
CELESTYNÓW Prawdopodobnie 20 zł przegrane na automacie stało się przyczyną kosmicznej awantury, podczas której w ruch poszła siekiera, młotek i brukowe kostki. Wyjaśnieniem sprawy, która znajdzie swój finał w sądzie, zajmują się policjanci z otwockiej dochodzeniówki. Dwaj awanturnicy dostali po trzy miesiące aresztu.
Wszystko wydarzyło się w sobotę 25 czerwca po południu, w centrum Celestynowa. W czasie gdy jedni przy piwku zasiadali przed telewizorami żeby kibicować biało-czerwonym podczas meczu ze Szwajcarią, inni postanowili szukać szczęścia w nierównej „walce” z jednorękim bandytą. Wśród nich znaleźli się dwaj mieszkańcy gminy Celestynów mocno już zaprawieni mocniejszym trunkiem. Niestety, szczęścia nie mieli i najwyraźniej poczuli się bardzo pokrzywdzeni po przegraniu 20 zł, ponieważ zaczęli się awanturować. Pozostali gracze szybko wyprowadzili ich z salonu i zamknęli za nimi drzwi sądząc, że to sprawę ostatecznie załatwi. Srodze się pomylili…
- To było ok. godz. 16. Przez sklepową szybę zobaczyłem najpierw starszego mężczyznę z siekierą w dłoni. Za nim szedł młodszy trzymając młotek. Po pewnym czasie szybkim krokiem szedł za nimi trzeci mężczyzna, który się schylił i podniósł dwie kostki brukowe. Wszyscy skierowali się w stronę bazarku. – opowiada mieszkaniec Celestynowa – Potem zobaczyłem, że ten trzeci zaczyna uciekać w kierunku ul. Osieckiej. Ten starszy rzucił za nim siekierą i chyba trafił go w rękę, po czym szybko wrócił do zaparkowanego przed sklepem, białego volkswagena. Raptownie ruszył i potrącił jakiegoś mężczyznę, ale nic poważnego chyba temu potrąconemu się nie stało. Później ktoś rzucił kostką w przednią szybę samochodu i ją stłukł. Na koniec zobaczyłem kilkunastu mężczyzn, którzy szli w kierunku budki z automatami – kończy młody celestynowianin.
Strażacy w akcji
Byli to strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Celestynowie, którzy zaalarmowani przez jednego z kolegów wyszli zobaczyć co się dzieje. – Oglądaliśmy w strażnicy mecz Polska – Szwajcaria, gdy jeden z kolegów powiedział, że na ulicy biją jednego z naszych. Wszyscy wybiegli na zewnątrz. Napastników było dwóch. Jeden z nich widząc, że nas jest więcej poszedł do busa, wyjął siekierę i ruszył w naszą stronę. Po chwili zrezygnował. Obaj wsiedli do samochodu i podjechali pod strażnicę. Ten z siekierą zaczął nam wygrażać. Widać było, że obaj są pijani. Krzyczeliśmy, żeby w takim stanie nie prowadził, bo komuś zrobi krzywdę, lecz nie słuchał. Zadzwoniliśmy na policję. – relacjonuje zajście jeden z celestynowskich druhów.
Biały Volkswagen nie odjechał jednak daleko. Kierowca zawrócił i zaparkował przed sklepem monopolowym. Strażacy zauważyli, że w ich stronę idą obaj mężczyźni wyposażeni w młotek i siekierę. Żeby ich bardziej nie prowokować wrócili do remizy. - Młodszy mężczyzna wrócił do auta i z piskiem opon ruszył spod sklepu monopolowego. Na nic nie zważał. Ruszył w naszą stronę próbując potrącić dwoje naszych kolegów, którzy wracali ze sklepu. Jeden z nich schronił się za bramę koło sklepu. Kierowca busa z całym impetem staranował bramę. Nie zatrzymując się potrącił tego kolegę. Wtedy ten starszy zaczął go okładać. Wybiegliśmy z budynku straży, żeby kolegę ratować – dodaje młody ochotnik.
Koniec awantury na torach
Strażacy mieli jeden cel – obezwładnić pijanych awanturników. Z mężczyzną z młotkiem szybko sobie poradzili. Gorzej było z drugim, który miał siekierę i siedział w samochodzie. Ruszył on w kierunku torów kolejowych, ale zbyt wysokie szyny uniemożliwiły przejazd. Dwaj strażacy pobiegli za nim i udało im się zabrać kluczyki ze stacyjki oraz siekierę, choć nie bez strat. Jeden ze strażaków został ugodzony siekierą w bark. Na szczęście niegroźnie. Po kilku minutach na miejsce przybyła karetka pogotowia ratunkowego i policja. Mundurowi zatrzymali obu mężczyzn.
Epilog w sądzie
Zatrzymani mężczyźni w wieku 48 i 24 lat to ojciec i syn z gminy Celestynów, którzy w dniu awantury mieli po prawie 2 promile alkoholu. Dwie kolejne doby spędzili trzeźwiejąc w otwockim areszcie. Młodszemu z nich policja przedstawiła potem pięć zarzutów: za usiłowanie pobicia, kierowania gróźb karalnych, narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i potrącenie mężczyzny. Starszy usłyszał trzy zarzuty za kierowanie po pijanemu, pobicie i groźby karalne. Grozi im za to do trzech lat pozbawienia wolności.
Andrzej Wąs
Fot. KPP Otwock
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie