Reklama

Śladami powstańców styczniowych przez gminę Wiązowna

"Naczelnik dbać powinien, aby w jego oddziale nie było mundurów i kostiumów jaskrawych, które niepotrzebnie uwagę wroga zwracają i ułatwiają mu celowanie, nawet z najdalszej odległości. Sam też naczelnik nie powinien nosić munduru rażąco wyróżniającego się ozdobami i upstrzeniem od podkomendnych" - pisał w 1863 roku w "Przyczynku do Instrukcyj dla Naczelników Oddziału" płk. Ziemomysł Kuczyk, dowódca oddziału powstańczego powiatu stanisławowskiego (publikacja w galerii).

Takie zalecenia nam, przyzwyczajonym do żołnierzy odzianych w moro, którzy dzięki temu łatwo mogą się wtopić w otoczenie, wydają się być dziwne i trochę śmieszne. Ale warto pamiętać, że kiedyś żołnierze, szczególnie pochodzący z wyższych klas, lubili się stroić na wojnę - niejeden wyglądał jak paw. Rewolucja przemysłowa w XIX w., a z nią rozwój broni, która stawała się coraz precyzyjniejsza, zaczął jednak wymuszać powoli zmiany w wyglądzie żołnierzy. Umundurowanie stawało się coraz mniej rzucające się w oczy. 

Kożuszki, sukmany, surduty za mundury

Inna rzecz, że powstańcy styczniowi nie mieli jednego wzorca munduru. Powód był prosty: po klęsce powstania listopadowego nastąpiła likwidacja polskiej armii. Szykując się do powstania, organizatorzy -dowódcy woleli raczej przeznaczyć niewystarczające fundusze na zdobycie broni niż na umundurowanie. "Za mundur służyło ubranie, w którym szlachcic lub chłop przychodzili do oddziału, czyli kożuszki, sukmany, surduty, kamizelki, kaftany, koszule i buty z wysokimi cholewami, jeżeli ktoś takie miał. Braki w jednolitym umundurowaniu wypełniano narodowymi emblematami: czapkami z kwadratowym wierzchem, tzw. rogatywkami, metalowymi orłami na czapkach, narodowymi kokardami i kotylionami w barwach biało-czerwonych" *.

Żołnierze powstańczy wyposażeni byli albo w broń palną (kompanie strzeleckie) najczęściej belgijską, francuską czy austriacką, jak np. pistolet kawaleryjski kapiszonowy, rewolwer Lefaucheaux, albo w broń białą (kompanie kosynierskie), którą były np. piki i kosy osadzone na sztorc. Te ostatnie zyskały popularność z racji niedostatku broni palnej, a w rękach zdeterminowanych polskich powstańców okazały się zresztą bardzo groźną bronią. Władze rosyjskie, chcąc ograniczyć dostęp do nich, szybko wprowadziły reglamentację ich sprzedaży. Nawet w okresie prac polowych potrzebna była pisemna zgoda władz rosyjskich, aby można było kupić kosę! 

Śladami oddziału powiatu stanisławowskiego

Jak wyglądało umundurowanie powstańców i jaką mieli broń można było dowiedzieć się naocznie 3 marca br. podczas obchodów Dnia Pamięci Bohaterów Powstania Styczniowego w rocznicę bitwy pod Porębami, stoczonej w 1863 roku przez oddział pułkownika Ziemomysła Kuczyka. 

W XIX w. miejscowość Poręby, gm. Wiązowna należała do powiatu stanisławowskiego. Na tym terenie płk Ziemomysł Kuczyk sformował oddział powstańczy liczący ok. 300 osób. Od lutego 1863 roku oddział ten przemieszczając się, rozbijał małe patrole wojska rosyjskiego. Powstańcy przeszli m.in. przez Kałuszyn, Mrozy, Cegłów, Wielgolas, aż na początku marca zatrzymali się w okolicach Rudy. Dowiedział się o tym rosyjski płk Reyenthal, który wraz z 500 żołnierzami postanowił rozbić oddział powstańczy.

Na wieść o marszu Rosjan z Nowomińska bojownicy wycofali się w kierunku Porąb. W tym miejscu doszło do starcia, w czasie którego Polacy odparli atak. Następnie powstańcy przez Lipowo, Malcanów i Żanęcin przeszli nad Świder (w okolicę Mlądza), gdzie nad rzeką pochowali zmarłych od ran  towarzyszy broni.

[Fragment mapy bitew i potyczek 1863-1864 w Królestwie Kongresowem z datami starć. oprac. Stanisław Zieliński 1913. - całość w galerii]

W 156. rocznicę bitwy pod Porębami odbyły się obchody przywołujące to wydarzenie. Za ich przygotowanie odpowiedzialni byli członkowie Projektu Historycznego – Konspiracja wspierani przez Gminny Ośrodek Kultury w Wiązownie. Złożyły się na nie m.in.: capstrzyk pod kapliczką w Porębach, przemarsz śladami oddziału płk. Kuczyka, inscenizacja potyczki z wojskami carskimi w Gliniance i opowieści powstańcze.

Takie pokazy, rozmowy z rekonstruktorami są chyba najciekawszą formą poznawania historii. Organizatorzy planują powtarzanie powstańczego marszu co roku, zapraszając do udziału mieszkańców okolic. Jeśli więc nie było Was  3 marca, koniecznie zaznaczcie tę datę na kolejny rok.
Kazimiera Zalewska 

*) powstaniestyczniowe.nck.pl

 

 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do