Reklama

Anatomia konfliktu (cz.1)

05/10/2015 16:07

Wywołujące wiele emocji spory o smród z sortowni i wysypiska, budowę Lidla w centrum Otwocka, spalarni śmieci, józefowskiej oczyszczalni ze spustem ścieków do rezerwatu Świdra czy zniszczenie zabytkowego parku w centrum dawnego letniska pod supermarket i parking – to przykłady konfliktów, których można było uniknąć, o ile władza pomyślałaby o skonsultowaniu ze społeczeństwem niezapowiedzianych w programach wyborczych kontrowersyjnych decyzji

 

Zwykle potrzeby społeczne są powszechnie znane i chętnie umieszczane przez komitety wyborcze w ich programach. Wówczas kandydat składa mniej lub bardziej realne obietnice. Warto pamiętać, że często sytuacja powyborcza, czyli rozkład sił, uniemożliwia realizację przedwyborczych obietnic. Dlatego też samorządowcy coraz częściej unikają zamieszczania konkretów w swoim programie. Dialog społeczny powoli zaczyna zamierać. Media, które powinny być kanałem dialogu między władzą i mieszkańcami, reagują dopiero wtedy, gdy konflikt jest już rozwinięty. Zazwyczaj odbywa się to w taki sposób, że oburzeni mieszkańcy odwiedzają redakcję, często dysponując już kompletem dokumentów wskazujących na tak zwane odbijanie piłeczki przez urząd, który to, zapewne obawiając się skutków swojej niekompetencji, próbuje wymigać się od odpowiedzialności i nie dopuścić społeczeństwa do udziału na prawach strony. W takich przypadkach urzędnicy posługują się zwykle nie zdrowym rozsądkiem i odniesieniem do faktów, tylko wykonaną na zlecenie urzędu (często przez pracownika urzędu!) ekspertyzą prawną. Następnie sprawa trafia do mediów, a w efekcie do sądu. Tracą na tym wszystkie strony konfliktu. Wydaje się oczywiste, że jeżeli nie mamy do czynienia z korupcją, to władza powinna działać w interesie mieszkańców, powinna dążyć do zwiększenia dochodów gminy, zmniejszenia kosztów, wysokości opłat, powinna dążyć do uniknięcia przeprowadzania niepotrzebnych inwestycji, powinna dążyć do poprawy jakości życia. Pamiętajmy jednak, że handlowcy to specjaliści od manipulacji danymi i od programowania lingwistycznego. Potrafią samorządowców także oszukać. Przykładem jest chociażby józefowska oczyszczalnia, która miała kosztować niecałe 20  mln, miała bezpiecznie odprowadzać oczyszczoną wodę do brudnej niezdatnej do kąpieli rzeki, miało to jakoby nie wpłynąć na jakość wody w rzece, a mieszkańcy mieliby płacić za ścieki mniej niż mieszkańcy Otwocka. Józefów tylko dzięki działaniom podmiotów społecznych, które zaalarmowały odpowiednie instytucje, uniknął drogiej niepotrzebnej inwestycji, którą józefowianie spłacaliby latami, jednocześnie płacąc więcej za ścieki.

 

Jak to się robi?

Zwykle wygląda to tak, że do urzędnika/wójta/burmistrza/prezydenta przychodzi lobbysta będący tak naprawdę handlowcem, który proponuje rozwiązanie z pozoru korzystne dla gminy, chociaż tak naprawdę jedyną korzyść osiągnie on sam. Wydaje się, że właśnie tak było w przypadku wszystkich wymienionych w nagłówku inwestycji. Biznesmeni posługujący się spreparowanymi w odpowiedni sposób danymi potrafią wykazać korzyść z proponowanych rozwiązań i roztaczać wizję wspaniałych bilansujących się inwestycji. Kolejny przykład. Spółka, która chciała „pomóc” otwockiej oczyszczalni w pozbyciu się „problemu osadu” poprzez budowę spalarni, proponowała za odbiór osadu cenę prawie dwukrotnie wyższą, niż oferowana przez konkurencyjne firmy, które nie tylko nie musiałyby posiadać spalarni, ale także poniosłyby koszty transportu. Ów osad, jest bowiem poszukiwanym kalorycznym wzmacniaczem pozwalającym m. in. traktować RTF, czyli najgorszy i najbardziej kłopotliwy dla firm śmieciowych rodzaj odpadów, jak biopaliwo, ale o tym handlowcy nie informowali, więc propozycja była pozornie korzystna. Sytuacja wygląda inaczej, gdy mamy do czynienia z koncepcją budowy supermarketu w centrum miasta. Mieszkańcy – zwłaszcza ci, którzy zainwestowali we własne nieruchomości – zdają sobie sprawę z tego, że przestrzeń publiczna jest wartością wspólną i tak jak powietrze, nie jest przeliczalna na pieniądze, więc wyklucza zastosowanie całości praw wynikających z prawa własności, a gospodarowanie nią musi być regulowane prawem; w naszym przypadku są to głównie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. A co jeśli dochodzi do takiej sytuacji, jak w Michalinie, gdzie aby „przepchnąć niedopuszczalną na normalnych warunkach inwestycję, czyli budowę supermarketu i parkingu w parku dawnego letniska Michalin, w miejscowym planie zagospodarowania usuwa się całą nieruchomość, aby po cichu bez dopuszczania społeczeństwa do głosu przepchnąć korzystną dla inwestora, a społecznie niedopuszczalną koncepcję (wycięcie drzew i zburzenie zabytku). Wyobraźmy sobie porównywalną, choć nie w skali, sytuację, gdyby w Otwocku wyburzono „Kasyno”, a w parku planowano urządzić parking i postawić supermarket. Wybuchłby ogromny konflikt. Powyższe przykłady pokazują, że warto stawiać na lokalnych biznesmenów, którzy są odpowiedzialni przed środowiskiem przyjaciół i sąsiadów, i nie zaryzykują kontrowersyjnych inwestycji na terenie, z którym są związani, często także sentymentalnie.

 

Globalnie i lokalnie

Podobnie jest z budową Lidla w Otwocku, choć tutaj samorządowcy stanęli po stronie mieszkańców. Supermarkety poza negatywną opinią o warunkach pracy (wystarczy porozmawiać ze sprzedawcą handlującym w mniejszym sklepie, a potem to samo zrobić w supermarkecie) powodują upadek mniejszych lokalnych sklepów, które są źródłem dochodu dla całych rodzin, samorządu i państwa. Protestujący przeciwko budowie supermarketów reprezentują różne środowiska: ekologów, estetyków przestrzeni, urbanistów, miejskich aktywistów i przedsiębiorców oraz ich pracowników. Wszyscy jednak działają według zasady: „myśl globalnie – działaj lokalnie”. Niestety często bywa tak, że samorządowcom i inwestorowi zależy na ukryciu niepożądanej inwestycji. Dlatego zanim społeczeństwo orientuje się, że jego interes jest zagrożony, inwestor dysponuje kompletem dokumentów i pozwoleń. Po stronie protestujących zwykle stają media, bo racja jest tutaj oczywista. Konflikt się pogłębia, a inwestycja zostaje wstrzymana. Jednak jeśli jest to inwestycja służąca poprawieniu infrastruktury, np. obwodnica, to sytuacja jest bardzo niekorzystna. To właśnie antyteza idei partycypacji społecznej.

 

Wiktor Lach

 

zdjęcie pochodzi z profilu FB "Oczyszczalnia ścieków Józefów stop"

 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do