
Na terenie Rudki, w okolicach rzeki Świder, ma powstać nowe osiedle mieszkaniowe. 18 marca br. Wójt Gminy Wiązowna wydał decyzję (Nr 19/20) o uwarunkowaniach środowiskowych dla tej inwestycji. Natomiast 8 kwietnia, do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie zostało wysłane odwołanie w tej sprawie, w której jedna ze stron postępowania wnosi o jej uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia.
O wpływie planowanej inwestycji w Rudce na środowisko naturalne, zrobiło się ostatnio głośno w mediach. Pisały na ten temat lokalne środki masowego przekazu (w tym także iOtwock.info), a ostatnio nawet „Gazeta Wyborcza”. Przypomnijmy o co chodzi… Wszystko zaczęło się od tego, że właściciel działki o nr ew. 311/4, położonej w pobliżu rzeki Świder, tuż przy granicy cennych przyrodniczo obszarów, powziął zamiar wybudowania na niej dużego osiedla mieszkaniowego. Okoliczni mieszkańcy - chociaż zasadniczo nie są przeciwni takiej budowie, mają zastrzeżenia co do skali inwestycji oraz obawiają się negatywnych skutków, jakie może ona wywrzeć na środowisko naturalne. Spośród instytucji, takich jak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Wody Polskie i Sanepid, które z mocy prawa, przed wydaniem decyzji środowiskowej przez gminę, muszą wyrazić swoją opinię, zastrzeżenia wniósł tylko RDOŚ. Gmina twierdzi, że inwestor podporządkował się tym zaleceniom i dokonał w projekcie niezbędnych korekt. Mieszkańcy Rudki, którzy są właścicielami nieruchomości sąsiadujących z placem budowy - przeciwnie. Uważają, że nie załatwia to sprawy i zwracają uwagę, że jest to teren o wyjątkowych walorach krajobrazowych i przyrodniczych.
Wójt Wiązowny nie uznaje Stowarzyszenia Obrony Osiedla Rudka (nad Świdrem) jako strony w postępowaniu
Próba mediacji pomiędzy stronami, podjęta w Urzędzie Gminy Wiązowna 18 lutego br. w formie rozprawy administracyjnej, która miała uzgodnić interesy stron oraz wyjaśnić wątpliwości związane z budową, niestety nie posunęła sprawy do przodu. Zainteresowani pozostali przy swoich zdaniach, a w tzw. międzyczasie, oponenci budowy osiedla w planowanym kształcie, zawiązali Stowarzyszenie Obrony Osiedla Rudka (nad Świdrem) i wystąpili z wnioskiem do Wójta Wiązowny o dopuszczenie go do udziału - na prawach strony - w postępowaniu o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla inwestycji w Rudce. Wójt wniosek stowarzyszenia odrzucił, ponieważ stowarzyszenie „nie prowadziło działalności statutowej w zakresie ochrony środowiska lub ochrony przyrody, przez minimum 12 miesięcy przed dniem wszczęcia (…) postępowania”. W piśmie z 6 kwietnia br., które przysłał w odpowiedzi na wniosek, zarzuca ponadto stowarzyszeniu, że „udzieliło poparcia, skonfliktowanej z inwestorem, stronie postępowania” i że „badając treść regulaminu stowarzyszenia można wywnioskować, że powstało ono na potrzeby udziału w postępowaniu administracyjnym - dla realizacji tej konkretnej inwestycji tj. budowy osiedla mieszkaniowego”. Tłumaczy także, że „nie widzi w działaniach inwestora skutków negatywnego oddziaływania (przyp. inwestycji), które godzą w interes społeczności Rudki” oraz że „stowarzyszenie nie wykazało, że dysponuje wiedzą merytoryczną z zakresu ochrony przyrody, ochrony środowiska, ekologii etc., która to wiedza zagwarantowałaby np. weryfikację dokumentacji sporządzonej na potrzeby (…) postępowania pod względem projektowanych rozwiązań chroniących środowisko”.
W tej sytuacji, spór pomiędzy inwestorem, a częścią mieszkańców Rudki przybrał formę batalii prawnej.
Dlaczego strony postępowania nie mogą się porozumieć?
Problem bierze się stąd, że działka o nr ew. 311/4, na której inwestor zaplanował wybudowanie osiedla, znajduje się na terenie o zaostrzonych prawach środowiskowych. Według Karty Informacyjnej Przedsięwzięcia, sporządzonej przez inwestora, jest ona zakwalifikowana jako znacząco oddziałująca na środowisko. A to niestety rodzi określone konsekwencje... Częściowe położenie działki w rezerwacie Świder i w bezpośrednim sąsiedztwie rezerwatu - zdaniem oponentów - będzie swoją wielkością oraz takimi czynnikami jak hałas, światło, antropopresja ludzi, zanieczyszczenie powietrza oraz odprowadzanymi do rezerwatu Świder - wodami z dróg dojazdowych, opadowych i roztopowych - oddziaływać negatywnie na rezerwat. Planowana inwestycja bowiem położona jest w otulinie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego i w Warszawskim Obszarze Chronionego Krajobrazu. A rzeka Świder i jej dolina stanowi na terenie środkowo-wschodniego Mazowsza jeden z najważniejszych po Bugu i Liwcu korytarzy ekologicznych, które są szlakiem migracyjnym dla wielu roślin, grzybów oraz zwierząt, a zwłaszcza ssaków i ryb. Co więcej… Znajduje się również na szlaku migracji dużych zwierząt i wybudowanego - za kilka milionów złotych - jedynego przejścia dla nich pod trasą S17 (od m. Zakręt - do m. Pilawa).
Strona zaskarżająca decyzję Wójta Wiązowny zwraca uwagę na to, że „warunkiem realizacji inwestycji na podstawie uchwały Rady Gminy, jest (...) brak sprzeczności z obowiązującym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego”. Problem w tym, że dla działki 311/4 objętej inwestycją, nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, a tylko studium uwarunkowań, z ukierunkowaniem na środowisko przyrodnicze. Jest oczywiście od tej zasady wyjątek, o którym mowa w art. 5 ust 4 ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, który mówi, że „warunku zgodności ze studium nie musi spełniać realizacja inwestycji na obszarach poprodukcyjnych”, ale powoływanie się przez gminę na prowadzone w tym miejscu, od 1895 roku do wybuchu II wojny światowej - wydobycie gliny i na tej podstawie kwalifikowanie terenu działki jako terenu poprodukcyjnego jest - zdaniem skarżących decyzję - wadliwe ze względu na odległy okres eksploatacyjny. Zwracają też uwagę na fakt, że w tym przypadku nie powinno się mówić o działalności produkcyjnej, ale raczej o wyrobiskowej i argumentują, że przez ostatnie kilkadziesiąt lat, teren ten był wykorzystywany wyłącznie na cele turystyczno-rekreacyjne. Tłumaczą, że taka interpretacja przepisu prowadzi do absurdalnych wniosków, bo jeśli na przykład określona nieruchomość, dajmy na to, w okresie Królestwa Polskiego, była wykorzystywana na obóz letni żołnierzy, to według logiki gminy, powinien być on uważany za wojskowy, a przez to kwalifikujący się do wyłączenia ujętego w przepisie, na który powołuje się gmina.
Kontrowersyjne działania inwestora
Mieszkańcy Rudki w piśmie odwoławczym przypominają również, że w 2018 roku inwestor przygotowując działkę pod inwestycję, sam dokonał zmian antropogenicznych terenu, polegających na nielegalnym wyrębie drzewostanu na terenie Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu oraz rezerwatu Świder, a także zasypania częściowego starorzeczy. Ten fakt potwierdza posiadana przez nich dokumentacja zdjęciowa oraz pisma potwierdzające nielegalny wyrąb.
Kontrowersje mieszkańców Rudki wzbudzają także - przewidziane w dokumentacji inwestora - prace ziemne, trwale zniekształcające rzeźbę terenu i prowadzące do zmiany tutejszych stosunków wodnych. Ich zdaniem - zlikwidowanie w wyniku prac inwestycyjnych naturalnych zbiorników wodnych starorzeczy oraz obszarów wodno-błotnych, będzie miało wpływ na środowisko bytowania miejscowych ssaków: bobra i wydry oraz ptaków - zimorodka i kaczki-krzyżówki.
Dodają, że w rozporządzeniu nr 3 Wojewody Mazowieckiego dot. Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu (w § 6, pkt.5) „w strefie zwykłej obszaru zakazuje się wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu /.../”, zaś w pkt. 6 „zakazuje się dokonywania zmian stosunków wodnych jeśli służą one innym celom niż ochrona przyrody./...”, a to stawia m.in. pod znakiem zapytania zaplanowane przez inwestora garaże podziemne w budynkach, które mają powstać na osiedlu. Dlaczego? Ano z tego powodu, że wody podziemne szukające ujścia, spływając do Świdra mogą zalać położoną na niższym terenie, tuż przy rzece Świder posesję (oznaczoną nr ew. 311/1) lub mogą gromadzić się na terenie rezerwatu, niszcząc drzewostan sosny, która - jak wiadomo - potrzebuje suchego gruntu.
Budowa osiedla na terenie zalewowym?
O tym, że planowana inwestycja znajduje się na terenie zalewowym informował Urząd Gminy również Andrzej Ł., mieszkaniec Radiówka w piśmie, które wysłał 29 grudnia ubiegłego roku do Wydziału Środowiska i Nieruchomości. Pisze w nim m.in. „Reprezentując interes publiczny, jak również środowiskowy, w oparciu o posiadaną wiedzę dotyczącą m.in. oceny oddziaływania na środowisko budowy drogi S17, w sąsiedztwie której znajduje się planowana inwestycja na działce 311/4 informuję, że planowana inwestycja znajduje się w strefie zalewowej (powodziowej) zdefiniowanej dla systemu ISOK.
Dodaje również, że inwestycja jest „skomunikowana z jedną drogą dojazdową (serwisową dla S17)”, która jest „przewidziana jako droga o bardzo małej intensywności ruchu. Dlatego, w przeciwieństwie do drogi serwisowej po stronie wschodniej S17, nie przeprowadzono pod nią przejść dla małych zwierząt. Aktualne rozwiązanie spowodowało wymóg przerwania nawierzchni bitumicznej około 100. metrowymi odcinkami żwirowymi. Przy tak dużej antropopresji komunikacyjnej, wynikającej z dużej liczby mieszkańców planowanego osiedla, to rozwiązanie ochronno-komunikacyjne wymaga całkowitej zmiany i nowych rozwiązań komunikacyjnych na skrzyżowaniach w rejonie wiaduktu przy Os. Radiówek”.
Kolejny problem to hałas
To, że samochody poruszające się po osiedlu będą powodować hałas, to pewne. Od granicy planowanego osiedla, do koryta rzeki Świder jest jedynie 20 metrów. Jak to się ma - pytają mieszkańcy posesji sąsiadującej z budową, do zakazu zakłócania ciszy w rezerwacie? Poza tym, osiedle składające się z wysokich cztero- i trzypiętrowych bloków, nie tylko zablokuje korytarz ekologiczny, ale zamknie również przestrzeń krajobrazu, która powinna być otwarta dla ludzi i zwierząt. A krajobraz zgodnie z przyjętą przez Polskę, Europejską Konwencją Krajobrazową z 20 października 2000 r. jest “istotnym elementem wpływającym na jakość życia społeczeństw i z tego względu podlega ochronie oraz kształtowaniu w oparciu o zasady zrównoważonego rozwoju dla zachowania jego walorów dla przyszłych pokoleń.” Dopuszczona decyzją Wójta wysokość budynków i ich ilość, narusza - zdaniem części mieszkańców Rudki - ideę Otuliny Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w stosunku do innych rozwijających się miejscowości na tym terenie. Planowana budowa wielkomiejska w strefie Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu będzie wyższa i intensywniejsza niż tam, gdzie nie występują podobne zakazy.
Mieszkańcy Rudki odwołujący się od decyzji środowiskowej wytykają również Wójtowi Wiązowny, że nie uwzględnia on, iż „inwestycja (…) rozciąga się na teren rezerwatu”, w rezultacie czego “zezwala on (inwestorowi - przyp. red.) na wprowadzenie wód podczyszczonych z dróg i parkingów, zawierających substancje ropopochodne i chlorek sodu (…) do rezerwatu Świder i Dołu Goldmana, który jest częścią rezerwatu, połączoną hydrologicznie z jego wodami”. Twierdzą także, że poprzez nieujęcie w wydanej decyzji „wyznaczenia miejsc przebywania ludzi - ścieżki rowerowej i spacerowej w rezerwacie Świder” naruszył on § 11 pkt. 12 Zarządzenia Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 16 stycznia 1978 r.
„Konflikt sąsiedzki” czy troska o środowisko
Nieoficjalnie w gminie - mówi się - że w opisanej sprawie wcale nie chodzi o środowisko, ale o „konflikt sąsiedzki”, ale osobiście sądzę, że takie twierdzenie jest dalekie od prawdy. Po prostu - ktoś nie może zrozumieć, że są ludzie, którym naprawdę zależy na ochronie środowiska i to w takim stopniu, że są gotowi o nie walczyć, nie tylko z inwestorem (czy może lepiej powiedzieć „developerem”), ale i z całą biurokratyczno-urzędniczą machiną, która widzi w tych planach inwestycyjnych wyłącznie własny interes.
Wiązowna, jak wiele podwarszawskich gmin w ostatnich latach, zmienia się bardzo dynamicznie. Potrzebuje nowych terenów inwestycyjnych, które przyciągną inwestorów i nowoczesnej infrastruktury, dla której ludzie będą się tutaj osiedlać. To zrozumiałe. Czy jednak nie wydaje się racjonalnym, takie podejście do planów inwestycyjnych, które nie zapomina również o środowisku, w którym żyjemy? Przecież szacunek do natury, to szacunek do samego siebie, a tego najczęściej wymagamy od innych.
Andrzej Idziak
Załączniki:
fragmenty ortofotomapy z geoportal.gov.pl
AQUAGEO - Michał Fic (www.aquageo.com.pl)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie