
Wieczorem 30 czerwca dotarła do Celestynowa Pielgrzymka Konna na Jasną Górę. Ułani ze wsi Zaręby Kościelne, po trzech dniach jazdy, zatrzymali się na nocleg przy parafialnym kościele. Wspólnota, na czele z miejscowym proboszczem ks. Mirosławem Wasiakiem, miała okazję gościć pątników już po raz 18-ty.
Pielgrzymowanie niejedno ma imię. Oprócz pieszych, rowerowych, motocyklowych, czy autokarowych mamy również, jedynych w Polsce, pielgrzymów konnych do Częstochowy. Grupą 16-u jeźdźców dowodzi ks. Andrzej Dmochowski, proboszcz parafii Zaręby Kościelne w Diecezji Łomżyńskiej. Po drodze dołącza do szyku jeszcze kilka koni. Razem z obsługą, w „święte przedsięwzięcie” zaangażowanych jest prawie 40 mężczyzn od nastolatków do ułanów w wieku bardzo dojrzałym. Jak podkreśla dowódca: młodzi uczą się od starszych – to sprawdzona kawaleryjska zasada. Każdego roku przemierzają wierzchem na Jasną Górę ponad 400 km., co zajmuje im 11 dni.
Jak wygląda dzień konnego pielgrzyma? Pobudka o godz. 4:00 rano, toaleta, śniadanie, modlitwa, wymarsz - 5:30. W siodle ok. 7 godzin, a w trakcie marszu – śpiew pieśni religijnych, ułańskich, patriotycznych. Jest też czas na różaniec, czasem krótką konferencję. W południe: dłuższy postój - msza, posiłek dla ludzi i koni. Wieczorem: kolacja, uroczysty Apel Jasnogórski, a także spotkania i krótkie rozmowy z tubylcami, którzy licznie uczestniczą we wspólnej wieczornej modlitwie. W nocy – wyznaczeni wartownicy pilnują koni. Wierne wierzchowce, pod swoimi właścicielami, dobrze znoszą trudy podróży, nie są forsowane – jadą głównie stępem, czasem tylko kłusują. Jak mówi ks. Andrzej: nie jest to rajd ani zawody, ale czas zadumy i modlitwy.
Trasa nie obywa się jednak bez trudności: główny, stanowi kapryśna pogoda, szczególnie burze (grzmotów doświadczyli już drugiego dnia marszu). Innym problemem jest wzmożony ruch samochodów i trudny przejazd przez most na Wiśle w Górze Kalwarii (w związku z nim wymarsz z Celestynowa odbywa się zawsze dużo wcześniej, a więc ok 4:00 nad ranem). I wreszcie sam asfalt, którego ciągle przybywa na pielgrzymim szlaku. Kiedyś kawaleria poruszała się głównie po drogach leśnych, dzisiaj, wybrać wyłącznie takie trakty, jest już rzeczą niemożliwą.
Podczas wieczornego spotkania, proboszcz ks. Mirosław Wasiak wyraził wdzięczność pielgrzymom, że na ich szlaku znajduje się Celestynów, bo to okazja, by ułani zabrali do Matki Bożej również sprawy tej Parafii, zaś dowódca ks. Andrzej Dmochowski dziękując za królewskie przyjęcie, zapewnił wszystkich o modlitewnej pamięci w drodze na Jasną Górę. Do zobaczenia za rok.
Sławomir Wąsowski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie