
Piątek, 16 marca, zapisze się z pewnością jednemu z mieszkańców Otwocka na długo w pamięci. 48-letni mężczyzna wykazał się w tym dniu obywatelską postawą i odwagą, ale zainkasował przy tym poważną dawkę stresu.
W piątkowe przedpołudnie w centrum miasta, w okolicy ulicy Matejki, mieszkaniec Otwocka spostrzegł mężczyznę w średnim wieku, który - chwiejąc się- podszedł do osobowego daewoo i zasiadł za kierownicą. Widząc, że jest on w stanie upojenia alkoholowego, otwocczanin bez wahania podbiegł z zamiarem odebrania nietrzeźwemu kluczyków. Ten jednak zdążył już uruchomić samochód i nie zważając na usiłującego go zatrzymać człowieka, nacisnął pedał gazu i zdołał przejechać na drugą stronę ulicy. To był moment z dreszczykiem, ponieważ kierowca widząc, że mężczyzna trzyma się karoserii jego samochodu i jest zdecydowany nie odpuścić, wyciągnął w stronę zatrzymującego pistolet. W rezultacie zamieszania i braku koncentracji uderzył jednak w terenową hondę, zaparkowaną przed pobliskim supermarketem. W tym momencie interweniującemu udało się wyjąć kluczyki ze stacyjki.
Wezwani otwoccy policjanci zatrzymali kierowcę daewoo i zabrali na komendę, gdzie trafił do aresztu. Najpierw jednak ów 57-letni mieszkaniec powiatu mińskiego został przebadany na obecność alkoholu w organizmie - dawka okazała się wysoka, bo aż 2,5 promila. Funkcjonariusze zabezpieczyli także broń. Jak powiedział nadkom. Daniel Niezdropa z KPP Otwock, pistolet według wstępnego rozeznania funkcjonariuszy jest tzw. straszakiem (broń hukowa). Wygląda jednak na prawdziwy i w związku z tym został przekazany ekspertom do potwierdzenia oceny. Biegły musi dokładnie określić charakter i rodzaj przedmiotu, co będzie miało wpływ na ostateczny zarzut wobec straszącego pistoletem.
[Pistolet zabezpieczony na miejscu zdarzenia]
Na razie 57-latek za jazdę w stanie nietrzeźwości i groźby karalne w stosunku do interweniującego mieszkańca Otwocka musi się liczyć z karą nawet 2 lat więzienia, a ponadto utratą prawa jazdy i prawdopodobnie grzywną. Został zwolniony z aresztu policyjnego i odpowie na zarzuty przed sądem.
48-letniemu otwocczaninowi w trakcie interwencji szczęśliwie prawie nic się nie stało, przyznał się tylko policjantom do bólu w barku po szarpaninie. Jednak była to niedyspozycja niewymagająca interwencji lekarskiej.
ZetKa
Fot. http://kppotwock.policja.waw.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie