
Razem z wieloma innymi pracownikami sądów z całego kraju, także ci z Sądu Rejonowego w Otwocku od poniedziałku, 11 grudnia protestują domagając się poprawy warunków pracy i podniesienia płac.
Na stronie otwockiego sądu widnieje komunikat, że "w ciągu najbliższych dni mogą wystąpić trudności w rozpoznawaniu spraw, spowodowane nieobecnością w pracy urzędników sądowych oraz asystentów sędziego".
Rzeczywiście skontaktować się telefonicznie z sądem nie sposób. Jak się dowiedzieliśmy w czwartek pracowali tylko księgowa oraz prezes sądu.
Jak informują media krajowe, w wyniku protestu, który przybrał formę absencji w pracy, odwołano wiele rozpraw, w kilkudziesięciu sądach praca jest kompletnie sparaliżowana. Pracownicy sądów żądają wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku co najmniej o 1000 złotych. Jak informują organizatorzy protestu, wielu pracowników sądów po 25-30 latach pracy wciąż zarabia 1800 zł na rękę.
W piątek, 14 grudnia wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik obiecał pracownikom sądów podwyżki - po ok. 200 zł miesięcznie i 800 zł jednorazowej premii kwartalnej jeszcze przed świętami. Propozycja ministerstwa nie spodobała się jednak protestującym - jak poinformowała Iwona Nałęcz-Idzikowska, przewodnicząca Krajowej Rady Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP po pierwsze takie podwyżki minister sprawiedliwości obiecał pracownikom sądów jeszcze przed protestami - na koniec listopada br, a po drugie to 200 zł miesięcznie to za w listopadzie mało. Wygląda na to, że protest jeszcze potrwa...
Sad Rejonowy w Otwocku ma korespondencyjnie informować uczestników odwołanych rozpraw o kolejnych terminach.
Red.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie