Nauczyciel z Karczewa płynie Wisłą do Gdańska

W czerwcu 2016 sejm na wniosek społecznej inicjatywy ogłosił bieżący rok Rokiem Rzeki Wisły. Jest to święto osób, którym sprawy związane z królową polskich rzek, są bliskie: wiślanych wodniaków, miłośników przyrody wiślanej czy żeglugowców. Wśród nich znalazł się nauczyciel historii z Karczewa, Piotr Gajgier, który od prawie dwóch tygodni pokonuje codziennie do ok. 90 km Wisły kajakiem. Już minął Toruń.

Od 1467 roku zapoczątkowano żeglugę na Wiśle. Złoty okres trwał przez ponad 300 lat. Niestety później sytuacja uległa zmianie i możemy powiedzieć, że Wisła stała się zapomnianą rzeką. Eksport przeniósł się na drogi lądowe, ludzie przesiedli się do samochodów, a sama rzeka zaczęła kojarzyć się z dużym zanieczyszczeniem. Przypominała o sobie jedynie w okresie większych opadów, gdy mieszkańcy miast położonych nad nią, obawiali się, że wystąpi z brzegów i zagrozi powodzią.

Wisła znów na topie

Dzisiaj sytuacja zaczęła się zmieniać. Warszawa buduje bulwary nad Wisłą, młodzież odpoczywa na plaży pod Poniatowskim, Otwock zaś powoli odkrywa Rezerwat Wysp Świderskich, a 2017 staje się Rokiem Wisły. Czym kierują się jego inicjatorzy? Jego celem jest uruchomienie energii i działań na wielu poziomach, ale również tworzenie trwałych efektów: projektów, cyklicznych działań i produktów turystycznych, kulturalnych i społecznych o charakterze lokalnym jak również w skali ogólnokrajowej – czytamy na stronie projektu.

Część osób kibicuje takimi inicjatywom, ale są i tacy, którzy biorą sprawy w swoje ręce i jak Piotr Gajgier wyruszają w drogę, która nie jest ani łatwa, ani bezpieczna. Realizując projekt Szlakiem Wisły. Nadwiślański Powiat Otwocki promuje przy tym nie tylko rzekę, ale też region, z którego pochodzi, czyli miasto Karczew i powiat otwocki. W jaki sposób? Przepływając Wisłę, od źródła po ujście… na kajaku.

Śluzy i bystrza

Cały spływ to aż 1047 kilometrów, ma trwać około trzech tygodni, a jego start miał miejsce w Goczałkowicach-Zdroju. Stamtąd aż do Sandomierza czekał na pana Piotra najtrudniejszy odcinek, usłany śluzami i bystrzami. Te drugie są szczególnie niebezpieczne – Kamienie, i za kamieniami tworzą się różnego rodzaju prądy, spiętrzenia wody i jest o tyle niebezpiecznie, że po prostu można wywrócić kajak, i można się uderzyć w głowę czy może to doprowadzić do katastrofy, więc tutaj trzeba uważać, nie wszystkie da się przepłynąć, czasami trzeba objeść po prostu takie bystrza, przenosząc rzeczy, a potem przenieść kajak – opowiadał w Polskim Radiu karczewianin.

Jak smakuje woda z Wisły?

Jak się przygotował kajakarz? Ma smartfon, pięć powerbanków – każdy na 3 ładowania, 40 baterii, fartuch wodoszczelny, kamizelkę asekuracyjną, kamerę rejestrująca podróż, nawigację wskazującą prędkość, trasę i to jak układa się rzeka. Odżywia się suchym prowiantem i pije wodę z Wisły, specjalnie przefiltrowaną (filtr może oczyścić pięć milionów litrów wody!).

Przystanek Karczew

Piotr Gajgier codziennie na swojej stronie, na facebooku Szlakiem Wisły. Nadwiślański Powiat Otwocki zamieszcza zdjęcia i krótkie opisy, dzięki czemu możemy śledzić etapy podróży. 3 lipca dopłynął do rodzimego Karczewa, a kilka godzin temu śluzował we Włocławku. Dystans, który dziennie pokonuje waha się od 70 do ponad 90 kilometrów. Nocuje w namiocie, czasami na brzegu, a niekiedy na wiślanych wyspach.

Zachęcamy do śledzenia tego dzielnego karczewianina na fb: https://www.facebook.com/Szlakiem-Wis%C5%82y-Nadwi%C5%9Bla%C5%84ski-Powiat-Otwocki-462588887408056/?fref=ts

Zdjęcia do artykułu są autorstwa Piotra Gajgiera lub pochodzą z jego fanpage’a.