
IPN za pośrednictwem prezydenta Otwocka szykował pomnik dla tylko dwóch spośród kilkudziesięciu mieszkańców miasta odznaczonych tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Do uhonorowania wybrano księży.
Obelisk z ich imionami miał stanąć w mieście jeszcze w marcu br. Pomysł jednak spotkał się ze sprzeciwem ks. dziekana Bogdana Sankowskiego proboszcza parafii św. Wincentego á Paulo oraz Zbigniewa Nosowskiego, przewodniczącego Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich, który nagłośnił historię na łamach portalu Więź w artykule "Dzielenie Sprawiedliwych". W rezultacie prace nad obeliskiem zostały wstrzymane.
Bulwersujące jest dzielenie Otwockich Sprawiedliwych na bardziej i mniej godnych upamiętnienia, ale trudno też nie zapytać: jak prezydent miasta mógł w ogóle coś takiego poprzeć?!
Otwock przed II wojną światową miał dużą populację Żydów. W trakcie okupacji wielu z nich pomogli przetrwać sąsiedzi Polacy. Po latach - głównie dzięki wysiłkom Nosowskiego i innych społeczników - ciche bohaterstwo mieszkańców Otwocka i okolic zostało przypomniane poprzez przyznanie im przez jerozolimski Instytut Yad Vashem tytułów Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. To wcale niemałe grono - ok. 50 osób, kobiet i mężczyzn, różnych zawodów i zamożności, których łączyło to, że w pewnym momencie wojny postanowili pomóc żydowskiemu dziecku, czy rodzinie. Bo tak było trzeba. Spośród tego grona do wyróżnienia na nowym obelisku w Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów (24 marca) Instytut Pamięci Narodowej wybrał jednak tylko dwóch księży - proboszcza Ludwika Wolskiego oraz wikarego Jana Raczkowskiego.
O pomyśle IPN ks. dziekana Bogdana Sankowskiego z kościoła Wincentego á Paulo poinformował 23 lutego br. prezydent Jarosław Margielski. Jak opisuje Zbigniew Nosowski na łamach Więzi - księdzu proboszczowi pomysł nie spodobał się zupełnie, co wyraził dobitnie w liście do prezydenta.
Moje zdziwienie budzi – proponowane przez IPN, a całkowicie sztuczne historycznie – oderwanie dwóch duchownych od pozostałych otwockich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Znane źródła i publikacje na ten temat pokazują ścisłą współpracę obu księży z osobami świeckimi. Jestem przekonany, że ani ks. Wolski, ani ks. Raczkowski nie byliby skłonni eksponować samych siebie, z pominięciem innych osób, które – tak jak i oni – pomagali żydowskim sąsiadom w tej trudnej godzinie próby ludzkich sumień.
Zauważył, że obaj księża zostali już uhonorowani, ponieważ ich dyplomy i medale Sprawiedliwych znajdują się na eksponowanym miejscu kościoła parafialnego - w kaplicy Matki Bożej Swojczowskiej. Stawianie im pomnika byłoby zaś degradowaniem znaczenia dotychczasowej formy uznania.
Na koniec podkreślił, że organizacje społeczne Otwocka (Społeczny Komitet Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich, Towarzystwo Przyjaciół Otwocka) od dawna starają się o godne upamiętnienie wszystkich Otwockich Sprawiedliwych na terenie miasta np. poprzez nadanie parkowi miejskiemu takiego imienia lub utworzenie w przestrzeni publicznej Lasu Pamięci Sprawiedliwych - lecz ich zabiegi dotychczas nie znalazły poparcia władz miasta.
W przeciwieństwie do proboszcza Sankowskiego prezydent Margielski nie zauważył, że inicjatywa IPN jest "nieodpowiednia", wręcz przeciwnie:
- Uważam za cenne wszelkie inicjatywy, które podnoszą świadomość i kultywują pamięć historyczną wśród otwocczan - stwierdził.
Nawet wypaczoną świadomość? - Taka ewentualność najwyraźniej nie przeszkadza ludziom z PiS, ani IPN. Całkiem niedawno na wniosek IPN poparty przez prezydenta Otwocka - jeden ze Sprawiedliwych, mjr Bronisław Marchlewicz, którego imię nadano w lipcu 2020 r. jednemu z rond w Otwocku, został pozbawiony stopnia w nazwie ronda. Tylko dlatego, że ów stopień zyskał już po wojnie kontynuując pracę policjanta jako milicjant. Nieważne, że krótko i następnie został bezpodstawnie skazany na więzienie przez stalinowski sąd. "Komunistycznej pamiątki" trzeba było się pozbyć. Jednocześnie nikomu w PiS, ani IPN nie przeszkadza na wysokich stanowiskach w sądach, czy sejmie były PRL-owski prokurator Piotrowicz…
Wracając do pytania postawionego na wstępie - jak prezydent miasta mógł w ogóle coś takiego poprzeć? Cóż - Jarosław Margielski nieraz ignorował opinie innych, bo "wiedział lepiej". Ponadto jako członek PiS po prostu realizuje politykę partii i rządu.
Tu wspomnę, że nie przekonała mnie opinia wyrażona w tekście Zbigniewa Nosowskiego, iż historia z dzieleniem Sprawiedliwych "to kolejny przejaw polityki obrzydzania Kościoła narodowi". Moim zdaniem PiS i władze kraju prowadzą politykę gloryfikowania Kościoła - co szczególnie ostatnio ma być antidotum na upubliczniane grzechy księży (sprawy dot. pedofili). Inna rzecz, że gloryfikowanie na siłę - tak jak w przypadku tych dwóch wybranych na pomnik księży - prowadzi faktycznie niejednokrotnie do odwrotnego efektu - obrzydzenia Kościoła.
Komentarze otwocczan po artykule "Dzielenie Sprawiedliwych" Zbigniewa Nosowskiego, jak rzadko były jednomyślne - pomysł uhonorowania tylko dwóch księży jako Sprawiedliwych z Otwocka się nie spodobał, a informację o zaprzestaniu prac nad obeliskiem przyjęto z zadowoleniem. Tu niektóre z wypowiedzi, najlepiej oddające ich ton:
- Dobra i „wyważona emocjonalnie” odezwa proboszcza. Brakuje w dzisiejszych publikacjach „braku pieniactwa” i wzajemnego obwiniania. Fajnie, że udało się powstrzymać ten projekt. - pani Katarzyna D.
- Nareszcie mogę z przekonaniem powiedzieć coś dobrego o proboszczu i jego postawie wobec byłych, bo nieżyjących już Mieszkańców naszego miasta. Jestem zapewne już jednym z niewielu, którzy znali i mieli kontakt z Bohaterami, panią Szpakowska, jej córkami, Ireną Sarnecka Derkacz, a jako dziecko widywałem p. majora Marchlewicza. Jako cichy uczestnik niemal wszystkich Marszy Pamięci oraz wnuk, bratanek i syn Żołnierzy Polskich mam prawo reagować na irracjonalne działania aktualnych władz i jej przedstawicieli oderwanych od realiów życia codziennego i naginających historię do populistycznych celów politycznych. Dlatego potępiam działania prezydenta Otwocka w sprawie upamiętnienia bohaterów, bez konsultacji z nami świadkami historii i organizacjami zajmującymi się tymi zagadnieniami. - pan Jerzy R.
- Bardzo mądrze, cieszę się, że nasz proboszcz myśli szerzej niż władze miasta - pani Małgorzata P.
Jednym słowem trzeba uważać z tym podnoszeniem świadomości historycznej, bo może się okazać, że inni są znacznie bardziej świadomi od podnoszacego…
Kazimiera Zalewska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy ktoś porównywał to ilu Żydów zostało uratowanych przez Polaków z tym ilu Polaków uratowali Żydzi na Kresach w latach 39-41? Dodam, że Polakom od 1943 groziła kara śmierci dla całej rodziny ratującego natomiast Żydom aż tak drastyczne kary w tamtym czasie na Kresach nie groziły. Do tego możliwości z uwagi na masowe zaangażowanie w sowiecki aparat mieli olbrzymie w porównaniu z możliwościami Polaków pod okupacją niemiecką ...