
VIII Flis Festiwal, czyli Jarmark Kultury Urzecza w Gassach zostanie z pewnością zapisany w kronikach jako bardzo udane wydarzenie - pogoda dopisała, podobnie jak tłumy odwiedzających, którzy korzystali z przygotowanych atrakcji.
Kulturę Urzecza (gwarowo: Łurzyce) - nadwiślańskiego mikroregionu ciągnącego się od Pilicy do Warszawy - tworzyli przez wieki Mazurzy (jak kiedyś określano mieszkańców Mazowsza), wspólnie z olendrami i flisakami (którzy o sobie mówili oryle). W XX wieku prawie zapomniana, w ostatnich latach dzięki pasjonatom lokalnej historii znów ożywa. Ważną funkcję w tym procesie mają wiosenne wydarzenia plenerowe - czyli właśnie Flis Festiwal oraz Zielone Świątki na Urzeczu.
Główną atrakcją spotkania kultur nadrzecznych w Gassach 12 maja br. były zacumowane w zatoczce łodzie flisackie - możliwość obejrzenia ich, a nawet przejażdżki po Wiśle. Drewniane, żaglowe łodzie, zbudowane przez ich właścicieli -pasjonatów podróży i historii, to repliki tych dawnych, pływających po Wiśle z towarami. Kiedyś na Urzeczu - jak opowiadała Grażyna Leśniak ze stowarzyszenia Binduga - w każdym domu była łódź - mniejsza lub większa. Dzięki nim kwitł handel między brzegami i rolnicy docierali ze swoimi płodami na targ do Warszawy.
Na łące za wałem z kolei rozstawiło się wiele interesujących stoisk, kupców, stowarzyszeń, organizatorów i partnerów. Tu można było spróbować łurzyckich potraw, jak np. zupa siuforek, gotowana w kociołku nad ogniskiem. Jej główne składniki to świeże ryby rzeczne, ziemniaki, marchew, pietruszka i sporo koperku. Pycha! Inne specjały regionalnej kuchni, których można było posmakować na Jarmarku to m.in. sytocha, pierogi, czy olenderskie powidła przygotowywane z soku z buraków cukrowych z dodatkiem jabłek i dyni.
Dla młodych i starszych uczestników niemałą frajdą i nauką były prezentacje dawnych zawodów, m.in. szkutnika, kowala, tkaczki czy flisaka.
Na estradzie z kolei królowały regionalne, folkowe zespoły: Powsinianie, Sołtysi z gminy Karczew, Łurzycanki, URZECZEni, Kalwarki, Piskorze, oraz gościnnie wystąpił ludowy zespół Rokiczanka z Lubelszczyzny. Przy wesołych, energetycznych przyśpiewkach nogi same rwały się do tańca.
Łurzyckie zespoły oprócz świetnych wykonań pieśni, urzekały także pięknymi strojami. Wykazują one podobieństwo do strojów mieszczańskich z dawnych lat, bo jak opowiadał dr Łukasz Maurycy Stanaszek (odkrywca Urzecza) tutejsi włościanie jeżdżąc regularnie do Warszawy na targi, nie chcieli tam wyróżniać się na minus chłopskim odzieniem.
Flis Festiwal co roku łączy mieszkańców nadwiślanego regionu z obu brzegów Wisły. W Gassach, obok włodarzy gminy Konstancin-Jeziorna, honory gospodarzy wydarzenia pełnili także włodarze z Karczewa. Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna z Karczewa zaprezentowała wystawę „Brzegi Wisły”, a po po naszej stronie Wisły, prezentowały się Stowarzyszenie Towarzystwo Przyjaciół Karczewa i tutejszy Eko-Patrol.
ZetKa
Organizatorzy: Konstanciński Dom Kultury, Stowarzyszenie Binduga
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie