
W okresach jesiennych, kiedy opady są bardzo obfite, oraz wczesnowiosennych, kiedy do opadów dołączają roztopy, Otwock zamienia się w „Wenecję Mazowsza”. Jeszcze w tym roku można było rozpocząć rozwiązywanie tego problemu. Otwockie wodociągi starały się pozyskać ogromną dotację z Unii Europejskiej, z której część miała sfinansować budowę kanalizacji deszczowej na ul. Andriollego, pomiędzy rondem przy „Sosence”, a ul. Narutowicza. Na ten i inne tematy rozmawiałem z prezesem OPWiK, Mieczysławem Kostyrą.
Przepadłe dotacje,.
Kanalizacja deszczowa na ulicy Andriollego mogła powstać jeszcze w tym roku – powiedział mi prezes Mieczysław Kostyra. Przeznaczone na ten cel oraz na budowę kanalizacji sanitarnej w ul. Żurawiej były ok 2 mln zł z dotacji Unii Europejskiej. Jak już informowaliśmy, uzyskanie ogromnych funduszy (19 mln zł) przepadło po tym, jak stowarzyszenie Zielony Kasztel kilkunastokrotnie zaskarżyło decyzje lokalizacyjne i środowiskowe dla tych inwestycji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Wojewódzkiego i w końcu Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wszystkie skargi zostały oddalone, ale pieniądze w międzyczasie przepadły. Kto tak naprawdę na tym stracił? Przedsiębiorstwo działa dalej, zdroworozsądkowo nie uzależnia swoich planów ekonomicznych od pożyczek czy dotacji. Stracili przede wszystkim mieszkańcy. Poprzez zaskarżenia, OPWiK nie mógł podjąć kompleksowej modernizacji, co dla mieszkańców oznaczałoby korzystanie z jeszcze lepszej jakości usług wodno-kanalizacyjnych, przez obniżenie kosztów działalności przedsiębiorstwa czy zakup nowych urządzeń. Przy okazji można było rozpocząć rozwiązywanie problemu jakim są zalane ulice Otwocka w okresach deszczowych. Prezes Kostyra po raz kolejny wyraża wątpliwość co do motywów działań Zielonego Kasztela, jednocześnie apelując do 16 osób będących członkami tej organizacji o to, aby wyjaśnili ponad 43 tys. otwocczan zaprzepaszczenie szansy na poprawę infrastruktury w mieście.
Kanalizacja deszczowa jest potrzebna!
Nikt nie ma wątpliwości, że kanalizacja deszczowa jest bardzo potrzebna miastu, a Otwock jest jednym z nielicznych miast, które takowej kanalizacji nie posiada. Niestety taki stan rzeczy to po pierwsze zaniedbania jeszcze z czasów PRL-u, a po drugie także uwarunkowania geologiczne. Nie oznacza to jednak, że nie da się tego zrobić oraz, że jest to niepotrzebne. Budowę trzeba by było zacząć tam gdzie jest to najpilniejsze do realizacji – w centrum. W tej chwili sytuację ratują miejscowe odwodnienia realizowane przy okazji miejskich inwestycji drogowych np. w ulicy Staszica. Takie rozwiązania nie zastąpią jednak ogólnospławnej sieci zbudowanej na dużych średnicach rur. Dlaczego? Ponieważ tylko kompleksowa sieć może przyjąć duże ilości wody, nawet podczas ulewnych deszczy. Odwodnienia miejscowe mają określoną pojemność studni chłonnych, po których wypełnieniu woda ponownie rozlewa się na ulicach. Elementem takiej kanalizacji ogólnospławnej mogła stać się do końca tego roku ulica Andriollego, o czym wspominałem na początku artykułu. Poprzez stracone szanse na unijne środki perspektywa rozwiązania tego problemu oddala się jednak na kolejne lata. Fundusze europejskie dawały możliwość zrobienia czegoś ekstra dla mieszkańców (OPWiK nie ma w swoich obowiązkach budowy kanalizacji deszczowej, tylko otwocki urząd) oraz, jak słusznie zauważa prezes, należałyby do miasta i mieszkańców.
Dlaczego ulica Andriollego?
Inicjatorem inwestycji odwodnieniowych był prezydent Zbigniew Szczepaniak. W planach zakładano, że budowa kanalizacji deszczowej dotyczyłaby odcinka ulicy Andriollego od ronda przy parku miejskim, wzdłuż SP 12 i cmentarza do ul. Narutowicza. W tej ulicy w 2011 roku, w sytuacji kryzysowej, kiedy podczas roztopów, realnie zagrożony zalaniem był otwocki cmentarz, wybudowano rów melioracyjny. Ponieważ zgodnie z polskim prawem, kanalizacja deszczowa nie może być połączona z kanalizacją sanitarną, ujście wód opadowych zaplanowano do istniejącego rowu melioracyjnego. A co z resztą ulic? Właściwe kompetencje posiadają tutaj Rada Miasta oraz Prezydent. Możliwości realizacji odwodnienia ulic miasta są determinowane – co oczywiste – stanem jego finansów. Trzeba również jasno powiedzieć, że przy projektowaniu i budowie kanalizacji deszczowej z prawdziwego zdarzenia, skala inwestycji oraz problemów organizacyjnych i logistycznych byłaby porównywalna do realizacji Funduszu Spójności.
OPWiK walczy o kolejne dotacje
Jak dowiedziałem się podczas rozmowy, przygotowywane są już dokumenty umożliwiające OPWiK-owi wystąpienie o środki unijne w nowej perspektywie finansowej UE na lata 2014-20. Wnioskowana kwota dotacji miałaby pokryć 100% kosztów modernizacji obiektów i urządzeń spółki. Niestety nie wiemy czy w nowej perspektywie znajdą się programy związane z budową kanalizacji deszczowej. Szkoda, bo zamiast cieszyć się już w tym roku najwyższą jakością usług wodno-kanalizacyjnych w Otwocku, mieszkańcy będą musieli czekać na to kolejne lata. Pozytywne jest to, że OPWiK nie zraża się niepowodzeniami i konsekwentnie dąży do zmian mających na celu dobro miasta i mieszkańców. Czym kierują się jego oponenci z Zielonego Kasztela? Kto, w jakim celu i w czyim interesie blokuje inicjatywy miejskiej spółki? Czy 16 członków Zielonego Kasztela, z panią Ireną Kwolczak-El Korbi na czele, po raz kolejny będzie podejmowało działania mogące zablokować przyznanie miastu i jego mieszkańcom pieniędzy na inwestycje? Wiele pytań, na które brak odpowiedzi. Prezes Kostyra apeluje do członków stowarzyszenia, aby zabrali głos i wytłumaczyli mieszkańcom Otwocka, dlaczego działają na ich szkodę? Dlaczego doprowadzili do tego, że zaprzepaszczone zostały szanse na budowę kanalizacji deszczowej na ulicy Andriollego, kanalizacji sanitarnej dla mieszkańców ul. Żurawiej dającej z kolei możliwość przyłączenia do sieci mieszkańców z ulic Ks. Skorupki i Kossaka?
Szanse i nadzieja
Jesteśmy bardzo ciekawi jak to wszystko dalej się potoczy. OPWiK zapewnia, że bez względu na różnego rodzaju dotacje i pożyczki, działa dalej i jest w trakcie realizacji 3 ważnych zadań modernizacyjnych na terenie oczyszczalni ścieków. Zobaczymy co zrobi także Zielony Kasztel. Czy po raz kolejny zablokują możliwość pozyskania środków unijnych? Miejmy nadzieję, że nie, bo to ogromna szansa na dalszy rozwój. Na końcu rozmowy Prezes Mieczysław Kostyra apeluje do członków Zielonego Kasztela - zapraszamy Państwa, każdego z osobna do kontaktu z zarządem spółki. Dla każdego z Państwa znajdziemy czas aby pokazać co i z jakiego powodu chcemy modernizować, może w ten sposób uda się zakończyć działania przeciwko modernizacji i rozwojowi. Prezes, zapytany o zaproszenie na kolejne spotkanie, jakie wystosował do radnych w czerwcu br. na wyjazdowym posiedzeniu połączonych Komisji RM Otwocka (odbywało się na terenie oczyszczalni ścieków), odpowiada, że jest ono nadal aktualne i wciąż czeka na inicjatywę radnych. Zostałem również poinformowany, że zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, został już złożony wniosek podtrzymujący obecne ceny za wodę i ścieki na niezmiennym od 2012 roku poziomie.
Jan Szczyrek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Z Panem Kostyrą nic nie jest aktualne. Zapytajcie jak uciekł z Ciechanowa. Zmył się z lokalnego SLD , którego był przewodniczącym. Przestał po prostu przychodzić na zebrania. Członkowie partii dzwonili do jego domu z pytaniem co się dzieje. Niestety rodzina nie wiedziała bo prostu spakował się i wyjechał. Zostawił syna w klasie maturalnej. Po kilku latach w pozwie dot. podziału majątku uwzględnił również uwaga - motorower jawa 50 cm3 z lat osiemdziesiątych warty chyba ze 200 zł. Szkoda że uciekał- bo inaczej tego nazwać nie można - nie zaprosił każdego z synów z osobna żeby pokazać jak modernizuje swoje życie. Uważajcie bo wam ucieknie ta PERŁA OTWOCKA hahaha Domyśl się kto !