Reklama

Za błędne decyzje radnych płacą mieszkańcy

Targowisko w centrum Otwocka zamiast planu rewitalizacji zdegradowanych obszarów miejskich to skutek odrzucenia przed dwoma laty unijnej dotacji przez koalicyjnych radnych, którym przewodzi PIS. Brak zgody na realizację projektu RESTAURA zniweczył odnowę historycznej części miasta, w której nadal króluje handel obwoźny. To tylko jeden z przykładów torpedowania przez przewodniczącego rady miasta inicjatyw prezydenta Otwocka, sprzyjających poprawie standardu życia w aglomeracji. Za decyzje koalicyjnych radnych, podejmowane w obecnej kadencji, zapłacą teraz mieszkańcy. O skutkach tych działań rozmawiamy z Piotrem Stefańskim, wiceprezydentem miasta.

- Ile propozycji prezydenta Otwocka zaakceptowała rada miasta w tej kadencji?

- Szczerze mówiąc to trudno takie przykłady wymienić. Jeśli nawet jakieś inwestycje zostały wpisane do budżetu miasta, to wysokość przeznaczonych na ten cel środków uniemożliwiała ich realizację. Od początku tej kadencji radni koalicyjni, którym przewodzi PIS, dali jasny sygnał, że będą działali w opozycji do inicjatyw prezydenta. Konsekwentnie odrzucają wszystkie pomysły, szkodząc przede wszystkim interesom mieszkańców, a nie władzom miasta.

- Czego nie udało się zrealizować?

- Wielu naszych propozycji. Bulwersującą sprawą było odrzucenie przed dwoma laty unijnej dotacji w wys. 1,5 mln zł na opracowanie planu rewitalizacji zdegradowanych obszarów w centrum miasta. Z naszego budżetu mieliśmy dołożyć tylko 200 tys. zł. Ta kwota mogła być jeszcze pomniejszona o ponad 100 tys. zł, które zadeklarował wówczas minister rozwoju w liście gratulacyjnym do prezydenta Otwocka po naszym zwycięstwie w europejskiej konkurencji. Mieliśmy być liderem w międzynarodowym projekcie RESTAURA. Nic z tego jednak nie wyszło, bo koalicyjni radni odrzucili unijną dotację. Zamiast inwestorów, którzy przystępowaliby teraz do odnowy historycznej części miasta, z atrakcyjnym zapleczem handlowo- usługowym w rynku, mamy nadal targowisko ze straganami i łóżkami polowymi.

- Dlaczego odrzucono projekt, który miał poprawić estetykę centrum miasta?

- Można się tylko domyślić, że realizacja projektu - unikatowego w skali europejskiej - z międzynarodowymi partnerami przysporzyłaby popularności miastu i prezydentowi. To jest sprzeczne z polityką koalicyjnych radnych, którzy od początku torpedowali jego działania. Za wszelką cenę chcieli odwołać prezydenta i szukali na niego różnych haków. Gdy to się nie powiodło, zorganizowali pod koniec 2016 roku referendum, które sami przegrali. Od tego momentu ataki na prezydenta Zbigniewa Szczepaniaka, który, niestety, przypłacił to własnym zdrowiem, jeszcze bardziej się nasiliły. Urażona duma bardzo doskwiera oponentom, dlatego szanse na akceptację przez koalicyjnych radnych jego propozycji zmalały od tego momentu właściwie do zera. Tracą na tym głównie mieszkańcy.

- Które propozycje prezydenta trafiły do kosza?

- Odniosę się tylko do najważniejszych. Prezydent zabiegał o przedłużenie ulicy Warsztatowej do drogi wojewódzkiej nr 801. Na tę nadwiślańską trasę musimy wjeżdżać przez sąsiednie miasto Józefów. Próbowaliśmy przekonać radnych do wykonania wjazdu z tej wojewódzkiej drogi bezpośrednio do Otwocka. Chcieliśmy odciążyć ruch komunikacyjny od osiedla Ługi i od strony Karczewa, żeby nie kumulować porannego korka w jednym miejscu i rozłożyć go na dwa wjazdy. Radni długo się zastanawiali, jaki interes ma w tym prezydent i wymyślili, że pewnie chce dogodzić jakieś firmie. Powód odmowy przedłużenia ulicy do tej drogi był absurdalny i nie poparty żadnymi argumentami. Skutek jest taki, że korki się nasiliły i samochody dostawcze przejeżdżają przez centrum, a zanieczyszczenie powietrza w uzdrowiskowym kiedyś mieście potęguje się. Swoją odmową radni, którym przewodzi PIS, znów skrzywdzili mieszkańców. Mam nadzieję, że wyborcy już wkrótce ich rozliczą za takie postępowanie.

- Są kolejne powody do takich rozliczeń?

- Jest ich bez liku i można je długo wymieniać, ale wyborcy powinni rozliczyć radnych za utratę ponad 50 mln zł unijnych dotacji na rozbudowę i modernizację miejskiej oczyszczalni. Wprowadzona w tym roku podwyżka stawek za dostawę wody i odbiór ścieków dla mieszkańców Otwocka i Karczewa jest efektem działalności Jarosława Margielskiego, przewodniczącego rady miasta. Tak skutecznie przekonywał instytucje państwowe do odmowy wsparcia dla Otwockiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, że unijne dotacje przepadły. Miejska spółka musiała korzystać z pożyczek, aby realizować najpilniejsze inwestycje i teraz je spłaca wraz z odsetkami, które wynoszą rocznie ok. 3 mln zł. Gdyby nie te zobowiązania, nie byłoby żadnej podwyżki taryf dla mieszkańców. Teraz te zadłużenia trzeba będzie spłacać przez kolejne lata, bez względu na to, kto wygra wybory. Spółką zarządza świetny fachowiec, tegoroczny manager roku wyłoniony w ogólnopolskim konkursie i dlatego te podwyżki są niewielkie. PIS nie ma takich fachowców, dlatego strach pomyśleć, jakie byłyby te stawki pod ich rządami. Spowodowali te zadłużenia, ale nie mają żadnego pomysłu na politykę finansową miasta. Niebawem zafundują mieszkańcom kolejną podwyżkę. Tym razem będą to opłaty za odbiór śmieci ponoszone w przyszłym roku.

- Skąd te obawy?

- Od stycznia przyszłego roku będą obowiązywały ujednolicone dla całego kraju nowe zasady odbioru i zagospodarowania odpadów. Trzeba przeprowadzić przetarg na wybór firmy, która będzie świadczyła te usługi. Umowa z dotychczasowym odbiorcą śmieci wygasa z końcem grudnia. Na ostatnim posiedzeniu zaproponowałem radnym, żeby zagwarantowali pieniądze na ten cel na 2019 r. i ogłosili przetarg w październiku, aby zdążyć z obowiązującą procedurą. To będzie przetarg na dość dużą kwotę, dlatego ogłoszenie musi wisieć przez ok. 60 dni. W tym okresie będą składane oferty. Potem trzeba je przeanalizować, zapewnić czas na ewentualne odwołania lub zapytania firm. To wszystko potrwa, zanim podpisana zostanie umowa na odbiór śmieci. Jeśli to się zrobi po wyborach i dopiero nowy prezydent ogłosi przetarg, to nie ma żadnych szans na to, żeby zdążyć przed 1 stycznia z wyborem firmy, która będzie obsługiwać miasto. Radni stwierdzili, że ja muszę mieć w tym jakiś interes, skoro ich do tego namawiam, dlatego nie przeznaczyli tych pieniędzy na przyszły rok i nie wyrazili zgody na to, żeby  przetarg przed wyborami ogłosić. Inne miasta już przeprowadzają takie przetargi, bo im wcześniej wyłonią firmy, tym będą mieli większe możliwości na wynegocjowanie korzystniejszych warunków finansowych. Jeśli przedsiębiorcy pozyskają już dużo zleceń, to pod koniec roku zaczną dyktować wyższe ceny za swoje usługi. W tej sytuacji odbiór śmieci w 2019 roku może kosztować o 50 proc. więcej. O tyle samo wzrosną ceny dla mieszkańców. Przy takim podejściu radnych koalicyjnych budżety gospodarstw domowych znacznie się skurczą.

- Co można zrobić w tej sytuacji?

- Wybrać rozsądnych ludzi do przyszłej rady miasta, którzy będą współpracowali z prezydentem, a nie szargali mu opinię i bezpodstawnie go oskarżali. Zbliżają się wybory, dlatego znów przewodniczący Jarosław Margielski skierował skargę do prokuratury jako element kampanii wyborczej. Przed 4 laty było podobnie. Do tej pory zresztą toczy się postępowanie sądowe w sprawie bezzasadnych oszczerstw przedstawionych w ulotkach wyborczych. Manipulacje i socjotechniczne sztuczki zdominowały jego czteroletnią kadencję. Zamiast się skupić na strategii rozwoju miasta i na niezbędnych inwestycjach, całą swoją energię poświęca na torpedowanie wszystkich inicjatyw. Koalicyjni radni pieniądze przeznaczają na budowę pomników i robienie imprez okolicznościowych za 150 000 zł. To jest naprawdę skandal, bo taka kwota mogłaby być przeznaczona na budowę drogi do wyjątkowego centrum rehabilitacji i opieki nad osobami z demencją oraz innymi schorzeniami neurologicznymi. Do tego Centrum ORIGIN, które rusza za kilka tygodni i będzie międzynarodową wizytówką Otwocka, nie ma utwardzonej drogi, bo radni od półtora roku zwlekają z decyzją. To jest inwestycja warta ok. 300 tys. zł. Inwestor deklarował przygotowanie dokumentacji projektowej i sfinansowanie połowy kosztów tej budowy. Swoją arogancją obecna rada zniechęca inwestorów do realizacji projektów w Otwocku, a to jest ewidentne działanie na szkodę lokalnej społeczności. Przy urnach mieszkańcy wkrótce będą mieli wybór, czy chcą żyć w przyjaznym, czy wiecznie skonfliktowanym mieście.

Dziękuję za rozmowę

Z Piotrem Stefańskim, wiceprezydentem Otwocka rozmawiała Jolanta Czudak

 

 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Miauczyński - niezalogowany 2018-08-24 09:00:30

    widać w naszym Otwocku też jest wataha, która boi się dorżnięcia... smutne co i jak piszą, a sami nic dobrego dla tego miasta im "n i e w y s z ł o"

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-10-25 13:15:13

    Pozdrawiam sąsiada i mam madzieje ze prowadzac swoją firmę zaprzestanie podszywac się pod wodociągi

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do