
Komisja skarg, wniosków i petycji Rady Miasta Otwocka uchwaliła wniosek do prezydenta , aby zobligował wydziały merytoryczne UM do terminowego odpowiadania na pisma mieszkańców. To reakcja na wpływające jedna po drugiej skargi.
Zasada terminowości wydawałaby się całkiem oczywista, bo kodeks postępowania administracyjnego ( k.p.a.) jasno mówi, że organy administracji publicznej zobowiązane są załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki. Przy sprawach szczególnie skomplikowanych mogą być załatwiane do dwóch miesięcy, ale urząd powinien poinformować o tym zainteresowanego. Z kolei odpowiedzi na wnioski o udostępnienie informacji publicznej powinny być udzielone w terminie do dwóch tygodni, jeśli są skomplikowane maksymalnie w ciągu 2 miesięcy, także z poinformowaniem po 14 dniach wnioskodawcy o przedłużeniu terminu. To teoria (i prawo), rzeczywistość – w Otwocku – jest dość odmienna.
Jedna po drugiej wpływają do ww. komisji RM skargi na bezczynność lub opieszałość prezydenta wynikające z braku odpowiedzi mieszkańcom na różnego rodzaju wnioski do urzędu. Jak to określił przewodniczący komisji Andrzej Gurdziel, „ostatnio robi się lawina”.
W porządku obrad komisji z 25 listopada takich skarg było do rozpatrzenia 5. W porządku obrad tej samej komisji 15 listopada – 3. Najbardziej chyba zadziwia obieg korespondencji w samym urzędzie – podkreślmy - wysyłanej elektronicznie: np. wniosek przesłany 27.09 na adres prezydenta, do wydziału merytorycznego dotarł 8.11 – ponad 40 dni trzeba było na kliknięcie myszką!
Być może wysyłane kolejno skargi – szczególnie przez jednego mieszkańca - i konieczność publicznego omówienia ich przez komisję, jak też na wstępie wymieniony wniosek komisji do prezydenta zadziałały. Ja jakieś odpowiedzi ostatnio dostałam, a wcześniej różnie bywało.
Można się tylko zastanawiać nad przyczynami – czy to jakieś zapomnienie, nadmiar pracy urzędników, jak sugerowali niektórzy radni? A może dobra komunikacja mieszkańcami wcale nie jest ważna dla obecnego prezydenta i co za tym idzie jego urzędu? W każdym razie nie ze wszystkimi mieszkańcami.
Choć, co warto przypomnieć, jednym z haseł wyborczych Jarosława Margielskiego było „bliżej ludzi”. I nawet pokazuje on na swojej stronie jak je realizuje. Otóż w pierwszej kolejności wymienia... zawarcie partnerstwa z miastami z Japonii i Ukrainy oraz instalacje świąteczne w Otwocku! Dwa razy PR-owe złoto. Bo też łatwo bratać się z kimś, kto jest daleko – co szkodzi uśmiechnąć się do wspólnego zdjęcia?! Światełka zimą (która ostatnimi laty jest notorycznie szara) zachwycają przede wszystkim dzieci, więc i rodzice są zadowoleni. Tylko co to ma wspólnego z byciem bliżej ludzi?
Niestety gadka typowa dla PiS - pięknie dla większości brzmiące słowa, które dla wypowiadających je funkcjonariuszy partii rządzącej mają zgoła inny sens – mają tworzyć po prostu atrakcyjny obrazek na użytek tych, którzy nie wchodzą zbyt głęboko w szczegóły i na podstawie tego obrazka dają swoje poparcie (m.in. wyborcze).
Jak widać „bliżej ludzi” nie oznacza traktowania z szacunkiem mieszkańców, którzy zwracają się z jakimiś problemami, pytaniami, wnioskami – bo brak odpowiedzi jest po prostu brakiem szacunku. I nie są wytłumaczeniem problemy techniczne, bo z zasady są w dzisiejszych czasach przejściowe.
Kazimiera Zalewska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie