Reklama

Śpiewnik pieśni ludowych znad Świdra

Staraniem Stowarzyszenia Kultury Mazowsza w połowie października ukazał się śpiewnik „Pieśni znad Świdra”.

Jest to zbiór pieśni i nut, które od dawna nie są już w powszechnym użyciu przez zespoły ludowe i śpiewaków, ale kiedyś śpiewane były przez nasze babcie i prababcie, a niektóre przez żałobników i zespoły Kół Gospodyń Wiejskich. Trudnego zadania zebrania pieśni i zapisania melodii podjęła się Dorota Subieta-Grajda z Gliny. Przez cztery miesiące wędrowała od wsi do wsi, odwiedzając domy, w których był ktoś, kto pamiętał pieśni i potrafił je zaśpiewać do mikrofonu, by następnie je odsłuchać z dyktafonu i zapisać ich linie melodyczne.

- Oddajemy do Państwa rąk śpiewnik związany z obrzędowością na wsi mazowieckiej znad Świdra – pisze we wstępie Dorota Subieta-Grajda. - Nie jest to oczywiście pomysł nowy, ale z doświadczenia wynika, że pewne pieśni zostały zapomniane nawet przez starszych mieszkańców wsi, a w obrzędach pojawiły się pieśni współczesne, tym samym zastępując te najstarsze. Tak jest na przykład z pieśniami śpiewanymi podczas nabożeństw majowych, czerwcowych czy podczas „ chodzenia obrazu”. Chcieliśmy zachować oryginalny tekst, a melodię odtworzyć w możliwie jak najbardziej wiernym zapisie, choć jest to niekiedy bardzo trudne, ponieważ muzyka była zapamiętywana, a nie zapisana i nie stosowało się żadnych zasad związanych z obecnymi regułami muzycznymi. Czasami w środku utworu pojawia się wydłużona wartość taktu o jedną ćwierćnutę albo co druga zwrotka śpiewana jest w tonacji durowej lub molowej. Taka nieregularność gwarantuje, że utwór został zapamiętany przez wykonawczynię tak, jak śpiewała to matka czy babcia i nikt nie ,,wciskał” utworu w ramy współczesnych reguł muzycznych. Mamy nadzieję, że zapis muzyczny pozwoli chórkom kościelnym, organistom czy zespołom śpiewaczym bardziej rozpropagować i odnowić to, co niekiedy zostało już całkowicie zapomniane.

Do starych tekstów istniejących pieśni niekiedy były dodane nowe melodie albo dlatego, że stare były, według autora śpiewnika, nieciekawe, albo dlatego, że melodia nie była znana autorowi. Tak stało się na przykład z pieśnią do Matki Boskiej Gidelskiej. Nawet ogólnie znana na Mazowszu pieśń weselna „Oj, chmielu” tutaj też jest śpiewana odrobinę inaczej.(…)

Zupełnie zapomnianym obrzędem, a co za tym idzie zapomnianymi pieśniami, było całonocne czuwanie przy ciele zmarłego. Kiedyś, jak wiadomo, nie było szpitalnych kostnic ani domów pogrzebowych. Ciało spoczywało w izbie chałupy wśród najbliższych, sąsiadów i przybyłych na śpiewy żałobników, którzy specjalizowali się w odwiedzaniu kolejnych domów zmarłych w okolicznych wsiach. Teksty tych pieśni były najpierw rodzimą twórczością, a  z czasem ubogacane zostały kartkami z tekstem sprzedawanymi na odpustach czy w miejscach kultu.

Pieśni związane ze śmiercią pojawiają się również podczas obchodzonego w listopadzie i na Wielkanoc święta zmarłych. To listopadowe wszyscy znamy, bo jest także obchodzone przez wiele narodów europejskich i znane od czasów przedchrześcijańskich ( w Polsce Dziady, islandzkie Samhain – koniec lata, walijskie Nos Galan Gaeaf – wieczór zimowy, anglosaskie Blodmonath – krwawy miesiąc). W Ameryce listopadowe święto pojawiło się wraz z pierwszymi emigrantami, którzy nie mając na obcej ziemi grobów przodków, zaczęli obchodzić je bardziej zabawowo, aż po wielu latach wróciło do Europy jako Halloween (All Hallows Eve – Wszystkich Świętych). Nasze Dziady długo trwały jeszcze w czasach chrześcijańskich w formie palenia ognisk na rozstajach dróg, zakopywania jedzenia w grobach czy płacenia pieniędzmi, chlebem, kaszą dziadowi za modlitwę, który jako człowiek boży miał większą siłę dotarcia z nią do Stwórcy. Listopadowe święto zmarłych było poświęcone duszom potępionym, a święto dusz zbawionych miało miejsce na Wielkanoc, podczas przesilenia wiosennego. Z tego powodu na przykład na Ukrainie do tej pory nie ma zwyczaju odwiedzania grobów w listopadzie, a właśnie na Wielkanoc ( Przewody). Zanoszone są pisanki, toczone po mogile, a następnie zakopywane w ziemi jako pokarm dla zmarłych – stwierdza autorka wyboru Dorota Subieta-Grajda.

Śpiewnik pięknie wydrukowany przez Poligrafię GREG, złożony przez Macieja Wakulińskiego, stworzony pod redakcją pomysłodawcy Andrzeja Kamińskiego – prezesa Stowarzyszenia Kultury Mazowsza, wydany został w nakładzie 1000 egz. i jest rozdawany wszystkim zespołom ludowym z powiatu otwockiego oraz wielu na Mazowszu z nadzieją, że niektóre pieśni i śpiewane pastorałki włączą one do swego repertuaru. Trafi także do bibliotek publicznych, szkolnych i świetlic wiejskich. Śpiewnik ukazał się dzięki wsparciu finansowemu władz powiatu otwockiego i sponsorów: Spółdzielni Mieszkaniowej w Otwocku i Przedsiębiorstwa “Bruk-Bud” Piotra Skoczka.
AnKa

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-11-25 23:26:32

    Gdzie można dostać ten śpiewnik, jeśli się nie jest członkiem zespołu ludowego?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do