
Rak nie wybiera, a na raka umiera się nie tylko w Warszawie. Liczba zachorowań na Mazowszu wzrośnie do 20% w 2029 roku. Tak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia. Oznacza to, że jeżeli dziś nie przygotujemy się do leczenia tak dużej liczby pacjentów, to jutro nie będziemy mieć szansy na ich uratowanie. Jednym z najważniejszych elementów skojarzonej terapii onkologicznej jest radioterapia – ratująca lub przedłużająca życie chorym. Czemu zatem, istnieją miejsca, w których odmawia się tysiącom pacjentów, tej metody leczenia, zmuszając ich do dalekich i uciążliwych dojazdów? Czemu Otwock nie zasługuje na to, by dobrze działający ośrodek dostał kontrakt i mógł świadczyć usługi dla najbardziej potrzebujących pacjentów, czy urzędnicy są głusi na potrzeby pacjentów?
W grudniu 2015 Ministerstwo Zdrowia opublikowało mapy potrzeb zdrowotnych w zakresie onkologii dla województwa mazowieckiego. Narzędzie to miało służyć jako drogowskaz dla decyzji podejmowanych przez NFZ w kwestii tego, jak powinny zostać na Mazowszu rozlokowane ośrodki leczenia schorzeń onkologicznych, w tym ośrodki radioterapii. Czy Otwock jest na tej mapie? Jest. Jak czytamy w dokumencie: w województwie mazowieckim w 2015 roku zainstalowane było 16 przyspieszaczy liniowych - 13 w Warszawie i 3 w Wieliszewie (w modelu nie uwzględniano aparatury cyberknife). Dodatkowo w Otwocku znajdowały się dwa przyspieszacze w podmiocie nie mającym kontraktu z NFZ. Zgodnie z modelem optymalizacji zakupu i lokalizacji przyspieszaczy liniowych na lata 2016-2025 w roku 2025 w województwie mazowieckim powinno być zainstalowanych 26 przyspieszaczy liniowych (13 w Warszawie, 4 w Wieliszewie, 3 w Radomiu oraz po 2 w Siedlcach, Płocku i Otwocku).
Co się zmieniło od tego czasu? Dla mieszkańców Otwocka oraz dla pacjentów szpitali, które z powodzeniem leczą także pacjentów onkologicznych z Mazowsza i nie tylko, nie zmieniło się nic. W Otwocku, jak nie było kontraktu NFZ na radioterapię, tak nadal go nie ma. A przecież Otwock dysponuje ośrodkiem z najnowocześniejszym sprzętem do radioterapii.
W styczniu 2013 roku w Otwocku powstało Międzynarodowe Centrum Onkoterapii Affidea. Od tego czasu firma leczyła pacjentów (ponad 3000 pacjentów) bez możliwości finansowania świadczeń, nie posiadając kontraktu z MOW NFZ. Z powodu braku woli zakontraktowania przez MOW NFZ usług radioterapii dla ośrodka radioterapii w Otwocku, po ponad dwóch latach działalności firma zmuszona została do podjęcia trudnej decyzji o wstrzymaniu leczenia pacjentów we wrześniu 2015 r.
Decyzja ta spotkała się z żywą reakcją władz lokalnych, zarządów, współpracujących z Otwockiem, Szpitali oraz opinii publicznej. Do akcji włączyli się sami pacjenci, organizacje pacjenckie – ponad 12 tysięcy osób podpisało się pod listem do poprzedniego Ministra Zdrowia, który niestety okazał się głuchy na prośby i potrzeby pacjentów, tak jak i inne instytucje rządzące w poprzedniej kadencji Platformy Obywatelskiej.
Pani Beata Ciemerych leczyła się w Otwocku w czasie kiedy ośrodek przyjmował pacjentów mimo braku kontraktu z NFZ – Choroba nowotworowa, to poważne schorzenie. Leczenie trwa długo i jest wyniszczające dla organizmu. My pacjenci onkologiczni mamy przed sobą i za sobą godziny oczekiwań na niewygodnych stołkach pod gabinetami lekarzy lub w oczekiwaniu na chemię czy radioterapię. Te stołki to dla mnie kwintesencja tego co przeżywamy – czekanie, ciągłe czekanie. Kiedy przechodziłam radioterapię w Międzynarodowym Centrum Onkoterapii Affidea w Otwocku czułam się jak wyjątkowy pacjent, a z drugiej strony miałam poczucie, że ta terapia tak powinna wyglądać. Krótki czas oczekiwania, lekarze, którzy mają czas i wszystko wyjaśniają, leczenie praktycznie w miejscu zamieszkania. Moja terapia trwała cztery tygodnie, odbyłam 20 sesji – i przez cały ten czas wiedziałam co się ze mną dzieje i dlaczego, jakie kolejne kroki lekarze podejmują. Nie bez znaczenia był dla mnie także komfort pobytu, bo dlaczego mamy się zgadzać na to, żeby leczyć się w trudnych warunkach? Wystarczy, że nasza choroba należy do jednych z najpoważniejszych chorób znanych ludzkości. Ośrodek w Otwocku jest potrzebny nam pacjentom. Z wielu powodów, z których najważniejsze jest nasze życie i zdrowie – podsumowuje Beata Ciemerych, pacjentka Międzynarodowego Ośrodka Onkoterapii w Otwocku.
Od 2013r. Centrum Radioterapii Affidea współpracowało ze Szpitalami na Mazowszu, w tym ze Szpitalem Mazowieckie Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy - dzięki tej współpracy pomimo braku kontaktu z NFZ ośrodek przeleczył w 2014 roku min. 462 pacjentów z rozpoznaniem C34 nowotwór złośliwy oskrzela i płuca. Do ośrodka trafiali też pacjenci Szpitala Bródnowskiego, Magodentu, a także chorzy z Ostrołęki czy Siedlec oraz co bardzo istotne ze szpitala onkologicznego - Europejskie Centrum Zdrowia w Otwocku.
Pacjenci z nowotworem złośliwym płuc stanowią najliczniejszą grupę chorych na Mazowszu. Zabezpieczenie dla pacjentów z nowotworem płuc i klatki piersiowej kompleksowej terapii onkologicznej, w tym radioterapii, to działanie zgodne ze standardami leczenia tego rodzaju schorzeń. Natychmiastowy dostęp do radioterapii radykalnej i paliatywnej, bez konieczności oczekiwania na leczenie oraz nie wymagający uciążliwych dojazdów podyktowany jest nie tylko względami medycznymi, ale i finansowymi. Kontrakt dla Międzynarodowego Centrum Onkoterapii Affidea zapewni pacjentom z regionu południowo-wschodniego Mazowsza oraz ościennych regionów dostęp do skojarzonej i nowoczesnej terapii onkologicznej - mówi Elżbieta Kozik, Prezes Ruchu Społecznego Polskie Amazonki, jedna z inicjatorek kampanii edukacyjnej Hamuj raka! Daj szansę płucom!, której celem jest zmiana postrzegania raka płuca, promowanie profilaktyki tej choroby oraz optymalnych standardów diagnostyki i leczenia.
Czy jest szansa na zmianę?
W 2016 roku pojawiła się szansa na przywrócenie radioterapii w Otwocku, jednak kolejny raz nikt nie wziął pod uwagę zaleceń mazowieckiego konsultanta ds. radioterapii onkologicznej oraz próśb zrozpaczonych pacjentów i kontrakt dostał kolejny szpital z Warszawy. Decyzja ta powoduje, że dla pacjenta onkologicznego z południowej części Mazowsza nic w dostępie do radioterapii się nie zmienia, nadal musi pokonać nierzadko ponad 70 km każdego dnia przez 5-6 tygodni trwania leczenia. Biorąc pod uwagę stan zdrowia pacjenta onkologicznego bywa to ponad jego siły. Warto zwrócić uwagę również na kwestię kosztów dotarcia do ośrodka radioterapii, które potrafią być dla pacjentów barierą nie do pokonania i w najgorszych przypadkach powodują, że pacjent rezygnuje z leczenia. Dla ratowania życia takiego chorego lekarz prowadzący podejmuje decyzję o hospitalizacji. Nieuzasadniona hospitalizacja (z braku uzasadnienia stanem zdrowia), to koszt dla NFZ ok 9 tyś zł w leczenia radykalnym (5-6 tygodni/156 zł/os/dzień).
Jako pacjent onkologiczny wiem co oznaczają dojazdy, leczenie w odległym od miejsca zamieszkania szpitalu. Samo leczenie jest niejednokrotnie bardzo obciążające dla organizmu, kiedy dodamy do tego uciążliwe dojazdy w których nikt nie uwzględnia tego, że wracamy z kolejnej dawki chemii lub radioterapii i mamy prawo być zmęczeni, wykończeni nawet. Kolejki, ciągłe oczekiwanie. To nasza codzienność. O czym marzę? Marzę o małych, lokalnych ośrodkach, takich w których lekarze znają pacjenta. Takich, w których w warunkach ambulatoryjnych poddawani będziemy leczeniu, które będą na tyle blisko domu, żebyśmy mogli być w stałym kontakcie z bliskimi, których obecność i wsparcie jest przecież elementem terapii. Jestem mężem i ojcem, prowadzę biuro pielgrzymkowe w Falenicy – czas, który tracę na dojazdy do szpitali chętnie poświęciłbym mojej rodzinie. Do tego dochodzi kwestia realnych kosztów – nie tylko ponoszonych przez NFZ, ale i przeze mnie, realnych kosztów. Czekam na moment w którym ja i podobni pacjenci będą mogli korzystać z jak najlepszej terapii blisko miejsca zamieszkania – mówi Piotr Zawadzki, pacjent onkologiczny.
Poza brakiem dostępu pacjentów do innowacyjnych terapii, kilkadziesiąt osób z Międzynarodowego Centrum Onkoterapii straciło miejsca pracy. Wszystkie racjonalne czynniki wskazują na to, że ośrodek radioterapii w Otwocku powinien istnieć i powinien pracować pełną parą w ramach kontraktu z NFZ. Czemu tak się nie dzieje? To pytanie, na które dziś nie znamy racjonalnej odpowiedzi.
Na zdj.: rak płuc (Fot. James Heilman, MD - CC BY-SA 3.0 via Wikimedia Commons)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie