Reklama

Otwocki Klub Sportowy “START” ma się dobrze. Cz. 2 - odbudowa drużyny seniorskiej

Otwocki Klub Sportowy ”START” w tym roku obchodzi 100-lecie istnienia. Z tej okazji rozmawiamy z przedstawicielami zarządu klubu: prezesem Jackiem Siekaczyńskim, wiceprezesem Iwoną Kurdej i Wojciechem Krawczykiem - członkiem zarządu - o sukcesach, problemach i planach. Część 2 - o odbudowie drużyny seniorskiej i strategii działania

- A co z seniorską piłką nożną? Po jej rozwiązaniu w ubiegłym roku słychać było glosy, że to koniec OKS.

Wojciech Krawczyk: - Pierwsza drużyna to nie klub, to tylko pierwsza drużyna. Chcemy, żeby byli wizytówką klubu i miasta. Zrobimy wszystko, żeby ta drużyna grała, ale niech ona powstanie naturalnie. Skoro poprzedni zawodnicy powiedzieli, że nie chcą grać, szanujemy to - szerokiej drogi i powodzenia w innych klubach. 

Jacek Siekaczyński: - My robimy swoje. Odbudowaliśmy tę drużynę, zatrudniliśmy w naszej ocenie najlepszych trenerów, jakich mogliśmy sobie wymarzyć. Stworzyliśmy zaplecze: mają dostęp do boisk, sprzętu, siłowni, mają dostęp do trenera podnoszenia ciężarów, który może poprowadzić ich rozwój siłowy jako piłkarzy. Mamy trenerkę, która jest trenerem kadry narodowej lekkoatletycznej, która również zaoferowała pomoc. 
Trenerzy Podbrożny i Suski w rozmowie z piłkarzami stwierdzili: ,,Macie zaplecze co najmniej na IV ligę, teraz wszystko jest w waszych głowach i w waszych umiejętnościach”.A więc wszystko przed nami. Oni się nie poddają, pomimo słabej rundy jesiennej. Pomimo przegranych, a nie były to przecież przegrane do zera, to były wyrównane mecze. Fakt, brakowało kondycji lub zgrania, czy celności… Ale pamiętajmy, że to chłopcy, którzy spotkali się pierwszy raz na boisku w sierpniu. Na początku wręcz wołali do siebie po numerach lub “ej”, nawet nie pamiętali swoich imion. Więc ten czas jest potrzebny. Są konkretne plany przepracowania zimy. Dołączają zawodnicy z młodszych roczników, mamy już czterech zawodników, którzy regularnie grywają w meczach. Cały czas ławka tych młodych, dołączających chłopaków nam się poszerza. Jeśli przepracują zimę, tak jak założyli trenerzy, wierzymy, że wiosna będzie nasza. Pokażą, że coś potrafią, bo ci chłopcy chcą coś osiągnąć.
Mam świadomość, że nie wyjdziemy z B klasy w tym roku. Natomiast to jest świetna podbudowa na kolejne lata. Jeśli ta drużyna się utrzyma, a trenerzy będą chcieli tutaj pracować, to widzimy dla tej drużyny przyszłość. Tym bardziej, że 80%, to są młodzi chłopcy, w nich przyszłość otwockiej piłki.

Wojciech Krawczyk: - Fajnie, że w większości, w 90 procentach, to są mieszkańcy Otwocka i powiatu. I częściowo to są też wychowankowie OKS-u, którzy kiedyś odeszli do innych klubów, tak jak np. Maks Reda,osiemnastolatek, w OKS trenujący jako dzieciak, później trenował u Kosy w Konstancinie, a następnie był w Drukarzu. Trafił do szkoły mistrzostwa sportowego w Łodzi i stamtąd wrócił do OKS. Zresztą razem z nim jest jego brat bliźniak, Cyprian i obydwaj   grają w naszej drużynie. Potrzebujemy czasu i spokoju,...

- Niektórzy krytycy mówią o braku strategii. Jak klub odpowiada na tego rodzaju zarzuty?

Iwona Kurdej: - Mówi się nam, że brakuje nam strategii, ale to nieprawda. Wszystko wymaga czasu. To, że pewnych rzeczy jeszcze nie wprowadzamy, nie znaczy, że nie mamy pomysłów i nie działamy. Organizujemy ferie, kolonie dla dzieci, wyjazdy, Mikołajki, klub zaczyna wreszcie żyć. Budujemy wartość i siłę klubu, zaczynając od najmłodszych. To oni za kilka lat będą stanowić siłę klubu, będą reprezentowali klub i miasto Otwock.
Proszę pamiętać o tym, że do działania niezbędne są środki, a kreowana wokół OKS fałszywa narracja utrudniała pozyskiwanie partnerów i sponsorów. Pomimo prezentowania lokalnej społeczności negatywnej opinii o nas i o klubie, my z sukcesami działamy, uzyskujemy dofinansowanie, pisząc wnioski o granty ministerialne oraz zdobywając fundusze od prywatnych przedsiębiorców. To jest dowód na to, że działamy, że jesteśmy wiarygodni, że robimy wszystko, aby rozwijać ten klub. Natomiast ciągle słyszymy, a raczej czytamy anonimowe wpisy na forach, że niczego nie robimy, a to są po prostu pomówienia. Choć fakt faktem, że my nie reagowaliśmy na te wpisy, nie odwoływaliśmy się, skupiając się tylko i wyłącznie na działaniu, na naszym zaangażowaniu. Dodam, że zgodnie ze statutem, my jako zarząd, nie pobieramy żadnych wynagrodzeń.
Wszyscy jesteśmy związani z klubem. W zarządzie albo byliśmy kiedyś zawodnikami OKS, albo nasze dzieci tutaj trenują. Identyfikujemy się z OKS i chcemy wykonać konkretne działania dla klubu, dla jego rozwoju.

- Z czego się wzięła ta krytyka? Co się stało? 

Jacek Siekaczyński: - I to jest sprawa, która mam nadzieję wkrótce zostanie wyjaśniona przez właściwe, niezawisłe organa. Nic złego się tutaj, w klubie, nie działo i nie dzieje. Dzieci się rozwijają sportowo i mentalnie, nikt nie może zarzucić klubowi niewłaściwego działania. My wręcz kładziemy główny nacisk na wychowanie oraz rozwój dzieci i młodzieży poprzez sport, bo sport profesjonalny to nie jest tylko fizyczność, ale również takie wartości jak szacunek, gra fair play, właściwy rozwój psychiczny i emocjonalny naszych zawodników. O taki rozwój dbamy, to wszystko musi współgrać, aby osiągnąć sukces. Jestem byłym zawodnikiem OKS-u i wiem, w jaki sposób sport ukształtował moje dorosłe życie zawodowe. Potrafię sobie wyznaczyć cel, dążyć do niego i go zrealizować, cel musi być mierzalny, osiągalny. To są rzeczy, które wyniosłem jako dziecko z naszego klubu, kiedy trenowałem i startowałem na zawodach. Dziś w dorosłym życiu, gdzie jestem menadżerem, działam dokładnie w ten sam sposób. I tego uczymy naszych zawodników.
W OKS jesteśmy po to, żeby zapewnić, bazę, infrastrukturę, najlepsze warunki dla zawodników do uprawiania sportu, ale również po to, żeby ich wychować. Żeby im pokazać, że można coś w życiu osiągnąć dzięki zaangażowaniu w sport, będąc porządnym człowiekiem. Jedni powiedzą, że to są marzenia i mrzonki, a ja i moi koledzy, i koleżanka z zarządu powiemy, że to jest droga do sukcesu w sporcie, a następnie w dorosłym życiu.

Wojciech Krawczyk: - W zeszłym roku była próba siłowego przejęcia władzy stowarzyszenia OKS. Nieudana. A potem wylała się na nas fala hejtu…

O tym, jakie działania o mało co nie doprowadziły do zniszczenia OKS, kto tak naprawdę próbował pogrzebać 100-letni klub - w kolejnej części rozmowy - już wkrótce.

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do