
CZŁOWIEK Z PASJĄ: Jednym ze stoisk na ekopikniku w Zakręcie, które najbardziej niechętnie opuszczało się, było stoisko pszczelarza. Do Piotra Gryza z Woli Duckiej, który je prowadził, lgnęli jak muchy do miodu mali i duzi uczestnicy imprezy. Młodych przyciągał przede wszystkim prostą, ale nadzwyczaj atrakcyjną prezentacją pszczelej rodziny w małym szklanym ulu. Uwagę dorosłych przykuwał opowieściami o życiu tych niezwykle pożytecznych owadów.
Miał do zaoferowania słuchającym tyle konkretnej, fachowej wiedzy o pszczołach i ich hodowaniu, że aż trudno było uwierzyć, iż zajmuje się pszczelarstwem tylko kilka lat. Niezbyt długo, ale z pełną pasją. Co prawda jak mówił, sentyment do pszczół pojawił się już w dzieciństwie, ponieważ dziadek miał ule, ale sam zajął się nimi niedawno i to trochę przez przypadek. Jesienią 6 lat wstecz znalazł opuszczony mały rój pszczeli i postanowił się nim zaopiekować. Zbudował więc ul, ale - jak mówi - brakowało mu wiedzy na temat możliwości udzielenia pomocy i, niestety, pszczoły nie przetrwały zimy. Zostało jednak zainteresowanie tymi owadami. Kupił podręczniki, szukał informacji w internecie, rozmawiał z innymi pszczelarzami. I teraz może poszczycić się niewielką, ale dobrze działająca pasieką, która przynosi mu wiele zadowolenia i oczywiście profity w postaci miodu. - Postawiłem na ul wielkopolski - mówi Piotr Gryz - najbardziej typowy na Mazowszu, który tu się dobrze sprawdza. Płytka ramka, ale jest wielokorpusowy i dlatego łatwy w rozbieraniu, łatwy w podbieraniu miodu, łatwy w prowadzeniu pasieki. Obecnie mam 10 uli w pełnej sile i dwa zapoczątkowane.
Czy słowo "łatwy" kojarzyło Wam się kiedykolwiek z pszczelarstwem? Otóż i takie zajęcie może być łatwe i przyjemne, gdy podchodzi się do niego z pełnym zaangażowaniem i z sympatią jak pan Piotr, który najwyraźniej jest absolutnie zafascynowany pszczelą pracowitością, inteligencją i organizacją. Jest także oburzony na pseudorolników, którzy mimo obowiązującego prawa, opryskują swoje uprawy środkami owadobójczymi czy chwastobójczymi i trują w ten sposób pszczoły i wiele innych, jakże potrzebnych, owadów zapylaczy.
Mówią, że dobre słowo jest jak miodu plaster... Za pewnik można uznać, że opowieści tego pasjonata są okraszone dobrym miodem.
Kazimiera Zalewska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie