Reklama

Nie żyje mjr Tadeusz Sułowski, miał 91 lat

- "Brat mój się mnie kiedyś zapytał, czy chciałbym wziąć udział w jakiejś akcji dywersyjnej. Wtedy powiedziałem, że chciałbym. Polecił mi pojawić się w kawiarni na pl. Inwalidów, tam przyszedł dowódca i zaproponował mi udział w akcji spalenia samochodów. Naturalnie się zgodziłem". Mjr Tadeusz Sułowski tak opisał w jednym z wywiadów czasy wojny, kiedy trafił do konspiracji i niszczył niemieckie pojazdy. Był m.in. członkiem Armii Krajowej, Powstańcem Warszawskim, więźniem obozu w Auschwitz. We wrześniu ub.r. w Otwocku został mianowany przez ministra obrony narodowej na stopień majora. Był mieszkańcem naszego powiatu, odszedł we wtorek, 29 września. Miał 91 lat.

Mjr Tadeusz Sułowski ps. „Tadek” urodził się 4 lutego 1929 r. w Warszawie. W wieku 12 lat wstąpił do harcerstwa. W czasach konspiracji, działał w „Szarych Szeregach”, a od 1943 r. także w Armii Krajowej. W lipcu 1944 r. walczył w Warszawskim Okręgu Armii Krajowej – VII Samodzielnym Rejonie Okęcie – 7. pułk piechoty „Garłuch” II batalion. Po wojnie był działaczem antykomunistycznym, represjonowanym przez ówczesne władze.

Początki II wojny światowej pamiętał z Kobylnik (pow. płocki), gdzie w tym czasie był na wakacjach u babci. Wspominał, że emocjonował się komunikatami przekazywanymi w radio, iż wkrótce będzie wojna. Jak opowiadał, chciano złamać ducha Polaków, mówiąc, że: „Polska będzie kupą gruzu...”.  - Komunikaty radiowe nadały z samego rana, przy śniadaniu byliśmy, że wojna wybuchła, że Niemcy zaatakowali Warszawę przed godziną szóstą rano chyba. Zaraz były komunikaty prezydenta Starzyńskiego, który ogłaszał alarmy. Jednym słowem była wielka konsternacja, zmartwienie jeszcze większe. Pierwszego dnia wojny, 1 września 1939, już po południu nadleciały samoloty niemieckie i w Kobylnikach, w tej miejscowości, w której ja byłem, rzucili bomby na najbardziej okazały, najbardziej przyzwoity budynek gospodarski. Tam się spaliła stodoła. To byli zwykli gospodarze, ale lotnicy wybrali sobie najładniejszy budynek w okolicy. - wspominał „Tadek” w rozmowie przed kilkunastu laty z Iwoną Brandt.

Gdy trafił do harcerstwa – które odbywało się w konspiracji – mówił, że skupiano się na tym członkom organizacji wpajać spryt i orientację w terenie, przede wszystkim geografię Warszawy. Szkolenia trwały przez bardzo długi czas.

Przenieśmy się do roku 1944. Tuż przed Powstaniem Warszawskim, Tadeusz Sułowski dostał rozkaz, aby wozić zawiadomienia o Godzinie „W”. Przez siedem godzin jeździł na rowerze po warszawskiej Pradze informując, co wydarzy się o 17:00. W sierpniu walczył wraz z kolegami przeciwko niemieckiemu okupantowi na Okęciu mając przy sobie jedynie „skromniutki bagaż”. Poruszająca i absolutnie niezwykła jest jedna z sytuacji, w której znalazł się „Tadek”:
- My z Bogdanem usiedliśmy sobie między tramwajem, a rowem. Bogdan mówi tak: Mam proszki na nerwy, puszkę portugalskich sardynek od wujka z obozu, ze stalagu i ćwiartkę wódki. Co z tym robimy? -Jesteśmy harcerzami: wódki nie pijemy, proszki na nerwy dawaj, to je zjemy i sardynki dawaj, bo jak nas zabiją zaraz… Liczyliśmy, że pewnie Niemcy zaczną strzelać i nas wytłuką. Ale nie zaczęli strzelać, oni mieli gorszego stracha niż my. Wnet żołnierz z Wehrmachtu zaczął strzelać do tych, którzy go zaatakowali. Zabił kilka osób. Tadeusz Sułowski z kolegą uszli z życiem. W czasie powstania „Tadek” walczył też w innych rejonach stolicy – m.in. na Ochocie czy przy Fabryce Marmolady na ul. Słowiczej.

Mjr Tadeusz Sułowski miał niezwykle bogaty i pełen pozornie zwykłych, acz bohaterskich czynów, życiorys. Uhonorowano go Krzyżem Armii Krajowej, Odznaką Pamiątkowej 25 pp AK Ziemi Piotrkowsko-Opoczyńskiej, Odznaką Pamiątkową Żołnierza AK Okręgu Łódź „Barka” oraz Honorową Odznaką Żołnierza AK Korpusu „Jodła”. Z kolei niemal dokładnie rok temu, podczas odbywającego się w Otwocku przy skwerze im. rtm. Witolda Pileckiego Pikniku Militarnego Tadeusz Sułowski został mianowany przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka na stopień majora. W trakcie uroczystości nie zabrakło gratulacji, słów uznania, ale – chyba co najważniejsze – wspomnień „Tadka” z czasów wojny, który były poruszające dla zebranych wówczas przed sceną mieszkańców oraz gości. Opowiadał w taki sposób, jak gdyby przedstawiane przez niego wydarzenia miały miejsce wczoraj.

W poniedziałek, 5 października o godzinie 12:00 w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Józefowie odbędzie się msza święta pogrzebowa w intencji mjr. Tadeusza Sułowskiego. Składamy kondolencje Rodzinie i najbliższym. Cześć i chwała bohaterowi! Niech spoczywa w pokoju!

Sebastian Rębkowski

fot. archiwum prywatne

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do