Reklama

Instrukcja obsługi Boga

Piórem kronikarza: Kilka lat temu, gdy słowo „uchodźca” nie było tak popularne i kontrowersyjne jak dzisiaj, oglądałem w Muzeum Etnografii w Warszawie wystawę „Bogowie – instrukcja obsługi”.

 Na sztalugach, ścianach: Jezus, Budda, Czarna Madonna, Nefrytowy Cesarz, Ganeśa, Kachina, Bogurodzica z Dzieciątkiem, Śiwa, Tetragram… Przypomniałem sobie wówczas słowa Andre Malraux, francuskiego myśliciela i humanisty: „Wiek XXI albo będzie wiekiem religii, albo go nie będzie wcale”. Cóż, wiek XXI trwa już przeszło dekadę, a zatem nastał czas religii. Tylko jakiej? Jest ich przecież tak wiele, jak wiele jest kultur narodowościowych czy choćby plemiennych. Ich umiarkowana koegzystencja hartowała się przez wieki w ogniu czystek etnicznych, aktów terroryzmu i zaciekłych konfliktów światopoglądowych, którym towarzyszyła przemoc. Kiedy więc oglądałem wystawę w Muzeum Etnograficznym, zastanawiałem się, czy to świat się już zmienił, a ludzie stali się dla siebie bardziej tolerancyjni czy też to początek drogi by to kiedyś osiągnąć.

Niestety czas pokazał, że to płonne nadzieje.

Dyrektor muzeum dr Adam Czyżewski, którego spotkałem wtedy na wystawie, mówił: - Wyobraźmy sobie biesiadników różnych konfesji ucztujących przy tym samym stole. Natychmiast zrozumiemy, że, jeśli wspólne menu miałoby odpowiadać wszystkim rytualnym wymogom tam zgromadzonych, ze stołu musiałyby zniknąć najbardziej cenione potrawy. Dowodzi to, że współistnienie w przestrzeni publicznej świeckiego państwa, którą symbolizuje wspólna uczta, wymaga od wszystkich jej uczestników mniejszych lub większych ustępstw. Wymaga więc wzajemnego ustanowienia systemu zakazów i nakazów, który dotyczyłby tej szczególnej sytuacji czyli wspólnej i publicznej komunikacji. Widzimy więc, że współistnienie różnych religii, nawet w warunkach państwa laickiego, to zadanie trudniejsze niż organizacja festiwalu multikulturowego. Wspólne dobro jest bowiem trudne, zło i nienawiść natomiast przychodzi z łatwością. Złem jest też niewiedza, która rodzi strach, poczucie obcości i zagrożenia – podkreślił dyrektor Czyżewski. Dziś kapłani z papieżem Franciszkiem na czele namawiają nas do zasiadania z uchodźcami do wspólnego stołu, bo to biedni, pozbawieni ojczyzny, ludzie. A oto w Wielki Piątek islamiści z Jemenu krzyżują katolickiego księdza Tomma szydząc z Jezusa i wiary w Niego. Cóż, nie wszyscy uchodźcy to terroryści, ale na pewno nie będą oni z nami się bratać i uczyć naszej kultury, a już więcej jak pewne – religii. Nie usiądą zatem do stołu i nie skreślą znaku krzyża przed posiłkiem.

My, katolicy wychowani w blasku krzyża, zdolni ginąć za niego, ale też wykorzystywać, co jest największym świętokradztwem, do swoich małych, przyziemnych wojenek przyjmujemy dziś uchodźców, a w duszy zastanawiamy się czy nie są oni „koniem trojańskim” islamu, o czym przekonują akty terroru i zamachy, choćby ostatnio w Palestynie, gdzie zamordowano w Wielkanoc kilkudziesięciu chrześcijan. Czy zatem instrukcja obsługi Boga nie jest trochę na wyrost?

Andrzej Kamiński

 

 

Fot. Stacy Brumley/freeimages.com

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do