Reklama

Jak Łurzycoki umiejętnie korzystali z Wisły

Czy wiecie że, następny rok - 2017- został ogłoszony Rokiem Rzeki Wisły? Mądre głowy już od dłuższego czasu debatują o możliwościach wykorzystania Wisły w celach turystycznych, gospodarczych, kulturalnych... I jeszcze jak to wszystko zrobić, żeby nie zaburzyć naturalnego środowiska. A tymczasem na brzegach naszej królowej rzek, opodal Warszawy już dawno żyli ludzie, którzy świetnie potrafili dostosować się do przyrody i umiejętnie czerpać z zasobów rzeki dla swojego dobra - modre Łurzycoki.

Łurzycoki, to nazwa gwarowa. Inaczej nazywa się ich Urzeczanami. Jak twierdzą historycy od początku XVII wieku na południowo-wschodnim Mazowszu wyodrębnił się mikroregion etnograficzny zamieszkiwany przez dość homogeniczną zbiorowość. Do Urzecza zaliczały się tereny na obydwu brzegach Wisły, pomiędzy dawnymi ujściami Pilicy i Wilgi a mokotowskimi Siekierkami i prawobrzeżną Saską Kępą. Prawie całkiem zapomniana w XX wieku kultura Urzecza od niedawna jest znów odkrywana. Wielkie zasługi ma tu antropolog dr Łukasz Maurycy Stanaszek, pochodzący z Otwocka kierownik Pracowni Antropologicznej w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie. Ten badacz i pierwszy monografista Urzecza*, chętnie opowiada o tajemnicach i kulturowym znaczeniu nadwiślańskiego mikroregionu. Jednej z tych opowieści można posłuchać na nagraniu stacji RDC.


Dr Stanaszek przedstawia w niej ludność Urzecza jako wzór koegzystencji człowieka i przyrody. Jak opowiada, kulturę tę stworzyły zasadniczo trzy grupy ludności - od wieków żyjący tu Mazowszanie oraz napływowi przybysze, których jedną grupę stanowili olędrzy - potomkowie osadników z zachodniej Europy (którzy napłynęli w dwóch dużych falach - w XVII w. oraz na przełomie XVIII i XIX w.), a drugą oryle, jak tu nazywano flisaków. Łurzycanie w przeciwieństwie do zamieszkałej na mazowieckich piaskach ludności charakteryzowali się tym, że byli całkowicie zwróceniu ku Wiśle.

Rzeka była dla nich najważniejsza. Korzystali z niej na kilka sposobów. Przede wszystkim jako rolnicy, uprawiający różnorodne warzywa, owoce - wszelkie wymagające dobrej ziemi. A urodzajną glebę zapewniała właśnie Wisła - przez swoje wylewy nanosiła żyzny muł. Mieszkańcy Urzecza nie stawiali tam przeciw powodziom, ale potrafili się przeciw nim odpowiednio zabezpieczyć, stawiając np. domy na sztucznych pagórkach, sadząc wzdłuż pól wierzby, aby je chroniły przed napływającą krą lodową. 


Po drugie dla Łurzycan Wisła była "autostradą" do Warszawy. Bliskość stolicy stanowiła swoisty przywilej Urzecza, dając chłonny rynek zbytu. Do Warszawy na barkach szerokim strumieniem płynęły płody ziemi nadwiślańskiej. Z innych części Mazowsza ludzie często mieli problem by z powodu kiepskich - piaszczystych, błotnistych - dróg dowieźć swoje płody na targi miejskie. 


Po trzecie, była jeszcze na Urzeczu grupa rybaków, którzy korzystała z obfitości ryb w Wiśle. Była też grupa wikliniarzy - wyroby z wikliny były szeroko używane i przez rolników, i rybaków. 


Ogólnie Łurzycanie, dzięki swojej pracowitości, pomysłowości i przystosowaniu do warunków, byli całkiem zamożni. No może nie bardzo bogaci, bo jak przytaczane przez dr. Stanaszka ich przysłowie mówi "Gdyby na Łurzycu woda nie topiła, to by Łurzycanka we złocie chodziła" - woda nieraz zabierała sporo dobytku. Ale i hojnie obdarowywała, więc tutejsi mieszkańcy uważali, że "Lepiej na Łurzycu na wirzbie, niż na Polesiu w izbie".

Piękne stroje Łurzycoków (Fot. Dariusz Falana, Ośrodek Kultury w Górze Kalwarii)


Wiele jeszcze innych ciekawostek o pochodzeniu i kulturze Urzecza zdradził podczas wspomnianej radiowej rozmowy dr Stanaszek. Historia idealna do posłuchania na smętne zimowe wieczory. Pozytywny przykład z dawnych lat o dobrych relacjach ludzi z przyrodą. Ale oczywiście nie tylko, bo jak się okazuje mieszkańcy dzisiejszych okolic Karczewa, Sobień czy Góry Kalwarii - ogrodnicy, sadownicy od pokoleń mają powody do dumy nie tylko z powodu zamożności, ale także przemyślności, czy barwnej tradycji objawiającej się m.in. w ubiorach (z ulubionym kolorem modrym), piosenkach, zwyczajach i przysłowiach.


Nadchodzący rok 2017 ma być bogaty na Mazowszu w różne wydarzenia turystyczne związane z Wisłą. Na szlakach czy to w Gassach, Czersku, na Nadbrzeżu i innych miejscowościach podwarszawskich pewnie zetkniecie się z ludźmi, którzy przywracają tradycje Urzecza i bez wątpienia będą to intrygujące spotkania. 
ZetKa

 

Na zdj. u góry: Wisła w Warszawie (Fot. Adrian Grycuk via Wikimedia.org CC BY-SA 3.0 pl) w roślinnych motywach Urzecza

*)  Ł. M. Stanaszek: "Na Łużycu. W zapomnianym regionie etnograficznym nad Wisłą". Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Czersku, Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie, Warszawa-Czersk 2012


 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do