
Szkolenia metodyczne nauczycieli nie muszą być nudne i opierające się jedynie na omawianiu programów nauczania i ich bezwzględnego przestrzegania podczas pracy w szkołach. Że mogą być inne, przekonały się nauczycielki ze szkół podstawowych w Celestynowie i Starej Wsi.
Z inicjatywy radnego Wiktora Piaseckiego, rzeźbiarza i stolarza z Dąbrówki, a przy pełnej aprobacie dyrektor szkoły w Starej Wsi Reginy Kwaśniewskiej i dyrektor szkoły w Celestynowie Anny Kędziorek, w budynku szkoły w Starej Wsi odbyły się 3 lutego warsztaty prowadzone przez metodystkę Katarzynę Jasińską, mieszkankę Jatnego, a pracującą jako nauczyciel w jednej z warszawskich szkół.
Na katedralnym stole pokazały się żelazka, suszarki do włosów, paletki, farby i pasma jedwabiu, a z klasowych ławek przyglądały się z zaciekawieniem tym przygotowaniom do zajęć nauczycielki klas 1-3 i nauczycielki plastyki.
- Mam na imię Kasia, jestem nauczycielką i nie wygłoszę wykładu – zapowiedziała z uśmiechem Katarzyna Jasińska, a słuchaczki odetchnęły z ulgą. – Pokażę jeden ze sposobów, jak zająć uczniów czymś, co sprawi, że sięgną do swojej wrodzonej inwencji twórczej i dziecięcej pomysłowości. Dzięki dyrektorce Kwaśniewskiej kupiłam jedwab, z którego teraz zrobimy kolorowe szale. Każda z was koleżanki ozdobi je według własnej pomysłowości i poczucia gustu, bo robi je dla siebie. No, to do dzieła! – rzuciła hasło Kasia.
Wąskie pasy jedwabiu każda z nauczycielek namoczyła w wodzie, rozciągnęła na stole, a następnie materiał poskręcała w słupki, sfałdowała i przystąpiła do nakładania farb, zgodnym ze swoimi upodobaniami i poczuciem estetyki. I w tym momencie nastąpiło coś, czego żadna z nich nie przewidywała i w najskrytszych myślach nie dopuszczała do siebie. Oto poważne nauczycielki zaczęły z radością bawić się kolorami, niczym dzieci. Ze śmiechem łączyły na palecie barwy, pędzelkami z fantazją malowały szal, chlapały, wykonywały różnokolorowe pasma, szlaczki, kropki…Istny szał pomysłowości. Kiedy już każda uznała, że jej szal jest dostatecznie ubarwiony, w ruch poszły suszarki, by farby utrwalić a tkaninę wysuszyć. Na koniec mieniące się szeroką gamą kolorów apaszki panie uprasowały i szukając luster przymierzały, radując się z wykonanych przez siebie dzieł.
- Nie wiem dlaczego, ale ludziom wydaje się że coś, co daje radość i przyjemność nie jest poważne i godne szacunku. Kompletna bzdura. Uważam, że radość nauczyciela przeradza się w radość dzieci. Kiedy pytano uczniów, jakich nauczycieli najbardziej lubią, powiedziały że: - uśmiechniętych! – Stwierdziła na zakończenie warsztatów Katarzyna Jasińska. I trudno się z nią nie zgodzić. Można jedynie dodać, że: twórczy nauczyciel, to twórczy uczeń!
AnKa
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie