Reklama

Wadim Brodski: Magia skrzypiec na wyciągnięcie ręki

26/07/2022 13:48
LIP24

Kulturoteka, Warszawa (dz. Falenica) godz: 19:00

Wprawdzie na portalu iotwock.info piszemy przede wszystkim o wydarzeniach w granicach naszego powiatu, ale wobec koncertu tak wielkiej rangi zrobimy wyjątek. Zresztą – Falenica to nie zagranica…

Festiwal „Falenickie Koncerty Letnie” jeszcze trwa, ale myślę, że jego organizatorzy mogą już świętować swój sukces. Występ światowej sławy skrzypka, i to jeszcze niebiletowany? Nic dziwnego, że frekwencja dopisała!

Koncert „Od Wieniawskiego do Beatlesów” odbył się 24 lipca, o godz. 19, na scenie plenerowej falenickiej Kulturoteki, kilka kroków od stacji kolejowej. Wydarzenie odbyło się w ramach XXI edycji Festiwalu „Falenickie Koncerty Letnie”. Organizatorzy – Falenickie Towarzystwo Kulturalne – nazwali tą edycję „międzynarodową”, gdyż wszyscy artyści na tegorocznych koncertach nie pochodzą z Polski, ale stała się ona dla nich drugą ojczyzną – tu mieszkają, tu występują, tu pozakładali rodziny.

Tego wieczoru słońce świeciło mocno, ale nie zniechęciło to melomanów, którzy cierpliwie czekali na muzyków. W końcu na scenie pojawiła się Agnieszka Kurowska-Janecka, kierownik artystyczna Festiwalu, która powitała zgromadzonych i zapowiedziała artystów.

Trochę biografii

Wadim Adolfowicz Brodski (ukr. Вадим Адольфович Бродський, ros. Вадим Адольфович Бродский), urodził się 24 kwietnia 1950 roku w Kijowie, w rodzinie o tradycjach muzycznych – jednym z jego przodków jest słynny skrzypek Adolf Brodski. Tak jak Adolf, on także był „cudownym dzieckiem” – już w wieku 11 lat wystąpił (jako solista!) wraz z orkiestrą Filharmonii Kijowskiej. Jest prawdziwym „obywatelem świata” – jest Ukraińcem o żydowskich korzeniach, ale urodzonym w rosyjskojęzycznym Kijowie; od wielu lat ma polskie obywatelstwo (zdecydował się tu zamieszkać w 1981 r., gdy władze radzieckie zabroniły mu wyjazdów za granicę). Występował z najbardziej prestiżowymi orkiestrami globu: Filharmonią Narodową w Kijowie, Filharmonią Narodową w Warszawie, Londyńską Orkiestrą Filharmoniczną czy Narodową Orkiestrą Symfoniczną w Meksyku. Gra na zabytkowych skrzypcach z 1747 r., które wykonał Gennaro Gagliano – jeden z najwybitniejszych lutników wszech czasów; tylko słynny Stradivarius może się z nim równać.

Wadim Brodski gra nie tylko repertuar klasyczny, ale też rock’n’roll (nagrał płytę z muzyką The Beatles), jazz i ragtime’y. Oprócz tego gra okazjonalnie w filmach (m.in. „Czarny mercedes”) i jest profesorem Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

Ukraińskiemu wirtuozowi towarzyszył niezwykle zdolny pianista młodego pokolenia. Nazywa się…

Bartłomiej Wezner - urodził w 1981 r. w Nysie. Ukończył Akademię Muzyczną w Bydgoszczy, a obecnie jest tam profesorem (katedra Kameralistyki Fortepianowej). Jest wszechstronnym, wielokrotnie nagradzanym pianistą i klawesynistą. Występował – jako solista i jako członek orkiestr – w kilkunastu krajach świata (m.in. w Belgii, Niemczech, Serbii i Czarnogórze, Wlk. Brytanii i USA). Występuje w zespołach: BMF Piano Trio, Herbert Piano Trio, Surrealistic Five. Z ojcem i rodzeństwem tworzy kwartet Wezner Ensemble, a w zespole Illo Tempore gra muzykę dawną.

Muzyczna podróż przez stulecia

Tak można określić niedzielny koncert. Artyści rozpoczęli od utworów dość wymagających, by z czasem zagrać coraz lżejszy repertuar. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja – niedzielny koncert plenerowy powinien być też okazją do relaksu i promocji muzyki poważnej, a do tego lepiej nadają się utwory autorów oper i operetek, a nie serialistów albo punktualistów. Wychodząc z tego założenia, duet na początku zaprezentował utwory z okresu romantyzmu – „Poloneza D-dur, op.4” Henryka Wieniawskiego, a potem nieśmiertelnego, znanego chyba każdemu Polakowi (jako sygnał radiowej „Jedynki”) „Poloneza A-dur” Fryderyka Chopina. Potem przyszła kolej na sonaty kompozytorów zagranicznych – Ludwiga van Beethovena i Edvarda Griega. To właśnie „Sonata c-moll op. 45” (cz. II i III) Griega zrobiła na mnie największe wrażenie na tym koncercie. Z czasem przyszła kolej na coraz lżejsze utwory, zakorzenione w muzyce ludowej, jak n.p. „Melodie cygańskie” Pabla Sarasatego i „Czardasz” Vittoria Montiego. Przejście z muzyki poważnej do rozrywkowej przypieczętował ostatni utwór – kompozycja Wadima Brodskiego i Waldemara Malickiego „Eine kleine żart Musik”. Jak sam Brodski wyjaśnił, to po prostu „żart muzyczny”, w którym połączył jedno z najsłynniejszych dzieł Mozarta z … amerykańskim szlagierem „Jingle Bells”. Publiczność, oczarowana talentem obu panów, „wymusiła” dwa bisy. I w tym momencie pojawili się wymienieni w tytule koncertu Beatlesi – Wadim Brodski wykonał kilka ich utworów, a ostatni – „Honey Pie” McCartneya – zaśpiewał!

Warto wspomnieć kilka słów o… słowach właśnie. Koncert musi być nie tylko zagrany, ale też poprowadzony. Pod tym względem również muszę pochwalić organizatorów. Agnieszka Kurowska-Janecka pojawiała się co jakiś czas na scenie, by opowiedzieć kolejne fakty z biografii obu muzyków i objaśnić, co za chwilę zagrają. Ale w buty konferansjera wszedł również ukraiński wirtuoz – i poradził sobie znakomicie! W przerwach między kolejnymi „numerami” maestro opowiadał (oczywiście w języku polskim, który opanował biegle) coraz to nowe historie. Rozśmieszał swoją anegdotą, jak polski taksówkarz wziął go za Aloszę Awdiejewa. Wzruszał, gdy opisywał jedną ze swoich ulubionych melodii – „Rondo Capriccioso” Saint-Saënsa.

Bywał też śmiertelnie poważny, gdy wyznał: „Jak wspomniała pani Agnieszka, występowałem również w Moskwie i Sankt Petersburgu. Ale prędko tam nie wystąpię. Po 24 lutego postanowiłem, że nie zagram żadnego utworu rosyjskiego kompozytora. Nie wiem, czy państwo to zrozumieją, ale wydaje mi się, że muzyka też może być bronią”. Tak, jego decyzja jest radykalna, ale jest motywowana olbrzymim rozgoryczeniem. Inwazja na Ukrainę – tak przypuszczam - jest tym boleśniejsza, że najeźdźcy mówią tym samym językiem, co napadnięci. [Ważna dygresja: Na obszarze środkowej i wschodniej Ukrainy – nie mówiąc nawet o Krymie – w powszechnym użyciu jest język rosyjski i „surżyk”: mieszanina ukraińskiego i rosyjskiego. Po rosyjsku mówią nawet prezydenci – np. Leonid Kuczma i Wołodymyr Zełeński.]

Jak wspomniałem na początku, impreza okazała się wielkim sukcesem. Obaj artyści dali z siebie wszystko i pokazali, że ich sława jest w pełni zasłużona. Organizatorom z FTK również nie mogę niczego zarzucić. Polecam więc naszym czytelnikom koncerty plenerowe w Kulturotece – na sierpień planowane są jeszcze dwa koncerty…

Adam Pośrednik

Post scriptum:  Program koncertu można znaleźć TUTAJ

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do