Reklama

90 lat Teatru Amatorskiego w Otwocku

Najsłynniejszy po „Gardzienicach” teatr amatorski obchodzi urodziny. Wraz z prezydentem miasta, Zbigniewem Szczepaniakiem wręczyliśmy Złote Sosenki czworgu reżyserom: Edwardowi Garwolińskiemu, Tadeuszowi Hankiewiczowi, Małgorzacie Malesie i Krzysztofowi Czekajewskiemu. Wszyscy aktorzy – czynni w zespole dziś, jak również przed laty – otrzymali karmazynową różę.

Bohdan Russek, syn założyciela teatru, wzruszonym głosem przypomniał:

– Ojciec, gdy zbliżał się czas jego odejścia, powiedział do mnie: synu przejedź koło budynku i zatrzymaj samochód, bym się mógł z moim teatrem pożegnać. Tak mocno kochał ten teatr, w którym grał, robił dekoracje, reżyserował. I mnie zaraził tą miłością. W 1950 w dziś remontowanym budynku grałem Gustawa – wspominał syn Stanisława Russka.

Prezydent Szczepaniak zapowiedział oddanie budynku jesienią tego roku. Z dumą podkreślił, że już w dziesięć lat po uzyskaniu praw miejskich, Otwock doczekał się grającej w języku polskim sceny. O jej świetności aż po nasze czasy, niech świadczy dzisiejszy spektakl, gdzie ledwo po kilku dniach zabrakło wejściówek.

Ja z kolei podziękowałam wszystkim ludziom teatru. Tym wymienionym w okolicznościowym albumie oraz tym bezimiennym. Scena działa w przyjaznym otoczeniu. Tworzą je wszyscy ludzie zaangażowani w upowszechnianie kultury. Tytuł Stolicy Kulturalnej Mazowsza mógł przypaść Otwockowi dzięki talentom aktorów i reżyserów, zaangażowaniu młodzieży, stowarzyszeń, sieci domów kultury, bibliotek. Dzięki tej pajęczej otulinie, która przygotowuje przyszłego widza, oswaja z pojęciami, zaprasza w krąg sztuki. Cisi, zazwyczaj niewidoczni bohaterowie dla codziennego, są prawdziwymi zwycięzcami tego wieczoru.

Ignacy Gogolewski w przesłanym liście przypomniał, że właśnie zespół z Otwocka otworzył mu wyobraźnię teatralną i zdecydował o wyborze zawodu. „Zemstę” oglądaną chłopięcymi oczyma zapamiętał na całe życie. „Minęło 60 lat i wzruszenie mnie ogarnia, gdy wspominam tamte pierwsze, teatralne emocje. To zespół amatorski, ale to bez znaczenia. Stanisław Russek, twórca sceny, winien być upamiętniony np. salą jego imienia” – napisał mistrz polskiej sceny.

Pogasły światła, ruszyła premiera „Para nie do pary”. Krzysztof Czekajewski wyreżyserował spektakl złożony z najlepszych scen miłosnych w repertuarze zespołu. Dynamiczny duet Moniki Aniszewskiej i Przemka Skoczka wprowadził w świat perypetii małżeńskich; zawitał gej – sprzedawca pizzy; wybuchła awanturka o to, kto pamięta o rocznicy ślubu; Eliza Głuszko rozsadzała scenę interpretując egzaltowaną diwę, a może wręcz… pacjentkę szpitala psychiatrycznego.

Tak to wygląda dziś, a zaczęło się w 1926 r., gdy chrześcijańska ludność Otwocka postanowiła pójść w ślady starozakonnych sąsiadów, odwiedzających od dwu lat teatr grający w języku jidysz. Jak dzieje królestw odmierza panowanie kolejnych władców, tak losy teatru kształtowali następujący po sobie reżyserzy. Twórcą prowadzącym zespół do lat 1960-tych był Stanisław Russek. Jednak magia nazwiska zdecydowała, że patronem został Stefan Jaracz. W rzeczywistości sławny aktor leczył gruźlicę nad Świdrem po uwolnieniu zza drutów Oświęcimia. Jaracz trafił do obozu w odwecie za zamach na Igo Syma. Otwoccy lekarze nie byli w stanie uratować zniszczonego lagrem organizmu. Mistrz sceny miał niespełna pół roku, naznaczonego postępami śmiertelnej choroby, by rozmawiać z zespołem, dzielić się doświadczeniem. Tymczasem to Russek już przed wojną wystawiał „Marcowego kawalera”, komedię autorstwa miłośnika wsi, w której pierwowzorem postaci Heliodora był Oskar Kolberg. To Russek wystarał się o stałą siedzibę teatru. Przeprowadził też godnie zespół przez noc socrealizmu. W repertuarze znajdziemy góra trzy tytuły ideologiczne – tyle samo, co państwowotwórczych przedstawień za sanacji. Inteligentnie bronił się twórczością Antoniego Czechowa i Aleksandra Fredry.

Lata 1962-1978 to czasy Jerzego Próchnickiego. Epoka rozkwitu, licznych tournée po Mazowszu i Polsce. Potem zabrakło człowieka tej klasy, zespół się rozsypał. Mimo nieciekawych czasów Edward Garwoliński odbudowuje skład wystawiając wiosną 1983 sztuki Aleksandra Fredry i Józefa Korzeniowskiego. Reżyser udziela się równe 40 lat. W 2000 r. wzmacnia go czynny do dziś Krzysztof Czekajewski. Dołącza Małgorzata Malesa z emocjonującymi „Misteriami Męki Pańskiej”, trzy lata temu wkracza Tadeusz Hankiewicz.

„Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz

Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada,

Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra

Przy otwartych i zamkniętych drzwiach”

– przypomniał słowa Edwarda Stachury prezydent Szczepaniak. Bo z tymi drzwiami przez 90 lat były problemy. Przed wojną teatr grał gościnnie w klubie „Spójnia”, w remizie straży pożarnej przy ul. Staszica, w otwockim Kasynie. Obyczajem zespołów scenicznych ZMW „Wici” wystawiano masę spektakli z dochodem przeznaczonym na budowę obiektów pożytecznych dla całej społeczności, na zakup sprzętu strażackiego, na wspomożenie sierot i ubogich uczniów. Dopiero w 1951 teatr wprowadził się do gmachu dawnego żydowskiego kina. Zyskał wówczas mecenat PSS „Społem”. Jednak po latach dach groził zawaleniem, więc od 2003 budynek pozostaje zamknięty na głucho. Odtąd zespół wystawia głównie w sali józefowskiego MOK-u, czasem w Klubie „Smok”. Również w Klubie „Mlądz”, gdzie w ostatnim czasie zawiązała się dziecięca grupa Jaskółeczka. Właśnie ona wiosnę czyni, szykując kolejne pokolenie aktorów otwockiej sceny. Zagrają nam na stulecie teatru, w odnowionym gmachu? Wierzę w to.

Bożena Żelazowska                                                                                                                         Fot. Piotr Ratajczyk,

 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do