Reklama

Ponad 1000 km na kajaku. Nauczyciel z Karczewa uczcił Rok Wisły [Wywiad cz. 2]

Pomysł Piotra Gajgiera na wakacje? Wypromować Wisłę, spełnić marzenie i sprawić, aby Polska usłyszała o Otwocku i Karczewie. Pan Piotr opowiedział nam, w jaki sposób Wisła łączy ludzi.

– Czy jest Pan z siebie dumny?

– Przepłynięcie Wisły było zawsze moim marzeniem, które od kilku lat  siedziało mi w głowie i z racji tego, że rok 2017 został ogłoszony Rokiem Wisły, postanowiłem zrealizować ten pomysł. Z jednej strony chciałem spełnić marzenie, a z drugiej - wypromować powiat otwocki i gminę Karczew. Miałem więc spotkanie ze starostą powiatu otwockiego, panem Pszonką i burmistrzem Karczewa, panem Łokietkiem. Poprosiłem ich o pomoc. Chętnie przyłączyli się do projektu. Poza tym pozyskałem prywatnych sponsorów. Udałem się do firmy Top Market, do pana Krawczyka, który zadeklarował pomoc finansową i Minibusa, który również współfinansował przedsięwzięcie. Chodziło o to, żeby dokupić sprzęt, który przydałby się na wyprawie, a nie jest on tani. Był mi potrzebny między innymi filtr do wody, powerbanki…

 

– Skąd w ogóle zainteresowanie kajakarstwem?

Miałem 15 lat i oglądałem film Kasztelanka z Kryszakiem. Pływał on tam kajakiem między jedną miejscowością a drugą. Film utkwił mi w pamięci i ziarno zostało zasiane. Kupiłem jeden kajak, potem drugi, chodziłem do szkółki kajakarskiej, wyjeżdżałem za granicę, pływałem na Ukrainie i w tym roku stworzyłem projekt związany z Wisłą.

 

– Generalnie ludzie Panu pomagali. Jakieś miłe spotkania?

– Pod koniec, w Gdańsku, spotkanie z dwoma kajakarzami, którzy płynęli z Oświęcimia i - jak się okazało-  jeden też był nauczycielem. Z ludźmi, którzy mi pomagali, bo Wisła to nie tylko rzeka, ale też ludzie. Klub Boruta, Nowy Duninów (mniej więcej w połowie zalewu we Włocławku) - stary żeglarz, pan Karol, powiedział: jest pan pierwszym podróżnikiem, nic pan nie płaci, proszę się rozbić.

 

– Co Pan najmilej wspomina z całej wyprawy?

– Fantastyczne widoki, widziałem orły, które rzadko można zobaczyć. Mnóstwo ptaków. W ostatnią noc miałem współlokatora - bobra. Jak wypłynąłem z Krakowa, spotkałem rodzinę łabędzi. Ojciec – samiec płynął przed mną, co dopływałem do niego, odwracał się i wydawał dźwięki – jakby do mnie mówił. Wszyscy przy brzegu śmiali się, że mam przewodnika. Na końcu podróży, przy ujściu Wisły, widziałem fokę. Czyli zwierzęta, widoki, ptaki – to było dla mnie najfajniejsze.

 

– Jakie miasto leżące nad Wisłą zrobiło na Panu największe wrażenie?

– Zdecydowanie Toruń. Kiedy miałem możliwość, rozbijałem się w marinach, żeby było bezpieczniej. W Toruniu poszedłem na Starówkę, jest przepiękna.

 

– O czym się myśli, gdy się tak długo płynie?

Myśli się praktycznie, ale też o wszystkim. O pracy, o znajomych. Myśli się, żeby dopłynąć. Głowa to problem, bo jak się płynie 11-12 godzin, nie da się jej „wyłączyć”. Człowiek stara się nad tym zapanować, nieraz to jest lęk: jakby coś mi się stało, co wtedy?. Nie wolno się temu poddać, przestraszyć.

 

– Nie było myśli o rezygnacji?

Pierwszego dnia było kiepsko, ale byłem bardzo zawzięty. Kiedy nie przepłynąłem zaplanowanych kilometrów, to odczuwałem wściekłość. Mnie zawsze ciągnie na jakiś rekord. Kajakarze, których spotkałem, robili po 60 km i też miałem podobny plan, ale w końcu robiłem o 40 więcej.

 

– Pana uczniowie wiedzieli o rejsie?

Tak, nagłośniłem to w szkole, mocno kibicowali.

 

– Będą kolejne wyzwania?

Coś mi się już w głowie tworzy, ale póki co, nic konkretnego. Wisła raczej nie, bo dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki. Dosłownie.

 

Dziękuję za rozmowę.



eg


Cz. 1 - Coraz bardziej zły na wiatr - nauczyciel z Karczewa o samotnej wyprawie kajakiem po Wiśle 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do