
Sezon grzybowy w tym roku okazał się wyjątkowo udany. Częste deszcze spowodowały urodzaj w lasach, który trwa nadal. Niestety, grzybobranie nie dla wszystkich zawsze kończy się szczęśliwie. Sytuacja sprzed kilku dni powinna być przestrogą dla każdego, kto wybiera się do lasu.
W ubiegły wtorek, 10 października, w osieckim lesie miała miejsce zakrojona na szeroką skalę akcja ratunkowa. Wezwane na pomoc na miejsce zdarzenia służby poinformowane zostały o zaginięciu 96-letniej kobiety. Była ona na grzybach razem ze swoją córką, ale nagle przepadła bez śladu. Przez godzinę młodsza z pań sama próbowała odnaleźć matkę, jednak bez skutku. O godzinie 17.00 na pomoc przyszli jej mieszkańcy pobliskiej wsi. Bezowocne poszukiwania trwały do godziny 20.00, kiedy to postanowiono zawiadomić policję. Syreny strażackie zawyły ok. 22.00, gdy zrozumiano, że sytuacja jest bardzo poważna.
W działania poszukiwawcze zaangażowały się siły Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Otwocka, okoliczne jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej, miejscowa policja, Oddziały Prewencji Policji z Piaseczna, Jednostka Poszukiwawczo-Ratownicza z Jabłonnej wraz z GPS-ami i psami tropiącymi oraz ratownicy z Grupy Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża z Warszawy. Akcja zakończyła się o 3.00 w nocy - kobiety nie odnaleziono. Na miejscu było ok. 30 strażaków i 25 policjantów.
Działania poszukiwawcze wznowiono następnego dnia, kiedy w lesie po raz kolejny pojawiło się 23 policjantów i 17 strażaków. Służby podzieliły się na grupy, aby sprawniej ,,przeczesywać” teren. Część z nich chodziła w tzw. ,,szybkich trójkach’’, czyli trzyosobowych zespołach z GPS- em po oznaczonym rejonie. Pozostali utworzyli tyralierę, to znaczy przemieszczali się jeden obok drugiego w takiej odległości, aby każdy widział osobę po swojej lewej i prawej stronie.
Akcja ratunkowa trwała do godziny 18.00 w środę, czyli do momentu, gdy otrzymano wiadomość, że starsza kobieta została odnaleziona przez miejscowych ludzi w okolicach Łucznicy ( powiat garwoliński). Wyziębioną i osłabioną - spędziła w lesie ok. 26 godzin - 96- latkę zabrało pogotowie. Na szczęście kobieta była w dobrej kondycji fizycznej. Nie wiadomo, co działo się z nią przez ten czas, pewne jest tylko, że pokonała pieszo drogę z Osiecka do Łucznicy, czyli ok. 5 km.
Ustalono, że przed zaginięciem kobiety posprzeczały się o to, iż matka chciała przejść przez kładkę, która wydawała się niebezpieczna według jej córki. Po tym incydencie panie rozdzieliły się i, niestety, nie potrafiły się już odnaleźć w wielkim lesie. Wydarzenie zakończyło się szczęśliwie, powinno jednak nieść przestrogę dla wszystkich osób wybierających się na grzyby. Należy zachować szczególną ostrożność, nawet jeśli wydaje nam się, że doskonale znamy las.
Weronika Świńczak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie