
Otwock obchodzi w tym roku 100-lecie nadania praw miejskich. Sto lat w historii miasta to szmat czasu, jest więc okazja do świętowania, ale i powód do przypomnienia jego ciekawej i nie wszystkim znanej historii. Przedwojenny Otwock znany był głównie jako miejscowość uzdrowiskowa. Swą sławę zawdzięczał specyficznemu mikroklimatowi, tworzonemu przez sosny i powietrze przesycone aromatem żywicy. Współczesny Otwock to niestety zupełnie inna… bajka.
Miasto powstało w końcu XIX w. dzięki budowie Kolei Nadwiślańskiej. Wtedy to - początkowo wokół dworca kolejowego, a później również dalej - rozpoczął się na tych terenach rozwój osadnictwa. Kto oglądał stare fotografie Otwocka, zapewne zwrócił uwagę na fakt, że w zasadzie wszystkie zdjęcia z tamtego okresu dokumentują dworzec kolejowy i jego najbliższe okolice. Nie jest to przypadek, bowiem ówczesne życie koncentrowało się właśnie wokół tego najważniejszego obiektu: stacji kolei żelaznej. Budynek dworca ze względu na jedyne połączenie telegraficzne z Warszawą, był swego rodzaju centrum informacyjnym, kulturalnym i towarzyskim, a dworcowe werandy stanowiły wymarzone miejsce do organizowania imprez rozrywkowych.
Niezwykle korzystnym czynnikiem dla rozwoju osady była panująca w drugiej połowie XIX wieku moda na letniska. To dzięki niej, Otwock nabierał w tym czasie cech miejscowości wypoczynkowej. Za głównego inicjatora tego procesu uznaje się znanego wówczas rysownika i malarza - Michała Elwiro Andriollego, ilustratora m.in. „Starej Baśni”. W roku 1880 przybył on nad Świder, gdzie zakupił od Zygmunta Kurtza ponad 200-hektarowy majątek ziemski. W „Brzegach”, bo tak artysta nazwał swoją posiadłość, wybudował kilkanaście domków przeznaczając je pod wynajem w okresie letnim. Kilka z nich powstało w bardzo oryginalnym i niepowtarzalnym stylu, który z czasem stał się dominującym w krajobrazie Otwocka i tzw. „linii otwockiej”. Poeta Konstanty Ildefons Gałczyński w swoim wierszu „Wycieczka do Świdra” pisał: Te wille, jak wójt podaje, są w stylu "świdermajer". Określenie się przyjęło i już na stałe weszło do frazeologicznego architektonicznego leksykonu. Organizowane przez Andriollego słynne na owe czasy festyny, koncerty czy spektakle teatralne - odbijały się głośnym echem w prasie warszawskiej i stanowiły świetną reklamę całego przedsięwzięcia. O tym jak dynamiczny był to proces świadczy fakt, iż do końca XIX w. wybudowano w okolicach dzisiejszego Otwocka ponad 500 drewnianych domów w stylu „świdermajer”.
Za przykładem Andriollego poszli inni. W Otwocku powstało w tym okresie wiele tzw. willi, które w miesiącach letnich gościły letników z Warszawy. Do niezaprzeczalnych walorów przyrodniczych okolic Otwocka dołączyły odkryte w tym czasie wyjątkowo dobre warunki mikroklimatyczne tych okolic. Powietrze było tu suche, czyste i żywiczne, co wynikało z budowy geologicznej tych terenów. Te specyficzne warunki klimatyczne miały w niedalekiej przyszłości zaważyć na dalszym rozwoju miejscowości.
Kolejną ważną postacią, która odegrała istotną rolę w rozwoju miasta był karczewski lekarz dr Józef Marian Geisler, który jako pierwszy założył w Otwocku swój gabinet lekarski - najpierw tylko sezonowy, później przeniósł się tutaj na stałe. Zdając sobie sprawę z tego, że miejscowy mikroklimat niezwykle korzystnie oddziałuje na dolegliwości dróg oddechowych, uruchomił w Otwocku pierwsze nizinnie położone sanatorium dla „piersiowo chorych”, otwierając tym samym nowy rozdział w historii późniejszego miasta. W wydanym w 1906 roku "Przewodnika po Otwocku i Okolicach" czytamy: „Sanatorjum to założone zostało w czasach, kiedy u nas ruch na polu walki z gruźlicą dopiero się rozpoczął, kiedy nie tylko publiczność nasza, ale i szersze koła lekarzy z niedowierzaniem odnosili się do leczenia gruźlicy w klimacie swojskim, gdyż chory piersiowy przez całe szeregi lat wysyłany był na południe lub w góry, musiało początkowo ciężko walczyć z uprzedzeniem i niewiarą ogółu” Po otwarciu tej placówki, Otwock błyskawicznie awansował do roli jednego z niewielu w Królestwie Kongresowym uzdrowisk przewciwgruźliczych.
Znakomite warunki klimatyczne wraz z odpowiednią opieką medyczną zadecydowały o sukcesie otwartej lecznicy. W kolejnych latach następował coraz szybszy rozwój miejscowości. Sprzyjała mu ogólna koniunktura gospodarcza, a także rosnąca sława Otwocka jako „pierwszorzędnej stacji klimatycznej”. Doskonałe wyniki leczenia chorób płuc, w tym przede wszystkim gruźlicy, sprawiły, że charakter osady z letniskowego zmieniał się powoli w uzdrowiskowy. Stale przybywało w Otwocku sanatoriów, które coraz częściej specjalizowały się w leczeniu gruźlicy, zwiększała się liczba pensjonatów, w których odpoczywali zapracowani mieszkańcy Warszawy wraz z rodzinami. Suche powietrze, przesycone żywicznymi olejkami eterycznymi, nie miało sobie równych w leczeniu gruźlicy i innych schorzeń układu oddechowego. Już w 1917 r. na terenie Otwocka znajdowały się 22 pensjonaty i 3 sanatoria.
Wraz z rozwojem regionu rozwijała się również lokalna samorządność. W lipcu 1916 r. odbyły się pierwsze wybory do władz miejskich. 9 listopada 1916 r. Otwock uzyskał prawa miejskie, zaś w 1935 r. - wojewoda warszawski zatwierdził dla Otwocka status miasta-uzdrowiska. Zatwierdzono też pierwszy herb miasta, zmieniony potem na obecny w 1927 r. Otwock został uznany za uzdrowisko posiadające charakter użyteczności publicznej.
Tygodnik społeczno-kulturalny „Świat” z 1 lipca 1933 r. pisał „Zwiedzanie Otwocka, nawet pobieżne, wykazuje niezbicie, iż europeizacja uzdrowiska bezwzględnie go ożywiła i zespoliła nie tylko z Warszawą, lecz nawet z całą Polską. Najlepszym zresztą dowodem będzie liczba z górą 10 tysięcy osób przybyłych z całej Polski na dłuższy pobyt do Otwocka w okresie od 1 stycznia do 15 czerwca r.b. Łagodność klimatu Otwocka zapewnia uzdrowienie nie tylko płucno chorym, lecz również cierpiącym na serce, naruszony system krwionośny lub nerwowy oraz wszelkiego rodzaju rekonwalescentom. Jedną z najciekawszych właściwości Otwocka jest znakomite działanie na apetyt i trawienie, to też przyrost wagi 8 kg lub więcej w ciągu miesiąca, jest tu na porządku dziennym”.
Zalety klimatyczne Otwocka doceniało coraz więcej kuracjuszy, nie wyłączając samego (wówczas jeszcze) komendanta - Józefa Piłsudskiego, a także Władysława Reymonta, który w swojej willi pracował ponoć nad powieścią "Chłopi". Tak o zaletach uzdrowiska pisał na swoich łamach „Kurier Poranny” z 23 sierpnia 1933 r.: „Do najmilszych i najzdrowszych miejsc odpoczynkowych, a powiedzielibyśmy i kuracyjnych jest okolica Otwocka, Świdra, Śródborowa i Józefowa. Otwock leczy ciężko chorych gruźlików, którzy do swych chorych płuc wciągają ożywcze, przepojone aromatycznym zapachem lasów szpilkowych powietrze. To samo można powiedzieć o Świdrze, który łączy się niemal w jedną całość z Otwockiem. Jest suchy i cały w wysokopiennym lesie położony, a więc zdrowy. Ożywcze kąpiele w rzece Świdrze, kąpiele powietrzno-słoneczne krzepią nerwy i nie nadwerężają kieszeni łaknącym spokoju mieszczuchom”.
Obie wojny światowe nadszarpnęły mocno kondycją miasta-uzdrowiska, utrzymującego się z przyjmowania kuracjuszy i letników. O ile jednak po odzyskaniu niepodległości nastąpił szybki i dynamiczny rozwój Otwocka, o tyle po II wojnie region tracił stopniowo swoje sanatoryjne znaczenie. Masowa wywózka (i ucieczka) Żydów sprawiła, iż wiele willi stało pustych lub zostały przejęte i skomunalizowane przez państwo, co - jak wiadomo - nie sprzyjało ich właściwemu utrzymaniu. Wille niszczały, a eksploatacja walorów klimatycznych znalazła się w gestii państwowej służby zdrowia. Z uwagi na ustawową ochronę miejscowego mikroklimatu, nie wydawano pozwoleń na rozwój innego przemysłu niż lekki, stąd większość mieszkańców szukała zatrudnienia w stolicy. Miasto rozrastało się, powstawało coraz więcej koszmarnych betonowych blokowisk z udziałem tzw. wielkiej płyty. Swego rodzaju fenomenem był natomiast rozwój drobnej wytwórczości tzw. rzemiosła, które rozwijało się na tyle dobrze, że Spółdzielnia Rzemieślnicza "Otwock" znana była w całym kraju. Zmiana realiów gospodarczych w Polsce, jaka dokonała się po roku 1990 sprawiła jednak, że ta gałąź przemysłu nie poradziła sobie z silną konkurencją ze strony handlu i różnego rodzaju usług.
W 1967 r. miasto utraciło status uzdrowiska. Po reformie administracyjnej zlikwidowano powiat, który przywrócono dopiero w 1999 roku. To oznaczało powolną degradację Otwocka jako miasta wypoczynkowego i zepchnięcie go do roli typowej „sypialni” Warszawy. Po jego uzdrowiskowej roli pozostało tylko…wspomnienie. Co paradoksalne – Otwock znajduje się dzisiaj w czołówce niechlubnego rankingu polskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Wynika to z faktu stosowania ogrzewania budynków paliwami złej jakości. Wykorzystywane piece i kotły, zwłaszcza w budynkach prywatnych tzw. jednorodzinnych, nie spełniają żadnych jakościowych norm. Są nośnikiem benzo(a)pirenu - wyjątkowo niebezpiecznego, rakotwórczego i mutagennego związku chemicznego. Ten proces degradacji środowiska jest odwracalny, wymaga jednak ogromnych nakładów finansowych, zmian w prawie oraz świadomości mieszkańców. Otwock reklamuje się hasłem: „Miasto z dobrym klimatem”, czy aby na pewno zastosowany w tym przypadku przymiotnik „dobry” nie ma znaczenia wyłącznie „historycznego”? Świętując 100-lecie miasta, warto się nad tym głębiej zastanowić!
Źródła:
http://otwock-history.blog.pl/historia-otwocka/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Otwock
http://www.otwock.com.pl/historia
http://archiwum.otwock.pl/asp/default.asp?ID=34&w=2
Opracował: Andrzej Idziak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a gdzie informacje o saterze i lekaro czyby to niewygodne dla niektórych bylo??