Nie potrzeba ognia, by zginąć. Wystarczy bezbarwny gaz, którego nie czuć i którego nie widać. Co roku w Polsce, czad - najczęściej we śnie - zabija dziesiątki osób w ich własnych domach. W Otwocku, zainaugurowano program edukacyjny, który ma zwiększyć świadomość Polaków w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego oraz prawidłowego montażu czujników dymu i tlenku węgla.
W drewnianym domu pośród sosen, pachnie drewnem. Na ścianie wisi krzyż, na stole leży pilot do telewizora. Pani Zofia choć ma 82 lata, od lat - gdy tylko zaczyna się sezon grzewczy, pali w piecu. Ubiegłej zimy w jej sąsiedztwie zginęło małżeństwo, zatruło się czadem. Być może właśnie do drzwi pani Zofii niebawem zapukają uczniowie klasy strażacko-ratowniczej z miejscowego „Nukleonika”. Będą mieli ze sobą niewielkie pudełko z czujką i wiertarkę. To proste urządzenie najlepiej wykrywa dym. Kilka śrubek, test dźwięku. Krótki pisk świadczący o prawidłowym działaniu instalacji. Ten sygnał ma zaalarmować, jeśli coś będzie nie tak… I może uratować życie! To nie fragment filmu edukacyjnego, tylko hipotetyczna scena, która już wkrótce może mieć miejsce podczas akcji „Czuj się bezpiecznie”, która właśnie ruszyła.
Czujki dymu i czadu to proste w obsłudze urządzenia, które monitorują powietrze w mieszkaniu i alarmują mieszkańców w razie niebezpieczeństwa. Dzięki nim można w porę zareagować i uniknąć poważnych konsekwencji pożarowych lub zatrucia. Warto podkreślić, że ich skuteczność zależy w dużej mierze od prawidłowego montażu i regularnej kontroli działania.
Urządzenie powinno znaleźć się w strategicznym miejscu, takim jak: korytarz prowadzący do sypialni, kuchnia czy kotłownia, z dala od źródeł pary czy bezpośredniego promieniowania słonecznego. Ważne jest - by regularnie wymieniać w nim baterie i testować jak działa.
Sprawdzony, certyfikowany czujnik można kupić już od ok. 100 zł. Najdroższe modele sięgają 300 zł, ale koszt większości certyfikowanych urządzeń mieści się już w przedziale od 100 do 200 zł. To niewielki wydatek w porównaniu z bezpieczeństwem, jakie daje.
Inauguracja tegorocznej edycji programu odbyła się w piątek 14 listopada br. w otwockiej Castoramie, gdzie spotkali się uczniowie, strażacy i eksperci z Centrum Naukowo - Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej - Państwowego Instytutu Badawczego by uczestniczyć w warsztatach o tym jak uniknąć pożaru i zatrucia czadem.
- „Chcemy, żeby ludzie czuli się bezpiecznie we własnych domach. Wiedzieli, że warto mieć w domu czujkę, ale też jak ją zamontować i gdzie - mówi Wojciech Kolacz, kierownik sektora logistyki Castorama Otwock - „To nie jest zwykły, techniczny gadżet. To prosta rzecz, która naprawdę ratuje życie”.
Akcja łączy edukację, praktyczne szkolenie i działania społeczne. Została tak pomyślana, aby teoria była połączona z praktyką. Uczestnicy programu będą uczyć się jak prawidłowo montować czujki, jak dbać o urządzenia grzewcze i jak zachować się w przypadku pożaru lub ulatniania się tlenku węgla.
Szczególny nacisk w programie położono na edukację młodzieży. Wezmą w nich udział uczniowie klas strażacko-ratowniczych z popularnego otwockiego „Nukleonika”, czyli Zespołu Szkół Nr 2 im. Marii Skłodowskiej-Curie, którzy pod okiem ekspertów zdobędą praktyczne umiejętności, które w przyszłości posłużą lokalnej społeczności.
Listopad to miesiąc, w którym zaczyna się sezon grzewczy i w którym statystyki pożarów rosną. W 2024 roku w Polsce doszło do ponad 27 tysięcy pożarów w budynkach mieszkalnych. Tlenek węgla zabił 43 osoby. - „Czad jest bezwonny, bezbarwny i bezgłośny. Nie daje żadnego ostrzeżenia” - tłumaczy Paweł Florek, ekspert CNBOP-PIB i MSWiA. - „Ludzie umierają we śnie, bo nie mają czujki, która w porę zaalarmuje o zagrożeniu. Dlatego 23 grudnia 2024 roku weszło w życie rozporządzenie MSWiA, które wprowadza obowiązek instalowania czujników dymu i czadu w budynkach. Nowe domy i hotele muszą je mieć już teraz, a właściciele starszych budynków - najpóźniej do 1 stycznia 2030 roku. Dla wielu Polaków to wciąż nowość. Stąd pomysł, by edukować i szkolić, zanim pojawi się… mandat”.
Jak podkreślają eksperci, tlenek węgla - bezwonny, bezbarwny i trudny do wykrycia - pozostaje jednym z najbardziej podstępnych zagrożeń z jakim możemy się spotkać.
Program „Czuj się bezpiecznie” to wspólne przedsięwzięcie Castoramy, CNBOP-PIB i otwockiego „Nukleonika”. Młodzież będzie uczyć się montażu czujek, ale też nabierać odwagi, by pójść do kogoś starszego, zapukać i powiedzieć: „chcemy pomóc”. To właśnie przez takie działania rodzi się lokalna solidarność, o której zwykle mówi się dopiero po tragedii. - „Każda czujka to poprawa bezpieczeństwa jednej rodziny. Każde szkolenie - to większa szansa, że unikniemy ewentualnej tragedii - mówi Piotr Kołodziej, dyrektor otwockiej Castoramy. W tym przypadku chodzi o zmianę świadomości młodzieży. O pokazanie, że bezpieczeństwo zaczyna się od małych gestów - od wymiany baterii, rozmowy z sąsiadem, nauki, jak reagować, gdy włączy się alarm”.
„To już trzecia edycja programu, który okazał się bardzo wartościowy - dodaje. Dlatego chcemy rozszerzyć go na skalę ogólnopolską. Uważamy, że potrzeba edukacji na temat czujników czadu i dymu jest w całym kraju taka sama. Dlatego rozpoczynamy projekt „Czuj się bezpiecznie”, w którym chcemy szerzej poruszyć aspekt bezpieczeństwa, szkoleń i współpracy w ramach zagadnień związanych z bezpieczeństwem przeciwpożarowym”.
Eksperci przypominają, że skuteczna ochrona to nie tylko przepisy i technologia, ale też codzienne nawyki. A regularna kontrola pieców, przewodów kominowych i baterii w czujkach dymu to działania, które mogą zapobiec tragedii.
W ramach programu przewidziano również kampanię informacyjną, materiały edukacyjne i wsparcie dla rodzin najbardziej narażonych na ryzyko pożaru.
- „Najważniejszy cel to poprawa bezpieczeństwa mieszkańców. Chcemy docierać do osób, które same nigdy nie założyłyby czujnika, czy to z powodu braku wiedzy, czy możliwości technicznych. Drugi aspekt to edukacja, zarówno młodzieży, jak i ich rodzin. Uczniowie, ucząc się o czujnikach, staną się naturalnymi „ambasadorami bezpieczeństwa” i przekażą tę wiedzę dalej” - mówi dyrektor otwockiej Castoramy.
- „W wielu krajach, np. we Francji, posiadanie czujnika czadu jest obowiązkowe. U nas wciąż brakuje tej świadomości, mimo że co roku dochodzi do tragicznych wypadków związanych z zatruciami tlenkiem węgla”.
W Otwocku program ma szczególne znaczenie, w pobliskim Józefowie działa CNBOP, państwowy instytut, w którym testuje się i certyfikuje sprzęt przeciwpożarowy dla całego kraju. Stąd wyruszają eksperci, którzy współtworzą przepisy i szkolą strażaków. Teraz z tej samej wiedzy skorzystają mieszkańcy.
Program z Otwocka ma szansę rozszerzyć się na kolejne miasta. Partnerzy programu chcą, by w każdej gminie pojawił się ktoś, kto potrafi doradzić, gdzie i jak zamontować czujkę. - „To, co robimy, to inwestycja w spokój - mówi Piotr Kołodziej. Nie ma nic bardziej cennego niż świadomość, że dom, w którym śpimy, jest naprawdę bezpieczny”.
- „Nasi pracownicy nauczą uczniów, jak prawidłowo montować czujniki: jakie kołki czy wkręty dobrać, jak używać odpowiednich narzędzi i w jakim materiale dokonywać montażu. Po szkoleniu, te umiejętności będą mogą przećwiczyć bezpośrednio w sklepie, w praktyce testując działanie wiertarki, wkrętarki, czy innych narzędzi" - dodaje.
- „Podczas warsztatów, uczniowie naszej szkoły otrzymali czujki, które mają zamontować w swoich domach, u przyjaciół, czy też sąsiadów. Szkolenie skończy się egzaminami teoretycznym i praktycznym realizowanymi przez pracowników CNBOP - mówi Waldemar Mazurek, kierownik szkolenia praktycznego w Zespole Szkół NR 2 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Otwocku. Każdy z uczniów będzie musiał pokazać zdjęcia lub nagranie potwierdzające prawidłowe wykonanie montażu.
Dodatkowo, we współpracy ze Strażą Pożarną, „Nukleonik”-iem i Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, odwiedzimy rodziny wskazane przez uczniów, czy też naszych społecznych partnerów i zamontujemy czujki również u nich” - uzupełnia.
Program „Czuj się bezpiecznie” to przykład lokalnej inicjatywy, która może zyskać ogólnopolski zasięg i realnie wpłynąć na bezpieczeństwo mieszkańców. Dzięki zaangażowaniu ekspertów, nauczycieli i uczniów, wiedza o zapobieganiu pożarom może stać się częścią codziennych rozmów w domach i szkołach. A każda zainstalowana czujka, to krok w stronę większego bezpieczeństwa i dowód na to, że edukacja potrafi ratować życie.
Czujka wydaje się niepotrzebna, dopóki nie zapiszczy. Ten dźwięk, ostry i nieprzyjemny, to najpiękniejszy alarm, jaki można usłyszeć. Bo oznacza, że jeszcze zdążymy.
Andrzej Idziak
Fot. Bartosz Rzepa
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie