
W sobotę, 28 października zespół Tekla Goldman ponownie wystąpił w Qba Pubie. Muzycy podczas koncertu zaprezentowali nowy materiał, który możemy znaleźć na ich pierwszej EP.
Osobom mniej zorientowanym wypada może przypomnieć, o jakim zjawisku piszę. Tekla Goldman to grupa muzyczna rodem z Otwocka – już sama nazwa nawiązuje do żydowskiej przeszłości naszego miasta, a przy okazji do położonego na północy miasta Teklina. Ich twórczość można zaliczyć do post-punku, rocka psychodelicznego, a przede wszystkim – do szeroko pojmowanego undergroundu. Warto też wspomnieć o ciekawej warstwie wizualnej – plakaty i okładki zespołu, pełne kościotrupów i symboli alchemicznych, nawiązują do kabały i subkultury gotyckiej.
Członkowie zespołu nie zasypywali gruszek w popiele. Gdy ostatnio o nich pisałem, w Internecie można było znaleźć tylko jedną ich piosenkę „Danse Macabre”. Przez te kilka miesięcy wykonali jednak intensywną pracę, która bez wątpienia przyniosła owoce: nagrali swój pierwszy mini-album (bez tytułu), udzielili kilku wywiadów i doczekali się pozytywnej recenzji w „Gazecie Wyborczej”. Że zacytuję Lorda Vadera: „Impressive. Most impressive”.
A teraz postanowili urządzić kolejny koncert w tak im przyjaznym Qba Pubie. Takie muzyczne „zaoczne Halloween”, jak sami to określili. I nie rzucali słów na wiatr – lokal faktycznie pełen był halloweenowych dekoracji, a część przybyłych przyszła w odpowiednich przebraniach (na czele z obsługą lokalu, która zorganizowała sobie stroje Pogromców Duchów). Półmrok, dekoracje i gwarna atmosfera w niewielkim przecież pubie nadawały wydarzeniu mocno "subkulturowy" klimacik, który kojarzył mi się z imprezami tzw. dark independent. Kiedy jednak zjawili się artyści, szybko okazało się, że moje wrażenie było niesłuszne i że poruszają się w zupełne innej stylistyce.
W materiałach promocyjnych Tekli można znaleźć pełen autoironii cytat: „Muzycy twierdzą, że brak umiejętności gry na instrumentach nie jest dla nich żadną przeszkodą - liczy się tylko energia!”. Lepiej tego nie można było określić. Utwory z ich pierwszej epki są szybkie i rytmiczne, a ich nastrój określa tandem gitary basowej i perkusji. Na tej surowej, solidnej bazie opiera się nadbudowa w postaci gitary prowadzącej, efektów specjalnych z konsoli i elektronicznie zniekształconego wokalu. Nie jest to muzyka dla każdego – ale niektórzy ulegają czarowi punkowego ducha! Widziałem na własne oczy… Najwyraźniej goście pubu byli jej „targetem”, jak to mówią macherzy od marketingu. Tłok robił się coraz większy, ludzie siadali nawet na schodach i parapetach, ale nikomu to nie przeszkadzało. Podobno muzyka koi i łagodzi obyczaje, ale moim zdaniem potrafi również cudownie rozszerzyć niewielkie pomieszczenie i przerobić je na salę koncertową!
Dobra atmosfera na koncercie to podstawa, ale są też pewne obiektywne okoliczności, które przy organizacji takiego wydarzenia są nie do ominięcia. Trzeba to powiedzieć jasno – cieszę się, że właściciele Qba Pubu wspierają okolicznych artystów, ale ich lokal nie jest miejscem stworzonym do głośnych, post-punkowych koncertów. Wysoka temperatura wewnątrz oraz ściana dżwięku z głośników sprawiły, że wiele osób wyszło z pomieszczenia i tam słuchało muzyki, racząc się przy okazji nikotynowym dymem. W tym miejscu powtórzę to, co na łamach iOtwocka pisałem po wielokroć: miasto Otwock nie posiada odpowiedniej przestrzeni koncertowej, wystawienniczej i konferencyjnej! Owszem, w miejscach takich jak „Smok” czy Qba Pub mogą odbywać się udane koncerty, ale w małych salach zdecydowanie lepiej sprawdzą się imprezy innego formatu: koncerty „unplugged”, recitale, stand-upy albo wieczory jazzowe.
Nie były to jedyne przeszkody, z jakimi mierzyli się muzycy. Znakiem rozpoznawczym Tekli są lapidarne, pełne czarnego humoru teksty. Ja zaś – mimo że siedziałem 5 m od „sceny” – rozumiałem może co czwartą linijkę. Śpiew - mocno zniekształcony przy pomocy programu komputerowego - po prostu zanikał w morzu innych dźwięków.
Po przeczytaniu powyższego akapitu ktoś mógłby sądzić, że uważam sobotni koncert za nieudany. Ja tak jednak nie uważam. „Zaoczne Halloween” się wyraźnie gościom podobało – tym bardziej podziwiam członków zespołu, że mimo wszystkich przeciwności losu („Against all odds” – jak to śpiewał Phil Collins) zagrali mocny, pełen energii koncert. Przyznam, że jestem bardzo ciekaw, jak potoczą się losy tego projektu muzycznego. Co usłyszymy na ich kolejnym krążku? Może jakieś wolniejsze, bardziej refleksyjne utwory? A może coś bardziej eksperymentalnego? Możliwości mają wielkie. Choć przyznam, że ja chętnie bym zobaczył Teklę Goldman – właśnie w Qba Pubie – w wersji akustycznej. To byłby bardzo ciekawy eksperyment!
Adam Pośrednik
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie