwestycje ciągle rosną…
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie