
Podwarszawski Otwock jest niewątpliwie ważnym miejscem na bluesowej mapie Polski. Głównie za sprawą pasjonatów i miłośników bluesa reprezentujących Otwockie Towarzystwo Bluesa i Ballady, a które w tym roku - już po raz 8. - zorganizowało Festiwal „Blues Bazar”. Podobnie jak rok temu, tegoroczna impreza została przygotowana wspólnie z Miejskim Ośrodkiem Kultury, Turystyki i Sportu w Otwocku. I po raz pierwszy w historii festiwalu trwała trzy dni.
W piątek, pierwszego dnia, na scenie Muszli Koncertowej w Parku Miejskim, odbył się przegląd pięciu kapel wyłonionych w ogólnopolskim konkursie zespołów bluesowych. W gronie wykonawców zaprezentowali się tacy wykonawcy jak: Banda Edwarda, Diapositive Band, Blue Jay Fly, Duch Delta oraz Perspective Band. Zespoły rywalizowały o nagrody pieniężne oraz możliwość występu w gronie tegorocznych gwiazd festiwalu, podczas koncertu finałowego, w niedzielę. Kulminacyjnym punktem piątkowego eventu był koncert kultowego, reaktywowanego w 1992 roku zespołu Kasa Chorych.
W sobotę, impreza przeniosła się na teren Muzeum Ziemi Otwockiej, gdzie po zmroku, na scenie, pojawiła się gwiazda wieczoru, Oddział Zamknięty, którego przeboje takie, jak: „Andzia i Ja”, „Obudź się” czy „Ten wasz świat”, nucił niegdyś prawie każdy fan rocka. Nie bez powodu rzesze fanów muzyki lat 80. porównują ten ostatni do jednego z najbardziej rozpoznawalnych utworów The Pretenders "Middle of the Road", a utwór „Andzia i ja" do piosenki Shakina Stevensa "Shirley". Ta znana grupa rockowa, wystąpiła tym razem w najbardziej bluesowym składzie: z rewelacyjnym Maćkiem Kudłą grającym na perkusji. Wieczór zakończył Big Jam Session, podczas którego przy ognisku i w akustycznym brzmieniu można było posłuchać utworów w wykonaniu wielu znanych muzyków. Było klimatycznie, energetycznie i bardzo… bluesowo.
Koncert finałowy festiwalu odbył się w niedzielę, na targowisku miejskim przy ul. Batorego i jak co roku mógł zaspokoić najbardziej wyrafinowane muzyczne gusta. Przed otwocką publicznością wystąpiła bowiem cała plejada polskich i zagranicznych gwiazd bluesa: Jan Gałach i Przyjaciele, Dynamite Blues Band z Holandii, Lisa Latam Family Band ze Szwecji oraz Nico Chona & Freshtones z Francji.
Na początek na scenie zaprezentował się zwycięzca piątkowego konkursu - Diapositive Band. Zespół powstał pod koniec 2014 roku w Krakowie. Tworzy go pięcioro przyjaciół, których połączyła wspólna pasja do muzykowania. Muzycy sami piszą teksty, które mówią o życiu, historiach zwykłych ludzi, marzeniach i pragnieniach. Ich muzyka to rock, z elementami bluesa, funky i rock'n'rolla. W 2018 roku muzycy występowali na „Bluesowej Barbórce” w chorzowskiej Sztygarce. W 2019 - na „Front Porch Blues czyli Lauba Pełno Blues 2019”, na 12. Festiwalu Suwałki Blues oraz na małej scenie 39. Festiwalu Rawa Blues. Koncertowali także w wersji akustycznej, m.in. w ramach Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie. W lutym 2017 roku - dzięki akcji crowdfundingowej - wydali pierwszy mini-album, a w lutym 2020 - LP „Give Me a Ride”. Występują w składzie: Anna Kopeć - wokal, Piotr Nawrocki - gitara, wokal, Jakub Pytka - gitara, wokal, Paweł Szarnicki - bas i Grzegorz Fieber - perkusja.
Kolejnym wykonawcą był Jan Gałach, muzyk urodzony na Śląsku, który przyjechał do Otwocka wraz z Przyjaciółmi z projektem „Tribute to Allman Brothers”. Ten młody multiinstrumentalista, to muzyczny buntownik, zachwycający publiczność po obu stronach oceanu, uważany dzisiaj za jednego z wyróżniających się młodych, elektrycznych skrzypków. Nie bez przyczyny grywa z najlepszymi m.in. z Dżemem, Martyną Jakubowicz, Acid Drinkers czy Wojciechem Waglewskim. „Gałachowy blues” ma charakterystyczne brzmienie i barwę, których nie można pomylić z niczym innym. Artysta prezentował swój niezwykły talent podczas koncertów granych w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych. Gra przede wszystkim na skrzypcach, ale równie dobrze radzi sobie z cajonem czy gitarą. Spełnia się jako kompozytor i aranżer. „Tribute to Allman Brothers” to autorski projekt, eksponujący jego niezwykły talent połączony z autentyczną, muzyczną pasją.
Jako pierwszy z zagranicznych wykonawców wystąpił zespół Dynamite Blues Band z Holandii i trzeba przyznać, że była to prawdziwa bluesowo-rockowa… petarda. Formacja z Noordwijk to zespół, wykorzystujący na estradzie iście „pirotechniczne” efekty, połączone z muzyczną finezją. To przykład mocnego brzmienia, jakże innego od typowego jazzowego i folkowego grania. Wokalista i harmonijkarz Wesley Van Werkhoven jawi się w tym składzie, jako prawdziwy mistrz ceremonii, który nie tylko stylowo śpiewa, ale świetnie gra na harmonijce i co równie ważne - wie jak wzniecić ogień na scenie. A partie gitarowe, zarówno te rytmiczne, jak i solowe, zagrane przez JJ van Duijn to prawdziwy „żużel z miodem”. Genialny popis daje sekcja rytmiczna Renzo van Leeuwena (bas) oraz perkusja Jana Aandewiela, która pracuje niczym szwajcarski czasomierz. Holendrzy pokazali podczas otwockiego bazaru wielką klasę i zaprezentowali się otwocczanom naprawdę w wielkim stylu.
Kolejni wykonawcy, Lisa Lynstam i jej Family Band ze Szwecji, występowali już w Polsce, dwa lata temu, na "Jesieni z Bluesem", gdzie zagrali bardzo dobry koncert. Zespół znany jest z eksperymentalnych występów i żywiołowej spontaniczności, która udziela się publiczności. Głos Lisy, z jednej strony - silny i energetyczny, z drugiej zaś - delikatny, dodaje muzyce zespołu sporej dawki dynamiki. Towarzyszą jej znakomici muzycy: Fredrik (gitara, wokal), Matte (gitara), Johan (bas) i Patrik (perkusja). Wspólnie tworzą jeden z najciekawszych skandynawskich teamów bluesowych. Grupa zdobyła spore uznanie w Szwecji oraz poza jej granicami, koncertując na setkach imprez muzycznych, takich jak: Sweden Rock Festival, Peace and Love Festival czy Notodden Bluesfestival. Lysa Lystam okazała się być uroczą Szwedką, nieco zapatrzoną w Janis Joplin, grającą także świetnie na harmonijce i znakomicie czującą scenę. Bezpretensjonalna i pełna radości wokalistka, doskonale wie dlaczego śpiewa i po co staje przed publicznością.
Szwedzi mieli w niedzielę wielkiego pecha, ponieważ podczas ich koncertu, aż trzykrotnie dochodziło do awarii prądu, co kończyło się wymuszoną przerwą w występie. A szkoda, bo zdecydowanie na to nie… „zasługiwali”. Trzeba ich pochwalić, że mimo tej nietypowej sytuacji, zachowali zimną krew i pełne profesjonalizmu zrozumienie dla problemów organizatora imprezy, co licznie zgromadzona publiczność sowicie nagradzała brawami, po każdym ich ponownym wejściu na scenę.
Prawdziwym zwieńczeniem wieczoru byli chłopcy z Francji - Nico Chona & Freshtones. Założony 5 lat temu zespół pochodzi z Lyonu w środkowo-wschodniej części Francji. Mogłoby się wydawać, że blues-rock nie jest typowo francuskim gatunkiem muzyki, ale członkowie grupy bardzo sprawnie poruszają się w tej stylistyce. Zanim sami zaczęli grać, przez lata byli fanami amerykańskiej muzyki z przełomu lat 60. i 70., takiej jak ZZ Top, The Allman Brothers Band, Crosby, Stills, Nash&Young czy Johnny Winter. Inspirowali ich także bluesowi artyści lat 50. i 60., tacy jak Muddy Waters, Howlin’ Wolf i Freddie King. W ich autorskiej twórczości, będącej mieszanką rocka, bluesa i odrobiny folku, drzemie spory potencjał na muzyczne przeboje.
Mimo niedługiego stażu w branży muzycznej, zespól ma już na swoim koncie całkiem poważne sukcesy. Pierwszą płytę wydał w grudniu 2018 roku. Koncertował w rodzinnej Francji (m.in. na prestiżowym Cahors Blues Festival) i zaliczył amerykańską trasę koncertową otwierając koncerty legendarnej grupy Deep Purple. W 2019 roku wystąpił na festiwalu „Bluestracje” w Chorzowie, a w 2020 wydał kolejny krążek pt. „Old Western Star”. Freshtones grają w składzie: Nicholas Chona (śpiew, gitary), Dan Nambotin (gitara basowa, kontrabas), Niko Gamet (perkusja) i Joris Perrin (gitara). W jednym z muzycznych magazynów napisano o nich, że „muzyka Nico Chona & The Freshtones pachnie jak pociągające perfumy lat siedemdziesiątych”.
Nico zadziwia słuchaczy umiejętnościami gry na gitarze slide oraz precyzyjnymi i nerwowymi solówkami. To wokalista, który czuje doskonałą harmonię ze swoją muzyką. Jego ochrypły głos, jakby przesiąknięty „bimbrem”, to wyrazisty przykład hardego blues- rocka, połączonego z aksamitnym brzmieniem przyjemnym dla ucha. Pisze i komponuje, bardzo ładne melodie i bardzo solidne riffy, przypominające muzyczny styl takich legend jak: Cream, Crosby Stills Nash and Young, Muddy Waters czy pierwszy ZZ Top... Muzyka Nicolasa Chona and the Freshtones to muzyka dobra dla uszu, której nie tylko przyjemnie się słucha, ale która na długo zapada w pamięć.
Największe otwockie wydarzenie muzyczne Festiwal „Blues Bazar” jest już za nami. Ta coroczna dawka emocji, radości i doskonałej muzyki, to dowód na to, że jeśli się czegoś chce i wie jak to zrobić, to można stworzyć coś wartościowego. Dzięki Otwockiemu Towarzystwu Bluesa i Ballady, które raz w roku zamienia to podwarszawskie miasteczko w scenę bluesową, Otwock zyskuje nie tylko w przestrzeni kulturotwórczej, ale i dołącza do elitarnego, muzycznego grona miast, które piszą swoją festiwalową historię.
Andrzej Idziak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie