Reklama

Jesienny urlop fotografa

Wielu przyjaciół bez przerwy pytało mnie, kiedy idę na urlop i gdzie pojadę. Odpowiedź była banalnie prosta. Nigdzie, zostaję w domu!

Jesień kojarzy mi się ze spokojem, ciszą i ukojeniem pobudzonych nerwów. W końcu to lato było upalne i ogólnie jakoś przeżywane w wielkim pędzie. Podczas jesiennego urlopu mogę zrelaksować swój umysł, wykonać zaległe prace, no i wreszcie popracować nad zdjęciami. Mam trochę wspomnień z minionej zimy, upragnionej wiosny i tego wyjątkowego lata.
Wracając do wiosny - pamiętam planowaną wyprawę nad rzekę. Wstałem nad ranem, by zasadzić się z aparatem na mgłę na łąkach przy rzece, ale... widok z okna mojej kuchni też był fantastyczny. W związku z tym miałem nie lada wybór. Jechać czy zostać w kuchni,ustawić aparat na statywie i czekać na rozwój sytuacji. Zostałem. Otworzyłem okno i czekałem. Teraz nie żałuję tego wyboru. Między innymi dzięki temu porankowi jestem w pełni świadomy, że nie doceniamy tego, co nas otacza. A szkoda, przecież życie tak szybko mija i nie czeka aż się zbudzimy i zobaczymy, że wszystko dookoła kryje w sobie niepowtarzalny urok. 

Jednak fotografia to nie tylko piękno, to są też wspomnienia. Często zapominamy, jakie życie jest trudne. Dobrze, że nie myślimy o tym na co dzień. Jednak czasem dla pokory warto sobie przypomnieć. 

Raz na jakiś czas robię wystawę swoich fotografii. Często zdarza się, że ktoś z zaproszonych na wernisaż gości pyta, jakiego sprzętu użyć, by robić ładne zdjęcia. Odpowiedź jest banalnie prosta. To nie sprzęt robi zdjęcia, tylko osoba trzymająca w dłoniach aparat. Ona ma wybór, co chce przedstawić na swoich fotografiach. Często wystarczy do tego zwykły telefon lub mały podręczny aparat kompaktowy. Tak się składa, że w większości każdy z nas fotografuje najbliższych, głównie dzieci. Przeglądając domowe archiwa, widzimy, jak te nasze pociechy zmieniają się i dorastają. Wśród takich fotografii często też napotykamy na osoby, które bardzo kochaliśmy, a już nie ma ich wśród nas. Są to dziadkowie, rodzice i wszyscy inni, których spotykaliśmy codziennie, a teraz zwyczajnie już ich nie ma. Tak więc, moi drodzy, nie bójmy się przygody z aparatem. Nie zwracajmy uwagi na to, że ktoś nas będzie krytykował za złe ujęcie. Te niby nieudane ujęcia to najlepsze, co może się wydarzyć. One pokazują naszą osobowość. Aby to stwierdzić, taka fotografia musi swoje odleżeć w przysłowiowej szufladzie. A niech leży i dojrzewa jak wino. Zapewniam, że nadejdzie czas, gdy tę scenkę będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy. Na tym kończę swoją opowieść o fotografii. Mam nadzieję, że jakaś część z czytających ten felieton sięgnie po aparat. Przetrze go z kurzu, naładuje baterie i zrobi kilka zdjęć, by te mogły żyć po swojemu. By dawały nam trochę radości, gdy będziemy czuli się smutni i trochę samotni.
Krzysztof Sibilski
 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Mariola - niezalogowany 2019-03-13 23:25:54

    Przepiękne zdjęcia. Kiedy je zobaczyłam usiadłam i myślami wróciłam do tego co kiedyś było dla mnie bardzo ważne. Cudne uczucie. A tekst skłaniający do przemyśleń. Jutro nowy dzień...Aparat w dłoń a nuź uda się coś uchwycić co kiedyś będzie budziło uśmiech na buźce.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do