
Przy okazji niedawnych wyborów padały hasła o powrocie do pięknej rzekomo przeszłości Otwocka, przywróceniu mu dawnego blasku. Ale o który właściwie okres z historii miasta chodzi? Naprawdę trudno zgadnąć. Zacznijmy od czasów przedwojennych. Nawet pobieżna analiza relacji mieszkańców i przyjezdnych wskazuje, że, owszem, miasto miało swój niezwykły atut środowiskowy, urokliwe miejsca, ale całościowo nie było uważane za ładne. Wręcz przeciwnie.
Oto parę przykładów wyjętych z przedwojennej prasy, które to informacje skrupulatnie gromadzi Muzeum Ziemi Otwockiej).
W 1922 roku "Tygodnik Ilustrowany" relacjonuje budowę "Miasta Parku Leśnego -Śródborów”: "Śródborów powstaje w najidealniejszej ku temu miejscowości, jaką jest Otwock. Na zachodzie miejscowość taka, jak Otwock, obfitująca w drzewa iglaste i grunt piaszczysty na tak znacznych przestrzeniach, uzdrawiająco wpływające na narządy oddechowe i system nerwowy, byłaby już dawno należycie ocenioną przez specjalistów i zamienioną na uzdrowisko podmiejskie w wielkim stylu, na stację klimatyczną pierwszorzędną.[...]
Miejscowość wybrana okazała się tak dalece odpowiednią dla stworzenia Miasta Parku Leśnego, że nawet bliskość starego Otwocka, mieściny brudnej i urągającej wielu zasadom higjeny [...] nie mogła podziałać odstraszająco".
Dziesięć lat później, Adolf Nowaczyński, popularny wówczas pisarz, satyryk, publicysta, społecznik opublikował w "ABC" - warszawskim dzienniku związanym z ruchem narodowym - duży artykuł dotyczący otwarcia wielkiego "Domu Gry", czyli kasyna w Otwocku. Miasto określa w nim ironicznie jako "Monte Otwock" lub "Monaco Otwockie" i niezadowolony najwyraźniej z wyboru miejsca na zabawy hazardowe pisze: "Zachodzi teraz pytanie pryncypialne i globalne: czy było w całej Polsce miejsce bardziej odrażające względnie wstrętniejsze albo w ogóle ohydniejsze? Po drugie: czy to osiedle, które ongiś St. Brzozowski nazwał „wielką spluwaczką” naprawdę przypomina Homburg względnie Gartein? Po trzecie: czy jest nadzieja, żeby Anglicy zamiast na wyspę Man lub do Kairu zajeżdżali tłumnie do Monte Otwock? Po czwarte: czy po włożeniu 50 miljonów dolarów przy współpracy najtęższych polskich urbanistów, pejzażystów, krajoznawców i architektów, da się z tej na razie skromnej, ale nie pozbawionej wdzięku dziury względnie dziurska, względnie obrzydlistwa zrobić i wytworzyć coś miłego dla oka i nosa, co przyciągałoby chmary turystów, względnie co majętniejszych Rusinów, Poleszuków, Łotyszów, Słowaków, względnie Litwinów, lub Węgrów?" Niestety, Nowaczyński był przekonany, że miejsce przyciągnie tylko "klijentelę swojską", a zdesperowaną, bo bez szans na wyjazd w lepszy świat...
[Otwock, fragment jednej z ulic, 1918-29. Fot. IKC, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego]
Z kolei w lutym 1933 roku "Kurier Codzienny" opublikował list do redakcji oburzonej kuracjuszki otwockiej, podpisanej inicjałami J.N. Czytając go, można przeżywać deja vu, bo fragmenty idealnie pokrywają się z dzisiejszymi obserwacjami mieszkańców miasta powiatowego.
" Mieszkam po stronie uzdrowiskowej Otwocka, jadam obiady po drugiej stronie toru kolejowego w tzw. Starym Otwocku.
Po silnych mrozach panujących kilka dni – odwilż w Otwocku jest plagą. U nas w małem miasteczku prowincjonalnem jest taki porządek, że z chwilą nastania odwilży, wszyscy dozorcy oczyszczają dokładnie chodniki z lodu i śniegu, po przymrozku zaś posypują chodniki piaskiem, aby przechodnie nie byli narażeni na wypadek złamania ręki lub nogi.
W Otwocku zaś, najlepszej stacji klimatycznej w Polsce, kiedy kto chce tu leczyć się, musi studjować akrobatykę, aby rankiem przejść ul. Reymonta na bazar lub nawet do stacji kolejowej.
Nie tylko, że w Otwocku nie czyszczą chodników, nie zgarniają błota i wody (aby przejść z jednej strony ul. Warszawskiej na drugą, trzeba mieć wysokie buty) nie zamiatają ulic i otoczeń domu.
Np. zbiór śmieci i brudów przy cukierni p. Łopaty pochodzi jeszcze od lata. Zaduch jest taki, że w tej „stacji klimatycznej” na głównej ulicy Otwocka nie wie się gdzie nos zwrócić.
Lecz szczyt niechlujstwa znajdziemy na bazarze, który mieści się po przeciwnej stronie toru i na ulicach tamtej części Otwocka, gdzie również mieści się dużo pensjonatów oraz prawie wszystkie szkoły powszechne.
Brudy, jakie tam znajdziemy przechodzą najbujniejszą wyobraźnię. Ludność tej okolicy Otwocka nie tylko, że w ogóle nie zamiata ulic, ale śmiecie wyrzuca na ulicę, a nawet załatwia potrzeby fizjologiczne również na „ulicy”."
To było mocne, a takich przykładów w przedwojennej prasie można znaleźć więcej. Jednym słowem Otwock od początku był miastem kontrastów: uroda obok brzydoty, czyli jak w życiu…
8 grudnia Muzeum Ziemi Otwockiej odbyło się spotkanie dotyczące książki - kolejnego zbioru dawnych relacji prasowych - “Otwock w prasie 1910-1919”, którą otwocczanin Patryk Popis określił jednym zdaniem: “ niezwykle ciekawa lektura, która może zaskoczyć osoby twierdzące, że przedwojenny, uzdrowiskowy Otwock był taki piękny i zadbany”.
Kazimiera Zalewska
Na zdj. u góry: Otwock, fragment jednej z ulic, 1926 r. Fot. IKC, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Opinie o przedwojennym Otwocku są różne. Np. przedwojenny mieszkaniec Otwocka, znany miłośnikom Otwocka Maciej Świerczyński uważał, że było czysto. A artykuły prasowe raczej - na ogół - nie są źródłem informacji traktowanym jako poważne naukowe źródło danych. Można się nimi wspomagać, ale podręczników historii opartych tylko na nich historyk raczej nie napisze.
Nie trzeba być Einsteinem by wiedzieć o stronniczości dziennikarzy nawet i w tamtych czasach. Kasyno w Otwocku miało wielu przeciwników i w różny sposób starano się by po powstaniu, wielu nie chciało z niego skorzystać. Dodatkowo opisywanie mieszkańców jakoby mieli się załatwiać w miejscach publicznych nie zaskakuje. Do dziś w większości mieszkańcy - szczególnie śródborowa oraz świdra nie wykazują się ponad przeciętną inteligencją, kulturą, ogładą etc. Jednakże warto rzec, że Otwock był miejscem szczególnym i w niektórych miejscach przepiękny.