
Tak pięknego lata nie było od dawna. Pogoda zachęca do wychodzenia z domu, podróżowania, spacerów, spływów kajakowych i wycieczek rowerowych. Nasz wyjątkowo piękny pod względem przyrodniczym rejon skłania do wypoczynku. Z domów jedni wychodzą, by napawać się pięknem przyrody, inni, niestety, by go unicestwić, a na pewno oszpecić otoczenie.
Miłośnicy kajaków mają w tym roku wyjątkowo sprzyjające warunki do spływów Świdrem. Mimo upałów, ulewne, krótkotrwałe deszcze zasilają rzekę, zwykle o tej porze prawie wyschniętą. Często się jednak zdarza, że nie szanują tego piękna. W czasie spływów zatrzymują się w wybranych przez siebie miejscach, rozpalają ogniska, jedzą, piją napoje (nie zawsze bezalkoholowe) i zostawiają po sobie sterty śmieci w postaci butelek, puszek czy plastikowych torebek.
Zdarzają się też po drodze miejsca, które ewidentnie służą jako „wychodek”. Konsumpcja i wydalanie jest rzeczą ludzką, ale zostawianie po sobie porządku jest wręcz wyrazem człowieczeństwa. Jeśli pozostawiamy po sobie chlew, utożsamiamy się ze zwierzętami, które w chlewie żyją.” Służby miejskie posprzątają” – słyszy się, kiedy ktoś próbuje zwrócić uwagę brudasom. I jest to jedna z grzeczniejszych odpowiedzi.
Do Świdra spłyną niedługo również kolejne ścieki. Klamka zapadła, józefowska oczyszczalnia w budowie. Niestety, są informacje, że dofinansowania miasto nie dostało, więc resztę robót musi dokończyć z własnych środków. Ucierpią na tym zapewne inne inwestycje. Niepokoi natomiast myśl, by nie spadła z tego powodu jakość oczyszczalni, a tym samym wody spływającej do rzeki. Mogłoby to zniszczyć skarb, jakiego zazdroszczą nam przybysze.
Podobne wrażenia mamy, niestety, wyruszając do lasu. Czy to na nogach, czy nieco dalej rowerem. Występuje tu pewien rodzaj gradacji. Na początku lasu, blisko zabudowań, mamy do czynienia z drobnymi śmieciami. Ot, wracając zagajnikiem do domu rzuca się na ziemię peta (często jeszcze tlącego się), puste pudełko po papierosach, małą butelkę po napoju, dużą butelkę po napoju, małą butelkę po alkoholu i dużą butelkę po alkoholu. Po drodze skorzysta się z leśnej toalety (przecież się rozłoży) i w spokoju można dotrzeć do czystego domku.
Natomiast im głębiej w las, tym gabaryty śmieci zwiększają się. Widać porzucone lodówki, siedzenia samochodowe (często służą do koleżeńskich spotkań), części samochodowe, całe samochody trochę nadpalone, gruz, stare meble itd… Można zbudować i wyposażyć dom. Szkoda, że to wszystko ląduje w lesie. Przecież są miejsca, gdzie można oddać elektrośmieci, a miasto w określone dni zbiera odpady o wielkich gabarytach. Wystarczy nie myśleć tylko o własnej wygodzie, ale zastanowić się nad przyszłością następnych pokoleń (NASZYCH dzieci, wnuków). Przecież jutro, pojutrze... maszerujesz znów tą drogą, tylko coraz bardziej zaśmieconą.
Szczęście mają Ci, którzy wybiorą się naprawdę w głąb lasu. Tam dopiero można zobaczyć, jak wygląda LAS.
Zastanawiam się często, co autor nazwy „Otulina Mazowieckiego Parku Krajobrazowego” miał na myśli, określając zewnętrzna warstwę Parku mianem „otulina”. Czy przyszło mu do głowy, że będzie go „otulała” warstwa śmieci? Powiat otwocki to miejsce na ziemi, które w sposób naturalny oferuje nam „piękne okoliczności przyrody”. Wiele osób w sposób świadomy wybiera je do życia. Szanujmy je i nie bądźmy wandalami.
Elżbieta Latoszek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie